Globalnie i Lokalnie
Like

Byli sobie kiedyś, Polak, Węgier dwa – bratanki

20/02/2015
944 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Byli sobie kiedyś, Polak, Węgier dwa – bratanki

Pokrewieństwo i przyjaźń narodu polskiego i węgierskiego? Podobno tak, bo przecież mało jest przykładów aby parlamenty obu krajów przyjęły przez aklamację deklarację o przyjaźni. Nie ma w niej co prawda ani słowa o znanym powiedzeniu, ale funkcjonuje one w obu społeczeństwach na zasadzie długoletniej tradycji, być może od czasów, kiedy mieliśmy wspólnych królów. Nawet bliska współpraca Węgier z hitlerowskim reżimem i kilka węgierskich dywizji walczących ręka w rękę razem z Niemcami, nie zmniejszyły naszych uczuć „miłości”. A kiedy Orban doszedł do władzy stał się nawet niedoścignionym przykładem dla polskiej prawicy. Dwa bratanki z których jeden pokazywał jak można uprawiać politykę a drugi chciał się na nim wzorować.

0


 

Pomimo wielu krytycznych głosów na otrzeźwienie trzeba było długo czekać. Realizowanie własnych interesów bez oglądania się na innych można realizować tylko, jeśli jest się wystarczająco silnym czy to militarnie czy gospodarczo a najczęściej jeżeli posiada się te obie cechy jednocześnie. Węgry jednak nie zaliczają się do (super)mocarstw i będąc członkiem EU musiały lawirować między interesami z nią związanymi a poszukiwaniem innych sojuszników oferujących finansowo-gospodarcza profity, za co oczywiście płaci się przeważnie jakąś polityczną cenę. Wybrały białego niedźwiedzia czyli bliskiego sąsiada, skuszone ofertą nie do odrzucenia. I ani jedna ani druga strona nie bardzo się zastanawiały nad historycznymi przesłankami czyli mordowaniem własnych obywateli w czasie II-giej wojny światowej czy w roku 1956. Putin i Orban wyznają zasadę: BUSINESS I BUSINESS  a trupy z dawnych czasów mają z nim mało wspólnego.

Czy działania Orbana i sojusz z Putinem mogą dziwić? Czy można się oburzać na polityka realizującego „interesy” swoich wyborców? Czyż nie robi on tego co im przyrzekał? Lepszą przyszłość, zapewnienie energetycznej niezależności i tańszy gaz w domowych kuchenkach? Czy rozgrywanie Unii Europejskiej i realizowanie od początku swojego przywództwa pomysłów, na które Zachodnia Europa nie bardzo się zgadzała, nie było Po Prostu nieuchronną realizacją planów prowadzących do dzisiejszego sojuszu z agresorem? Przecież zastrzeżenia co do Orbanowskiej polityki słyszymy nie od dzisiaj ale nie były one wystarczającym powodem aby nie przestawać się zachwycać jego „reformami” i organizować marsze poparcia polskiej prawicy dla węgierskiego wzorca do naśladowania.

Podziwiany „Napastnik” stał się prawie z dnia na dzień falującym obrońcą kopiącym po kostkach Unię Europejską. W Polsce wytargała go za uszy pani Kopacz a dawny wielbiciel obraził się i nie chciał ze swoim dawnym idolem rozmawiać. Nie wiem czy większe wrażenie zrobiło publiczne przypomnienie o bezczelnym składaniu przez Putina kwiatów pod pomnikiem sowieckich bandytów strzelających do rodaków Orbana walczących o wolność czy usunięcie się w kąt po doznanym rozczarowaniu. TRUMNY ROKU 1956 PRZEHANDLOWANE ZA CIEPLĄ WODĘ Z KRANÓW. Oto rezultat Urbanowskiej rewolucji!

Powiedzenie „Polak, Węgier – 2 bratanki…” straci chyba trochę na popularności. Z Madziarami przeciętnemu krajowcowi trudno się porozumieć a język ugrofiński mało ma wspólnego ze słowiańskim. Jak się okazuje to nie tylko słowo trudno zrozumieć ale również duszy polityka nie da się zgłębić. Nawet jeśli powiedzenia przekonują nas, że jest inaczej a niektórzy krajowi politycy i publicyści wykreowali idola nad Dunajem.

 

0

lchlip

182 publikacje
12 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758