Brytyjskie koncepcje bałkańskie (1)
26/04/2011
451 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
Od początku 1943 roku Brytyjczycy zaczęli na serio obawiać się sowieckiej dominacji w Europie Wschodniej, z tego tez powodu plany operacji na Bałkanach zaczęły nabierać coraz większego znaczenia politycznego.
Początków brytyjskich koncepcji bałkańskich należy upatrywać w operacjach (przede wszystkim akcja w Dardanelach) na Bałkanach, przeprowadzonych podczas I wojny światowej.
Reminiscencje z tych operacji pozostawały żywe przez cały okres międzywojenny, dotyczyło to m.in. głównego inicjatora operacji w Dardanelach, Winstona Churchilla.
Już we wrześniu 1939 roku w Paryżu i Londynie snuto fantastyczne plany wykorzystania państw bałkańskich dla udzielenia pomocy armii polskiej. Po klęsce Polski, Brytyjczycy porzucili plany wojskowe, pragnąc jedynie stworzyć blok neutralnych krajów sprzymierzonych z aliantami, który zabezpieczałby linie żeglugowe na Morzu Śródziemnym.
Zainteresowanie Bałkanami powróciło w brytyjskich sferach polityczno-wojskowych po przystąpieniu do wojny Włoch i upadku Francji. Osamotniona Wielka Brytania poszukiwała sojuszników i starała się wypracować strategię zwycięskiego zakończenia wojny, przewidującą blokadę morską Niemiec, wikłanie wroga w walkach na wielu peryferyjnych frontach i wyczerpywaniu go bez otwartej konfrontacji. Poza obroną wysp brytyjskich za szczególnie ważne uznano utrzymanie Egiptu z Kanałem Sueskim, Indii, Iraku i obszarów roponośnych Bliskiego i Środkowego Wschodu, Gibraltaru, Malty oraz Singapuru.
Realizując tę strategię Londyn zaangażował się w kampanię grecką wiosną 1941 roku. Wobec decyzji o zaangażowaniu się w działania lądowe w Grecji Brytyjczycy poszukiwali sojuszników i widzieli konieczność zabezpieczenia skrzydeł swoich wojsk operujących w tym kraju. Churchill pragnął utworzyć blok bałkańskich, z udziałem Grecji, Turcji i Jugosławii. Mimo podpisanego w październiku 1939 traktatu brytyjsko-tureckiego, Turcy nie zgadzali się na bezpośredni udział w wojnie, tłumacząc swoją odmowę brakiem broni i nowoczesnego wyposażenia armii. Także Belgrad nie zaakceptował brytyjskiej oferty. Osamotniona Wielka Brytania poniosła klęskę w Grecji.
Zakończenie kampanii bałkańskiej 1941 roku sprawiło, iż Londyn oczekiwał od Ankary osłony tyłów wojsk walczących w Północnej Afryce z jednostkami osi.
Po 22 czerwca 1941 roku sytuacja uległa po raz kolejny zmianie. Zaangażowanie Niemiec w Rosji oraz poprawa sytuacji na froncie w Afryce Północnej sprawiły, iż Churchill rozważał plan operacji na kontynent europejski właśnie z terytorium tureckiego. Sztabowcy brytyjscy zamierzali po zwycięstwie w Afryce, skierować 8 armię na północ i „wpłynąć na Turcję, aby przystąpiła do wojny po naszej stronie”. W rezultacie siły brytyjsko-tureckie miały rozpocząć ofensywę na Bałkany.
Churchill przedstawił te plany Rooseveltowi w grudniu 1941 roku, po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do wojny. Amerykanie od początku z dużym sceptycyzmem odnosili się do tych bałkańskich planów, domagając się jak najszybszego desantu we Francji, szybkiego zakończenia wojny w Europie i przerzucenia sił na Pacyfik.
Od początku 1943 roku Brytyjczycy zaczęli na serio obawiać się sowieckiej dominacji w Europie Wschodniej, z tego tez powodu plany operacji na Bałkanach dotychczas rozważane jako jedno z możliwych rozwiązań militarnych, zaczęły nabierać coraz większego znaczenia politycznego.
Na konferencji alianckiej w Casablance w styczniu 1943 roku, pierwszeństwo uzyskało lądowanie na Sycylii oraz otwarcie linii komunikacyjnych na Morzu Śródziemnym. Jednym z ustaleń było „stworzenie sytuacji, w której Turcja mogłaby wystąpić w roli aktywnego sojusznika”.
Misji przekonania Turków o konieczności udziału w wojnie podjął się Churchill, według którego Turcja miała stać się odskocznią do ataku lotniczego na Ploeszti oraz lądowej ofensywy poprzez Dardanele. Podczas spotkania z tureckim prezydentem Inonu w końcu stycznia 1943 roku w tureckiej Adanie, brytyjski premier zaoferował pomoc wojskową dla Ankary, w zamian oczekując na udział wojsk tureckich w operacji bałkańskiej. Turcy wyrazili swoje zaniepokojenie kształtem powojennej Europy, w świetle zauważalnego ekspansjonizmu sowieckiego. Ostatecznie zgodzili się wstępnie na przedstawioną propozycję, obiecując przystąpienie do wojny jesienią 1943 roku.
Udział Turcji w wojnie wpłynąłby niewątpliwie na kraje satelickie Niemiec – Bułgarię, Rumunie i Węgry. Musiałoby jednak dojść do zaangażowania znacznych sił alianckich w operacje na Bałkanach, czemu zdecydowanie przeciwni byli Amerykanie. Brytyjczycy podkreślali przez cały czas, iż wkroczenie wojsk alianckich do Europy Południowej i Południowo-Wschodniej wpłynęłoby na powojenny kształt i losy krajów tego regionu.
Niestety zamiast szybkiego zajęcia Rzymu, wojska alianckie zaangażowane zostały w krwawe i długotrwałe walki we Włoszech. Równocześnie operacja zajęcia wysp greckich na Morzu Egejskim, okupowanych dotąd przez Włochów, zakończyła się dotkliwą porażką – podczas gdy Anglosasi toczyli spory, Niemcy szybko zajęli te wyspy, rozbrajając wojska włoskie. Brytyjczycy zarzucili Amerykanom niedotrzymanie zobowiązań i zmarnowanie wspaniałej okazji poszerzenia alianckiego stanu posiadania, ci z kolei twierdzili, iż ich sprzeciw spowodowany był troska o nierozpraszanie sił i środków oraz obawa przed zaangażowaniem się na Bałkanach.
Amerykanie pragnęli udzielić Ankarze pomocy wojskowej na podobnym poziomie jak dla krajów Ameryki Południowej, sprzeciwili się też operacji w Dardanelach, podkreślając priorytetowe znaczenie operacji inwazyjnej we Francji. Opóźnianie się dostaw wojskowych dla Turcji, klęska aliantów na Dodekanezie oraz rosnące zaangażowanie Anglosasów na Sycylii i we Włoszech, sprawiło, iż Ankara zaczęła wycofywać się z postanowień konferencji w Adanie.
Stalin był przeciwny udziałowi Turcji w wojnie, licząc, iż po zwycięstwie aliantów Turcja zostaje „ukarana” jako ukryty sojusznik Hitlera i ziszczą się marzenia sowieckie opanowania cieśnin czarnomorskich. Oczywiście wizja obecności wojsk tureckich i anglosaskich w Europie Południowo-Wschodniej była sprzeczna z planami sowietyzacji krajów bałkańskich. Dał temu wyraz na konferencji w Teheranie, zyskując wsparcie Roosevelta, który wskazywał, iż wszelkie operacje, które mogą opóźnić Overlord są wykluczone. Podkreślał przy tym na każdym kroku wolę współpracy z uncle Joe, okazując lekceważenie w stosunku do propozycji Churchilla. Brytyjczycy znaleźli się w całkowitej izolacji, uzyskując zaledwie zapis w dokumencie końcowym, iż przystąpienie Turcji do wojny jest korzystne dla aliantów.
W styczniu 1944 roku ostatecznie odwołalno plan desantu na Rodos, a angielska misja wojskowa opuściła Turcję. W czerwcu 1944 roku nowym premierem Turcji został Saracoglu, uważany za polityka proalianckiego. Na początku sierpnia Ankara zerwała stosunki dyplomatyczne z Berlinem. Wobec niemieckiego odwrotu z Grecji tureckie wsparcie straciło znaczenie militarne. 23 lutego 1945 roku Turcja wypowiedziała wojnę Niemcom, ale był to już tylko gest symboliczny. W tym samym czasie Moskwa wypowiedziała Ankarze traktat o przyjaźni i zażądała rewizji granic. W tej sytuacji Londyn, stojąc w obliczu rosnących wpływów sowieckich oraz niebezpieczeństwa wycofania się Amerykanów z Europy po wojnie, zdecydował, iż Turcja może stać się przyszłym sojusznikiem, wręcz państwem frontowym, oddzielającym posiadłości kolonialne na Bliskim Wschodzie od zsowietyzowanej Europy Południowo-Wschodniej.
Fakt, iż Turcja nie przystąpiła do wojny wpłynął na sytuację w państwach bałkańskich.
W przypadku natomiast przyłączenia się Ankary do sprzymierzonych, Anglosasi mogliby dokonać operacji desantowej na Rodos, a następnie zająć resztę Dodekanezu. Samoloty alianckie dokonałyby nalotów na Ploeszti, paraliżując wydobycie ropy na potrzeby III Rzeszy. Flota aliancka zablokowałaby i doprowadziła do kapitulacji, po odcięciu dostaw, siły niemieckie na Krecie. Siły lądowe turecko-alianckie ( w sumie ok. 30-35 dywizji) przekroczyły granice Bułgarii i wschodniej Grecji, zagrażając Salonikom. Przyspieszyłoby to odwrót niemiecki z Grecji, Bułgaria skapitulowałaby i przeszła na stronę aliantów, wspierając ofensywę na zachód – na Nisz i północ – na Bukareszt, który porzuciłby swego niemieckiego sojusznika. Na centralnym odcinku frontu wojska sprzymierzonych doszłyby doliną Dunaju do Belgradu, witane entuzjastycznie przez ludność i wspierane przez czetników. Na początku 1945 roku mogłyby dojść do Węgier oraz pogranicza słowackiego, gdzie również doszłoby do antyniemieckiego przewrotu.
Oczywiście scenariusz ten jest bardzo optymistyczny, a jego realizacja wymagałaby dużej dozy determinacji i wojennego szczęścia. Tym niemniej wydaje się on być możliwy do realizacji. Hitler był świadomy tego niebezpieczeństwa, jednak po ataku aliantów na Włochy, siły niemieckie na Bałkanach zaczęły słabnąć, przerzucane na inne fronty.
Niepowodzenie tureckich planów Churchilla skłoniło go do podjęcia przygotowań do realizacji innej koncepcji dotyczącej Półwyspu Bałkańskiego.
Cdn.