Wciskania Polakom żywności klasy „szajs” ciąg dalszy? Wcale bym się nie zdziwił…
„Do Polski trafiły partie mięsa drobiowego skażone lub potencjalnie skażone owadobójczym fipronilem”. Podobnie jak niedawno jaja – przyjechały z Niemiec.
http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/fipronil-w-zywnosci-na-terenie-polski,2533836,4199
Swoją drogą to ciekawe – Polska jest największym eksporterem mięsa drobiowego w UE, więc po co sprowadzać kurczaki? Koszty transportu zmalały, czy czegoś nam się nie mówi?
Tydzień temu pisałem o przysłanych do Polski z Niemiec jajach skażonych szkodliwym dla zdrowia fipronilem – były ugotowane i obrane ze skorupek. Wtedy powątpiewałem, czy to był przypadek i pytałem, ile jeszcze takiego „szajsu” trafiło do Polski pod różnymi postaciami. I proszę.
https://3obieg.pl/niemieckie-jaja-gorszego-sortu
Oczywiście – nie przesądzam, może podejrzenia Głównego Lekarza Weterynarii okażą się bezzasadne. Co jeśli jednak się potwierdzą?
Wtedy trzeba będzie postawić pytanie o działalność niemieckich służb weterynaryjnych i sanitarnych. Czyżby „matkowały” wykluwaniu brzydkich kurczątek z toksycznych zbuków? Bo jak inaczej wyjaśnić, że taka żywność trafia z Niemiec akurat do Polski?