W tej sprawie z blogerami jest zupełnie jak z bohaterami wierszyka dla dzieci… „Bredzi ojciec, bredzi matka, bredzi sąsiad i sasiądka…”.
Tak, tak drodzy Komentatorzy… To o Was!
(źródło: niepoprawni.pl)
Jedni z Was mówią o "trzeciej sile" jako o jedynym ratunku dla polskiej demokracji. O ugrupowaniu, które wybawi Naród z dychotomicznego dylematu: "PiS, czy PO?".
Drudzy demaskują zbrodniczy plan budowy "trzeciej siły" jako zamach na partię, która podobno bliska jest już samodzielnego objęcia władzy.
Jedno i drugie to brednie.
Autorzy komentarzy tego typu pewnie wierzą we własne słowa. Tymczasem… wybory za kilka miesięcy!
Mamy demokrację. A demokratyczny obyczaj nakazuje Ludowi głosowanie niezgodne z własnymi poglądami (aby "zyskać głos" i aby "głosu nie stracić"…), za to zgodne z sugestiami instytutów badawczych.
Dlatego wynik wyborów jest już w przybliżeniu znany. Najwięcej parlamentarnych stołków dla PO i PIS. Nieco mniej dla SLD i PSL. A gdzie "trzecia siła? Nie ma jej i nie będzie.
Skąd w takim razie wzięło się rozgorączkowanie w dyskusjach o nieistniejacej "trzeciej sile". Wynika głównie z niezrozumienia demokratycznych mechanizmów. Wielokrotnie przypominałem już, że możemy dyskutować bez emocji, bez obawy, że nasza dyskusja zmieni wynik wyborów, bo…
2) Jeśli ktoś ma do dyspozycji miliony głosów (właściciel TVN, szef partii politycznej, itp.) wtedy rzeczywiście powinien kalkulować komu udziela swego poparcia, bo jego decyzja ma wpływ na wynik wyborów.
3) Pojedynczy człowiek jest w lepszej sytuacji 🙂 może po protu poprzeć tego kogo uważa za najlepszego.
4) Wyborcy wchodzący w buty szefów partii lub telewizji (tzn. kalkulujący zamiast zagłosować zgodnie z sumieniem) nie są w niczym lepsi od szefów partii czy telewizji… nie kalkulujących efektu swoich decyzji, mimo świadomości, ze ich działania wpłyną na wynik wyborów.
Aktualna liczba uczestników "Gulaszowego Czwartku" zarejestrowanych na Facebooku: 385
"Politycy sa jak krowy. Bez naszej troskliwej opieki zawsze wleza w szkode"."