Brak powagi i hańba

Opublikowane zdjęcie Tuska i Putina na okładce najnowszego tygodnika wSieci pokazuje nam to co wszyscy wiemy lub czujemy: niegodne i podejrzane zachowanie Premiera Polski wobec Premiera Rosji (Władimir Putin był wtedy premierem) w dniu Tragedii Smoleńskiej. Ten człowiek, który powinien być śmiertelnie wstrząśnięty sytuacją, niezwykle poważny i w niesłychanym stresie na tej fotografi się zwyczajnie cieszy. Chciałoby się podpisać to zdjęcie „YES, YES, YES” czyli słowami innego Premiera Polski, który powrócił z tarczą (jak mu się wydawało) z rokowań z Unią Europejską. Można by też opatrzyć komentarzem w stylu „Udało się! Władymir! K… udało się”. I w zasadzie wszystko się zgadza, jeśli uprzytomnimy sobie trzy rzeczy: poziom komplikacji operacji dyplomatyczno administracyjnej, która przez miesiące miała doprowadzić do rozdzielenia wizyt i wystawienia Rosjanom tych co trzeba, cyniczne zachowanie Tuska po katastrofie, mające utrudnić Jarosławowi Kaczyńskiemu dostęp do informacji i ciała brata, a przynieść PO pozytywny przekaz propagandowy i jak wiele skorzystało otoczenie Tuska na tej tragedii, pragmatycznie ją wykorzystując doprowadzając na koniec do „wyjaśnień” zbieżnych z interesem Rosji oraz pierwszym rozsyłanym smsem (wina pilotów).

Jeżeli dzieki kilkuletniej grze Millera, Laska i Prokuratury Wojskowej oraz całej armii dziennikarzy TVN i polityków PO, PSL, SLD i Ruchu Palikota ktoś zaczął się wahać, zastanawiać, a może to rzeczywiście bałagan, przypadek i zwykła katastrofa spowodowana błędem pilotów, to powyższe zdjęcie eliminuje wszystkie wątliwości, które machina propagandowa starała nam się zaszczepić. Tak może się zachowywać tylko osoba podła, spiskowiec czy współsprawca tragedii wobec kumpla z gangu gdy WIELKI SKOK ( tu: ZAMACH) się udał i czeka WIELKA NAGRODA z której będzie można bezkarnie korzystać przez lata, a może nawet do końca życia.

Ta fotografia powinna być dla nas jak wehikuł czasu bo kazać wrócić do sedna, do tamtych chwil, do ogromu tragedii dla Państwa Polskiego i dla Polaków, do pierwszych godzin po niej gdy na podstawie notki Miedwiediewa, Prezydenta obcego państwa odpowiedzialnego za tragedię, Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski łamiąc Konstytucję RP wchodzi w prawa Głowy Państwa po zmarłym Prezydencie RP mimo, że jeszcze wtedy nikt nie widział ciała Lecha Kaczyńskiego a Akt Zgonu (jedyny polski urzędowy dokument potwierdzający śmierć i wywodzący z niej skutki prawne) został wystawiony dopiero 2 dni później.

Dla mnie osobiście powyższe zdjęcie stanowi potwierdzenie śledztwa jakie wykonałem w oparciu o autentyczne dokumenty urzedowe i dyplomatyczne, oraz dostę informacje, które wykazało, jak umiejętnie Tusk, Komorowski i Arabski prowadzili grę wspólnie z partnerami z Rosji, by doprowadzić do rozdzielenia wizyt w Katyniu, zdeprecjonowania tej póżniejszej (jako nieważna, prywatna, nieoficjalna, niemal łobuzerska) by można było wystawić na odstrzał znienawidzony obóz prezydencki wraz z szefami najważniejszych urzędów i całym polskim dowództwem wojskowym pozbawiając ich „legalnie” należytej ochrony, zabezpieczenia i opieki.

Zwróćcie uwagę, że jest to jedyne do tej pory śledztwo smoleńskie przeprowadzone bezpośrednio na dowodach. Bo tylko do dokumentów polskich mamy bezpośredni dostęp i do powszechnych informacji medialnych.

Tu wersja wideo (kto nie zna, niech posłucha):

Dziś Tuskowi i całemu KATowi + Sikorski (i inne szumowiny), wydaje się że wszystko wyszło, udało się, nikt wykształcony, rozsądny i z wielkich miast z Zamach nie wierzy, a Macierewicz i naukowcy szukający prawdy wyszli na politycznych bandytów, oszołomów, amatorów i menty ostatnie. Słowem JEST BEZPIECZNIE jak powiadał Nazista Biały Anioł w filmie „Maratończyk”.

Prawda jest jednak inna.  Nic się nie udało, to dopiero początek. I bydle tego nie zabaczy, bo zapatrzone tylko w swój czubek nosa i doraźne korzyści, ale ja bydlakowi to wyjaśnię.

Gdy miną lata i z ich dystansu wszyscy zobaczą jak było. Gdy Smoleńsk ukaże się z należytej, historycznej perspektywy. Wtedy prawdopodobnie nikt nie będzie kojarzył kto to był Lasek, Arabski czy Niesiołowski ale pozostaną nazwiska premiera i przezydenta (z bardzo małej litery) na zawsze okryte hańbą. Imie i nazwisko Donald Tusk będzie dla przyszłych pokoleń synonimem zdrady i zbrodni, spisku dokonywanego z wrogami przeciwko swoim najbliższym, podobnie jak na świecie Adolf Hitler będący synonimem zła i ludobójstwa, albo w USA Richard Nixon będący synonimem kłamcy. Tak jak obecnie nazwisko Margrabiego Wielopolskiego kojarzy się nam z kunktatorstwem i kolaboracją z zaborcami, ale mamy czasem wątpliwości odnośnie intencji, tak Donald Tusk będzie dla przyszłych pokoleń niewątpliwie zbrodniarzem, zdrającą i nie posiadającym godności oraz honoru podnóżkiem Rosji. Chcąc komuś strasznie ubliżyć będzie się uzywało tego właśnie nazwiska, a publiczne porównanie kogoś do Bronisława Komorowskiego będzie kończyło się w sądzie procesami o zniesławienie i naruszenie dóbr osobistych.

Nie mam wątpliwości że tak będzie, bo to co dziś jest rozmyte i nieczytelne dla zmanipulowanej medialnie części społeczeństwa, wobec wygaśnięcia propagandy, ujawnienia nowych faktów a może i przyszłych wyroków będzie po prostu jasne jak słońce. Nie zdarza się bowiem by kilkadziesiąt najważniejszych w Państwie osób ginęło na terenie wrogiego państwa przez przypadek, po przypadkowej wielkiej grze operacyjnej i wskutek czego przez przypadek beneficjentami jest ta sama garstka osób, która tę grę od poczatku prowadziła. I żadne matactwa, ataki polityczne, sprzedajni dziennikarze tego nie przykryją.

Ta migawka. Ujawniony w ułamku sekundy brak powagi Tuska w obliczu i dniu Tragedii jest świadectwem winy i wieczystej Hańby tego człowieka.