Normalnego rządu nie mamy od 5 lat. Czy to ma oznaczać, że Michał Boni z Janiną Paradowską, mogą nadal się szarogęsić i rządzić krajem?
Właśnie przetacza się przez kraj "dyskusja" na temat ograniczenia tzw. "mowy nienawiści". Najciekawszy w tym wszystkim jest fakt, że najaktywniejsi są ci, którzy w ostatnich latach najchętniej, najczęściej opluwali i wdeptywali w ziemię (także dosłownie!) swoich politycznych przeciwników. To oni, od co najmniej 23 lat czerpali pełnymi garściami z doświadczeń bolszewickiej propagandy – także z nauk Dzierżyńskiego, Feigina, Moczara …
Wystarczy przypomnieć jednego z nich, by przeżyć natychmiast swoiste deja vu, mając na uwadze choćby ostatnie siedem lat:
"Z dniem 1 maja 1950, został zatrudniony na stanowisku dyrektora Biura Specjalnego, a 1 grudnia 1951 został dyrektorem X Departamentu MBP. Wraz z pułkownikiem Michałem Taboryskim kierował zmanipulowaniem przez specjalną grupę X Departamentu MBP wyników wyborów do Sejmu PRL pierwszej kadencji przeprowadzonych 26 października 1952 roku. Ale to nie wszystko. Fejgin mógł mieć wiedzę na temat prawdziwych przyczyn słynnego „pogromu kieleckiego” z 4 lipca 1946 roku, podczas którego zamordowanych zostało 37 Żydów. W wywiadzie opublikowanym w „Reporterze” nr 4, 1990 r. płk Fejgin pytany o te wydarzenia powiedział: „Wszystkie chwyty są dozwolone, gdy się chce wygrać. (…) Jeszcze nie czas o tym mówić. Liczyliśmy na błąd naszych przeciwników. Musieli go w końcu zrobić. Nie mogliśmy jednak dłużej czekać. Potrzebny był jakiś przyśpieszacz. Stąd pogromy i inne fortele”. Zostało to odczytane jako przyznanie do odpowiedzialności UB za te wydarzenia."
Kto był takim "przyspieszaczem" ostatnio? Ryszard Cyba? Brunon K.? A może Władysław Bartoszewski, Radosław Sikorski, Bronisław Komorowski, Donald Tusk, Stefan Niesiołowski, Paweł Olszewski, Rafał Grupiński, Adam Szejnfeld …
A wracając do tych wybranych fragmentów z życiorysu Anatola Fejgina, to nie tylko że taka przeszłość nie przeszkodziła ówczesnej władzy państwowej nagradzać go: Orderem Krzyża Grunwaldu III klasy, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari, a ideologicznym następcom tamtej władzy – pochować go na Powązkach, gdy zmarł 28 lipca 2002 roku. Otóż ta fejginowska aktywność nie przeszkodziła także wypowiadać się o nim w "duchu miłości" organom prasowym:
"Kiedy zmarł, „Gazeta Wyborcza” zamieściła nekrolog o odejściu kochanego „Męża, Ojca, Dziadka i Pradziadka”. Rodzina zapłaciła, Michnik opublikował, chociaż może mógł a na pewno powinien – odmówić…
Tak się bowiem składa, że Anatol Fejgin może i był kochającym ojcem, dziadkiem i pradziadkiem i nawet wspaniałym mężem, ale był też stalinowskim zbrodniarzem, jednym z głównych baronów UB, osobiście odpowiedzialnym za bezprawne aresztowania, psychiczne dręczenie więźniów niepodległościowego podziemia i stosowanie wobec nich tortur. "
www.warszawskagazeta.pl/historia/673-anatol-fejgin-stalinowski-zbrodniarz-bezkarny-a-do-mierci-
Skoro to ma być właśnie ta wzorcowa "mowa miłości", a przedstawiciele partii politycznych, utożsamiających się ze środowiskiem Agory, "Gazety Wyborczej", mają stać w awangardzie bojowników o zlikwidowanie "mowy nienawiści", to ja im bardzo dziękuję! Wolę już taką mowę "nienawiści", która wywołuje palpitacje serca, nie tylko u ministar Boniego, ale i u jego szefa!
"Michał Boni: Byłoby bardzo dobrze, gdyby debata polityczna była na wyższym poziomie, a językowo bardziej pokojowa. Politycy nie powinni dawać złych przykładów, czyli używać mowy nienawiści. Niestety, na przykład kilka miesięcy temu, lider najważniejszej opozycyjnej partii politycznej publicznie poparł herszta grupy kiboli, a wiadomo jakie hasła oni wznoszą i do czego nawołują. To są zachowania, które nie mieszczą się w normie."
polska.newsweek.pl/boni–powstanie-rada-przeciwdzialajaca-ksenofobii-i-dyskryminacji,99001,1,1.html
Pewnie, że "wiadomo jakie hasła oni wznoszą i do czego nawołują"! Niestety, wybiórcza pamięć ministra Boniego nie pozwala mu przypomnieć sobie dokładniej, jakież to "kibolskie" hasła doprowadzają do wściekłości tego co ma Tole, czyli Donalda Tuska, a także Bronisława Komorowskiego i innych czerwonych … już na samo wspomnienie o polskich patriotach a którzy nawoływanie do przywrócenia czci i pamięci Żołnierzom Wyklętym uważają za szerzenia faszyzmu i stawiają na równi z wezwaniami do zamachu stanu!
Nic dziwnego więc, że gdy dzisiaj usłyszałem, jak sobie gruchają i z dziubków spijają w jednej z najbardziej zakłamanych stacji radiowych, Janina Paradowska z Michalem Bonim, to … nie, nie! nie krew mnie zalała …, ale zrobiło mi się niedobrze! Natomiast, gdy usłyszałem, jak ta parka zastanawia się kogo bardziej ścigać, "czy tych co mówią czy tych co klaszczą" i jak bardzo im się nie podoba, co się dzieje nie tylko na forach internetowych, ale i w kościołach, gdzie – o zgrozo – deprecjonowane są niekwestionowane przecież sukcesy rządu Platformy Obywatelskiej, to przypomniały mi się słowa: "Ale to już było …" tylko że dalsza część: "… i nie wróci więcej …." niestety się nie sprawdza – choćby w tym momencie, czyli o godzinie 10:35, gdy jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej wszystkie stacje dezinformacyjne: TVP, TVN24, Polsat News wyłączyły, już po minucie, transmisję na żywo z konferencji prasowej PiS-u!
I w taki oto sposób zaczyna się wszystko układać w jedną całość. Minister Boni mówi o powstaniu rządowej rady monitorującej przejawy mowy nienawiści, ksenofobii oraz agresji i dyskryminacji w życiu publicznym (Ciekawe: Do jakich zachowań zaliczy ta "rada" cenzurę wystąpień największej partii opozycyjnej, przez wszystkie reżimowe media?). Mówi, że konieczna jest edukacja i promocja pozytywnych zachowań – Pozytywnych dla Donalda Tuska???
Do tego, również dzisiaj, w tym samym dezinformacyjnym radiu, Paweł Wroński zdradził, że ludzie "Gazety Wyborczej, Dominika Wielowieyska, Agata Nowakowska, już "od dawna przysłuchiwały się temu co się mówi w Klubie Ronina"! Od razu przypomniał mi się inny pracownik "Gazety Wyborczej", Mikołaj Lizut, który przed laty został oddelegowany do Ameryki Południowej, by tam – z wydatną pomocą kolegów z zaprzyjaźnionych mediów, m.in. Jarosława Gugały – skradając się po podwórkach, zza węgła śledzić, co robi i mówi Jan Kobylański. Oczywiście, UBecnie taki Mikołaj Lizut już nie jest pracownikiem "Gazety Wyborczej", gdyż jak wielu innych jemu podobnych (choćby ostatnio Bartosz Węglarczyk, na zastępcę naczelnego "Rzeczpospolitej"), został (przez Partię od Mowy Nienawiści) "oddelegowany na inne odpowiedzialne stanowisko"!
Nic dziwnego, że gdy ponadto we wspomnianym studiu radiowym padło, właściwie retoryczne, pytanie:
To co! Będzie monitorowanie spotkań?
Nieustraszona i Zakłamana Bojowniczka o Wolność i Demokrację, Janina Paradowska z niezmąconym spokojem i głębokim wewnętrznym przekonaniem, odpowiedziała:
"No! Między innymi!"
Według Janiny Paradowskiej to, co się wygaduje w takim!!! "Namiocie Solidarnych 2010" czy tego!!! co dziesiątego, pod Pałacem Prezydenckim , to się w pale nie mieści …
Nie wiem, gdzie znajduje się pała Janiny Paradowskiej, ale domyślam się, że ona jak pałała tak nadal pała wielką, odwzajemnioną miłością do wszelkiej maści bolszewików z Elitki Czerwonych Gnojków.
Oby jak najszybciej, obie te instytucje odeszły w zapomnienie … a wraz z nimi, wszelkie wspomnienie nawet, o mowie nienawiści!
czujny.salon24.pl/467911,czy-to-juz-mowa-nienawisci-wg-boniego
normalny.nowyekran.pl/post/56331,znak-nowych-czasow-tw-znak
normalny.nowyekran.pl/post/50237,rzadowa-szopka-nt-acta-trwa-nadal
Link do zdjęcia wprowadzającego:
i.ytimg.com/vi/fy6C1DcqqBo/0.jpg
Nie musisz komentować. Wystarczy, że przeczytasz ... i za to Ci również dziękuję.