Znana obrończyni wolnego słowa, odnowiona w Duchu Świętym, zapomniała przynieść manifestującym kanapki
Ogladam co jakis czas bezposredni przekaz z Krakowskiego przedmiescia na http://www.popler.tv/RadioWNET#19168 , i nie ukrywam, że jestem zdziwiony.
Znana obrończyni wolnego słowa i swobodnego wyrażania swoich pogladów, odnowiona w Duchu Świętym, zapomniała przynieść manifestującym kanapki, pewien nieudany dziennikarz nie dostarczył rosołu, a nawet Jolka od posiadłoości / tej co to jej nie kupiła w Kazimierzu Dolnym / zapomniała o kwiatach.
A wypadałoby, zwłaszcza, że Maria Kaczyńska bardzo lubiła tulipany.
Nawet nikt koncertu dla manifestujących nie zorganizował, jak niegdyś, przed kancelaria Premiera Kaczyńskiego.
Czyżby istniały protesty słuszne i niesłuszne?
Mam pomysł – może domagający sie prawdy w sprawie katastrofy Smoleńskiej powinni założyć pielęgniarskie czepki?