>”…I dopiero gdy zawoła Bóg, to pożegnam wszystkie te rzeczy i znów:
pójdę boso…”
BOSO
Nieużyty frak,
dziurawy płaszcz,
znoszony but.
Zapomniany szal
zaszył się w kąt
niemodny już.
Każda rzecz
o czymś śni
odstawiona.
Jeszcze chce
modna być
zanim cicho skona.
I dopiero gdy
zawoła Bóg
to pożegnam wszystkie te
rzeczy i znów:
pójdę boso,
pójdę boso,
pójdę boso,
pójdę boso.
Zagubiony gdzieś
parasol, z nim
czekam na deszcz.
Zegar nie wie jak
bez moich rąk
ma życie wieść.
W wielki stos
piętrzą się
odłożone,
każda chce
żeby ją
wziąć na drugą stronę.
I dopiero gdy
zawoła Bóg
to pożegnam wszystkie te
rzeczy i znów:
pójdę boso
pójdę boso
pójdę boso
pójdę boso.
Zamkną za mną drzwi.
Pójdę boso, (boso).
Nie zabiorę nic.
Pójdę boso (boso).
Zamkną za mną drzwi.
Pójdę boso, (boso).
Nie zabiorę nic.
I dopiero gdy
zawoła Bóg
to pożegnam wszystkie te
rzeczy i znów:
pójdę boso
pójdę boso
pójdę boso
pójdę boso.
Wykonuje ZAKOPOWER
Fotografie wyłowiono z sieci.