W piątek wieczorem Pan Konrad Piasecki, prowadzący w tvn24 program „Piaskiem po oczach”, zawitał do Belwederu na zaproszenie Prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Nie analizowałem wszystkich wypowiedzi zarządcy Belwederu z przeprowadzonego przez Pana Piaseckiego wywiadu; skoncentrowałem się niemal wyłącznie na tych, które świadczą o mocnej, niewzruszonej woli Pana Prezydenta do budowania konstruktywnego i otwartego dialogu z opozycją oraz tą częścią społeczeństwa, która uważa, że wyjaśnienie wszystkich aspektów Tragedii Smoleńskiej jest warunkiem koniecznym, aby można było uznać Polskę za państwo sprawnie działającego Prawa.
Od czego więc rozpocznę? Może od manifestacji pod Pałacem Prezydenckim, pod którym, jak stwierdził Pan Prezydent z uśmiechem, było planowane przez organizatorów uroczystości rocznicowych 70 tys. demonstrantów, a przyszło zaledwie 7 tys:
O manifestacjach w dniu 10.04.2011 pod Pałacem Prezydenckim:
„Mnie niepokoi fakt, że się dzisiaj wyspecjalizowała jedna siła polityczna w organizowaniu, wywoływaniu i zagospodarowywaniu w sensie politycznym złych emocji”
O kwestii śledztwa, współpracy z Rosjanami, pomnika w Warszawie:
„Było wszystko, albo jeszcze więcej (…) ale to wszystko było niektórym ludziom za mało. Wszystko było, jeśli nawet było wspaniałe, i było wspaniałym przeżyciem, tak jak na przykład wyjazd rodzin katastrofy smoleńskiej do Smoleńska razem z moją żoną, to i tak to się nawet stawało źródłem krytyki, agresji, niechęci, to nie próbujmy tego chować, bo to po prostu wyłazi w każdym momencie na wierzch.”
O pomniku ofiar Tragedii i namiocie nienawiści:
„ Natomiast z niepokojem patrzę na to wszystko, co temu towarzyszy. No przecież tego samego dnia, kiedy przedstawiono propozycję „Pomnika Światła”, no jednocześnie działacze PiS-u mówili to nie wystarczy, żądają więcej. Za chwilę się pojawili ci, którzy mówią „tu muszą być jeszcze mgły rozsnuwane w tym miejscu”. Za chwilę się pojawią inne żądania”
„ Dzisiaj się mówi o „Pomniku Światła”, to się nawet przyjemnie kojarzy, ale jednocześnie przed Pałacem Prezydenckim stoi namiot pełen nienawiści, z hasłami nienawistnymi, agresywnymi, brutalnymi, nie do pogodzenia z potrzebą budowania autorytetu państwa polskiego ”
O powstaniu „Pomnika Światła”, gdyby to zależało wyłącznie od Prezydenta Komorowskiego:
„Nie bawmy się w tego rodzaju teorie, bo praktyka jest niestety dramatycznie bolesna i jeżeli ktokolwiek wierzy, że można to środowisko czymkolwiek usatysfakcjonować i uspokoić, to jest w błędzie.”
O zarzutach stawianych rządzącym przez opozycję w dniu 10 kwietnia 2011:
„To już jest ponad moje siły, ponad moją wytrzymałość międlenie tych spraw na okrągło (…), więc nie zamierzam dzisiaj się użalać nad tym, jakiej brutalności, jakie straszne oskarżenia mnie spotkały z tytułu na przykład pełnienia wypełniania obowiązków głowy państwa w warunkach głębokiego kryzysu właśnie po katastrofie smoleńskiej”.
„Proszę mi już darować pytania o to, żebym ja jeszcze wnikał, że tak powiem, w psychologię tych, którzy stawiali zarzuty mniej lub bardziej absurdalne, bo to po prostu nie warto”
O niepotrzebnym jątrzeniu:
„ Zdarzyły się tu nieodpowiedzialne wypowiedzi wielu różnych polityków polskich, które jątrzyły w relacjach polsko-rosyjskich, budowały sztuczne, za daleko idące oskarżenia ”.
O tym, kto powinien rządzić w Polsce:
„ Mam oczywiście nadzieję na to, że nigdy do władzy nie dojdą ci politycy, którzy będą stawiali na to, żeby jeszcze bardziej, że tak powiem, zaminowywać relacje polsko-rosyjskie, czy już je od razu wysadzać w powietrze.”
O tablicy, zamontowanej w Smoleńsku przez część rodzin ofiar Tragedii:
„Uważam, że to nie było fortunne, zlekceważenie państwa rosyjskiego i jednostronne podjęcie decyzji przez osoby prywatne w Polsce.”
O zbliżających się wyborach w Polsce:
„Mi nie jest wszystko jedno, bo nie jest; i nie jest obojętne dla Polski. Nie jest obojętne także dla atmosfery w naszym kraju, czy będzie bliższa tym emocjom złym, takim czarnym, niedobrym, czy też bliżej jakichś bardziej radosnych nastrojów.”
Jak widać z powyższych cytatów, Pan Prezydent jest niesłychanie wręcz zdeterminowany w szukaniu dróg porozumienia ze swoimi oponentami, wyciąga do nich rękę, proponuje uśmiech, radość oraz rzetelne działania mające na celu pokazanie opozycji oraz części społeczeństwa, dodajmy – niewielkiej, niemal nieistotnej części, że powinna się wreszcie poddać.
Oczywiście, poddać tej polityce miłości i zgody, BIJĄCEJ ze słów Pana Prezydenta.
Na zakończenie tej notki chciałbym zaprezentować jeszcze kilka krótszych cytatów, wręcz perełek, których nie brakowało wśród zdań wypowiadanych w tym wywiadzie przez Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego; jednym z najciekawszych był ten, dotyczący właśnie budowania zgody:
„Ja nie chcę psuć, chcę budować; zbudujemy razem pomnik, trwałe upamiętnienie na lotnisku w Smoleńsku.”
Słowa te co prawda dotyczyły budowy zgody relacji polsko-rosyjskich, ale Pan Prezydent z pewnością miał na myśli również zgodę narodową w Polsce, tylko o tym nie powiedział.
Pan Prezydent wielokrotnie powoływał się też na Hiszpanów, którzy zamachy w metrze upamiętnili po kilku latach, co świadczy o ich mądrości oraz potrzebie zachowania pewnego dystansu – w tym przypadku Panu Prezydentowi chodziło o dystans czasowy. Jak twierdzi Pan Prezydent, Hiszpanie upamiętnili ofiary tamtych tragicznych wydarzeń po pięciu latach.
Zapamiętajmy więc tę liczbę: 5 lat.
Zwróciłem też uwagę na jedną z wypowiedzi Mieszkańca Belwederu, dotyczącą śledztwa w sprawie Tragedii Smoleńskiej, czy też, jak twierdzi Pan Prezydent – katastrofy, prowadzonego przez stronę polską :
„ Nie wolno naciskać na śledztwo, bo kto będzie odpowiedzialny za bylejakość pracy?”
Mam nadzieję, że tę wypowiedź słyszeli polscy prokuratorzy oraz członkowie komisji Millera, włączając w to jej przewodniczącego; jestem przekonany, że teraz, wiedząc już, jak intensywnie Pan Prezydent nie będzie naciskał na prowadzone śledztwo, mogą zająć się wreszcie spokojnym, rzetelnym wyjaśnianiem tej sprawy. Myślę, że być może będą ją wyjaśniali 5 lat; wydaje się toi być optymalnym terminem, biorąc pod uwagę konieczność zachowania dystansu czasowego.
Zapamiętajmy jeszcze raz tę liczbę: 5 lat.
Co prawda tym razem to ja ją wypowiedziałem, ale wzoruję się na niewątpliwie głębokich przemyśleniach Pana Prezydenta w tej kwestii, a uczę się naprawdę szybko.
Przyszło mi również na myśl, czy nie jest to jakaś ukryta forma hasła wyborczego Platformy Obywatelskiej w tegorocznych wyborach; "3 x 5 lat " brzmi naprawdę interesująco, nieprawdaż? Tylko nie wiem, co mogłby być tą trzecią "piątką" – może ktoś z szanownych Czytelników ma w tym względzie jakiś pomysł?
Niemal już na koniec zostawiłem sobie maleńką perełkę, ale jakże trafnie podkreślającą genialny intelekt oraz refleks Pana Prezydenta, który w pewnym momencie dał sprytny odpór napastliwemu redaktorowi Piaseckiemu, podjudzonemu zapewne przez mieszkańców namiotu nienawiści:
„Nie zgadzam się z panem zupełnie tak w pełni.”
I wszystko byłoby pięknie, bo przecież tak pragnącego zgody Prezydenta w historii Polski chyba jeszcze nie mieliśmy, ale… mam jednak małą wątpliwość po obejrzeniu całości tego wywiadu. Malutką, maluteńką, wręcz mikroskopijną, ale jednak….
Dotyczy ona następujących słów Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego:
„Ja mam grubą skórę, bo jestem ćwiczony w polityce od tylu lat.”
Szczególnie zastanowiły mnie te słowa „jestem ćwiczony”.
Przez kogo, Panie Prezydencie Komorowski, jest Pan ćwiczony?