Bez kategorii
Like

Byłem na Krakowskim Przedmieściu, ale nie na błękitno

16/04/2011
361 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

Byłem tam 10 kwietnia, owszem, byłem także dzień wcześniej pod ambasadą rosyjską.

0


 

Cieszę się, że zauważył mnie także STEFAN NIESIOŁOWSKI, który uznawany powszechnie za człowieka niezwykle obiektywnego und kulturalnego (w żadnym wypadku chamskiego, co to, to nie), podsumował moją obecność oraz prezesa partii, do której należę, uznając mnie za chama oraz zdziczałego człowieka und członka pisowskiej bojówki.

Problemem jest to, że mamy do czynienia z niebywałym chamstwem i zdziczeniem w wydaniu Jarosława Kaczyńskiego i pisowskiej bojówki, która na Krakowskim Przedmieściu podpalała Polskę – zapewnił.

Niezwykłą radość sprawi mi fakt, że pan Stefan Niesiołowski nie powiedział do mnie oraz do innych zgromadzonych np. idźcie „W PiS DU

1

„Błękitny Marsz” Platformy Obywatelskiej na Krakowskim Przedmieściu w dniu 7 października 2006 roku

Albo też nie krzyknął do mnie oraz innych uczestników obchodów pierwszej rocznicy Katastrofy Smoleńskiej „Przeproście i Spierdalajcie”. Raduję się z tego powodu!

2

„Błękitny Marsz” Platformy Obywatelskiej na Krakowskim Przedmieściu w dniu 7 października 2006 roku

Ogromną radość sprawiło mi także, że marszałek Niesiołowski nie rzucił mi prosto w twarz: „PiS wam mordę lizał

3

„Błękitny Marsz” Platformy Obywatelskiej na Krakowskim Przedmieściu w dniu 7 października 2006 roku

Raduje się moje serce und dusza, że Stefan Niesiołowski także nie odprawił mnie oraz innych z Krakowskiego Przedmieścia krótkim i zdecydowanym „Spieprzaj dziadu” połączonym z poleceniem „Przeproście i Spływajcie” lub też bardziej zdecydowanym „Przeproście i Spieprzajcie”.

4

„Błękitny Marsz” Platformy Obywatelskiej na Krakowskim Przedmieściu w dniu 7 października 2006 roku

5

fot. Adam Plona

„Błękitny Marsz” Platformy Obywatelskiej na Krakowskim Przedmieściu w dniu 7 października 2006 roku

Cieszę się również, że pan Stefan Niesiołowski nie określił mnie oraz innych mianem bolszewików i nie porównał partii, do której należę z bolszewizmem.

6

„Błękitny Marsz” Platformy Obywatelskiej na Krakowskim Przedmieściu w dniu 7 października 2006 roku

A w końcu cieszę się niezmiernie, że pan Stefan nie próbował mnie oraz prezesa Kaczyńskiego powiesić. Jak? A tak normalnie, za szyję.

7

„Błękitny Marsz” Platformy Obywatelskiej na Krakowskim Przedmieściu w dniu 7 października 2006 roku

Satysfakcję sprawi mi także fakt, że nikt z kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości nie nakazał mi obowiązkowo stawić się 10 kwietnia w Warszawie; były tylko prośby i apele. Nie tak, jak podczas „Błękitnego Marszu” Platformy Obywatelskiej na Krakowskim Przedmieściu w dniu 7 października 2006 roku, gdzie obecność dla członków PO była obowiązkowa pod groźbą kary finansowej, co ujawniłszef szczecińskiej PO poseł Sławomir Nitras:
Ci, którzy 7 października nie pojechali do Warszawy na „błękitny marsz” i nie mogą usprawiedliwić swojej nieobecności, poniosą finansowe konsekwencje. Będą musieli wpłacić na wybrany przez siebie cel charytatywny od 100 do 800 zł, w zależności od zajmowanego na listach wyborczych miejsca. Ci z wyższym numerem zapłacą więcej.

Przypomnę jeszcze, że w trakcie „Błękitnego Marszu” Platformy Obywatelskiej na Krakowskim Przedmieściu w dniu 7 października 2006 rokuDonald Tusk mówił m.in.: 

Dzisiaj Warszawa jest błękitna. Przyszliśmy, żeby powiedzieć głośno to, co czuje Polska, żeby powiedzieć dość! Żeby Polska zobaczyła, jak wyglądają „wykształciuchy” – panie Dorn, jak wyglądają „łże-elity” – panie Kaczyński.Żeby cała Polska zobaczyła, jak wygląda Polska! – powiedział Tusk, witając uczestników „Błękitnego Marszu”.
Panie premierze Kaczyński to nie jest ZOMO,
to jest Polska – oświadczył Tusk, wskazując na zgromadzonych na Placu zwolenników i działaczy PO.

Dlatego zdziwiłem się wielce, że dziennikarze (o ile funkcjonariuszy WSI24 można tak nazwać) z potępieniem relacjonują z potępieniem [TVN24 – Program specjalny (relacja video)], że hasła o Polsce były wykrzykiwane 10 kwietnia w Warszawie:

Wczoraj w Warszawie padały hasła „Putin – morderca” i „Tusk – zdrajca”, adzisiaj niestety przed Pałacem Prezydenckim słychać było hasła „Tu jest Polska”.

Gdybym wiedział, że 10 kwietnia 2011 roku nie można takich haseł wznosić (w przeciwieństwie do dnia 7 października 2006 roku), to bym się powstrzymał z ich wykrzykiwaniem. Tylko nie bardzo mogę pojąć o co tu chodzi. Może w październiku można, ale już w kwietniu nie?

Prawie na zakończenie wrzucę krótką relację z tego, co miało miejsce w Warszawie 10 kwietnia br.

„>

A już na sam koniec przedstawię komentarz spod tego filmu autorstwa,

 niejakiego/niejakiej o2job :

Banda pierdolonych oszołomów, całe szczęście że jesteście kroplą w morzu w tym kraju wy półinteligenci katolicy na wezwanie. Ciemna masa opornych i trudnych w rozwoju średniowiecznych pół ludzi.

Widać w treści komentarza wyraźnie, że merytoryczna formuła okazywania życzliwości bliźnim a’ la Niesiołowski prezentowana jest przez wielu członków und sympatyków Partii Miłości. To rokuje nadzieję, wielką nadzieję! Na co? Oczywiście na to, że wszelkie waśnie i spory wynikające z różnic światopoglądowych w najbliższej przyszłości nie będą miały miejsca w naszym kraju.

 

 

0

Koteusz

Koteusz

58 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758