Czy sami Anglicy, biorący udział w referendum wyjścia z Unii Europejskiej zdawali sobie sprawę z tego, co robią, czy padli ofiarą podniecenia i niezdrowej euforii? Wielka Brytania wpłacała 19,4 miliardów euro do kasy w Brukseli rok w rok a dla populistów to idealny grunt pod zasianie społecznej wolty dla mało rozgarniętych osobników z angielskich nizin.
Jeśli nie damy im – zostanie wszystko dla nas! Tyle, że ta kalkulacja akurat tak nie działa i dla kraju, który swe obecne fundamenty oparł na City – czyli globalnej grze na światowych rynkach a nie na gospodarce tradycyjnej (likwidacja górnictwa, hutnictwa, przemysłu ciężkiego) może ta wolta zakończyć się czkawką. Kraj ten najwidoczniej został wyznaczony do osłabienia, co jest wielką rewolucją oraz zaskoczeniem w światowej geopolityce. Pytanie czy owe referendum podczas tych kilku lat „rozwodu” z UE nie stanie się tylko kulką papieru, wyrzuconą na śmietnik historii?
Niedługo wobec widocznego spowolnienia angielskiej gospodarki (cła), spadkiem wartości narodowej waluty, upadkiem turystyki (powrót paszportów), obniżeniem ratingu – może się okazać, iż referendum nie miało w ogóle charakteru wiążącego, a jedynie informacyjny. Z historii wiemy, że były już takie przypadki ignorowania woli ludu. Wszak maksyma: „Gdyby wybory mogły cokolwiek zmienić – zostałyby zakazane” jest wciąż żywa.
Denmark 1992 Maastricht Treaty 51.7% Made to vote again Denmark 2000 Joining the euro 53.2% Accepted Ireland 2001 Nice Treaty 53.9% Made to vote again Sweden 2003 Joining the euro 56.1% Accepted France 2005 EU Constitution 54.9% Ignored Netherlands 2005 EU Constitution 61.5% Ignored Ireland 2008 Lisbon Treaty 53.2% Made to vote again Greece 2015 Euro bailout 61.3% Ignored http://is.o2.pl.sds.o2.pl/6007913171235457/movie_hq.webm
Zwycięzcą dzisiejszego dnia, który Anglikom przyniesie jeszcze bardziej kapryśną pogodę, jest amerykański dolar i tam też będzie jeszcze w większym stopniu inwestowany światowy pieniądz. 8 lat temu funt był po dolarze. 10 lat temu po półtora dolara, więc może w szybkim tempie okazać się, że z mrzonek Anglii o powrocie do kolonialnej przeszłości pozostanie jedynie bida, piłka nożna, oglądana w starym odbiorniku tv (bilety na mecz na żywo już teraz w UK są dla szarego obywatela nieosiągalne), supermarket i moczenie kija w nieodległej sadzawce.
A co angielski Brexit zmienia przeciętnemu Polakowi?
Polak zawsze swoje życie zaczyna i kończy z perspektywy podłogi a radość sprawia mu najmniejszy sukces. Bieda i niedostatek nas zahartowały, więc czy u tego czy innego pana pełna miska strawy i tak się znajdzie. A jeśli się poszczęści, to może nawet trafimy kiedyś na rząd, który poprowadzi nasz kraj ku suwerennej polityce i interesom narodowym – goniąc złodziei i szubrawców. Trochę rozumu, roztropności, dziejowej mądrości i jakoś pewnie damy radę!„Jak nie umrze to żyć będzie, tak doktorzy powiedzieli…” (Kornel Makuszyński, Koziołek Matołek, księga druga)
Anglicy – od zawsze nam źle życzyliście, więc zaliczam was do wrogów i wyzyskiwaczy! Idźcie własną drogą – choćby na pohybel!
Roman Boryczko,
czerwiec 2016
Za: http://www.siemysli.info.ke/