KULTURA
Like

Bona Sforza – królowa, matka, kobieta interesu cz. 3

09/10/2014
1584 Wyświetlenia
3 Komentarze
12 minut czytania
Bona Sforza – królowa, matka, kobieta interesu cz. 3

„ U was dukaty leżą na gościńcach! Schylić się jeno, a żeby je podnieść. Nikt nie chce? Tym lepiej dla mnie.”

Oj nie lubiła szlachta królowej Bony, nie lubiła. Okrzyknięto ją zachłanną i żądną władzy. Nie podobało się panom braciom, że Polska Królowa gromadzi dobra wszelakie, że zarządza swymi włościami, że wtrąca się do polityki.

0


Królowa_Bona

 

„ U was dukaty leżą na gościńcach! Schylić się jeno, a żeby je podnieść. Nikt nie chce? Tym lepiej dla mnie.”

Oj nie lubiła szlachta królowej Bony, nie lubiła. Okrzyknięto ją zachłanną i rządną władzy. Nie podobało się panom braciom, że Polska Królowa gromadzi dobra wszelakie, że zarządza swymi włościami, że wtrąca się do polityki.

Pono po  Krakowie krążył wierszyk:

 

Pod zamkiem dysząc
Smok straszył jedynie
Gdy na zamku siedzi
Cały kraj zginie

 

Okrutnie szkalowali królową jej przeciwnicy. A czemuż to polska królowa tak rozsierdziła brać szlachecką? Ano u nas zawsze nie miły innym ten, kto odnosi sukcesy i prawa swoje egzekwuje.

 

Królowa Bona od dnia przybycia na Wawel żywo interesowała się wszystkim, co ją otaczało. Począwszy od kuchni, która jej zdaniem była ciężka i słodka, przez sytuację polityczną na finansach skończywszy. Jako cudzoziemka patrzyła na sprawy obiektywnie i potrafiła dostrzec problemy tam gdzie na pozór wszystko było w porządku, a było tego wiele. Ot choćby wojsko. Wielmoże utrzymywali i opłacali z własnej kieszeni małe armie, które to broniły co prawda granic ale mogły też stanowić niebezpieczeństwo dla króla. Inna nurtująca królową sprawa to ziemia. Królewszczyzny źle zarządzane, zastawione lub też rozdane za zasługi. Nikt nie potrafił odpowiedzieć Jej Królewskiej Mości na bardzo proste pytanie: Ile jest ziemi koronnej i jakie są roczne dochody królestwa?
Te sprawy nikomu w Polszcze nie spędzały snu z powiek. Magnatom żyło się dobrze pławiąc się w dostojeństwach otrzymanych dzięki swej służalczości, a czasem też i dzięki małemu szantażowi. Szlachta też nie miała powodów do narzekań. W końcu Król nie mógł nic postanowić bez zgody sejmujących stanów! A na nowe podatki nie zgadzali się ani magnaci, ani szlachta. Skarb świecił pustakami, a król aby pokryć swoje wydatki zastawiał ziemie koronne, albo też pożyczał pieniądze od Seweryna Bonnera, zwanego złośliwie królewskim skarbnikiem.

 

Królowa nie mogła się z tym pogodzić i zaczęła działać. Zrazu powoli i na niewielką skalę tak aby nikogo nie drażnić.
Jako zabezpieczenie swojego olbrzymiego posagu otrzymała od króla w dożywotnie użytkowanie wielkie połacie ziemi. Były to Konin, Kłodawa, Inowrocław, Chęciny, Radom, Łęczyca i Łobzów w Koronie oraz Księstwo Pińskie, Kobryń i Kleck w Wielkim Księstwie Litewskim.
Porządki w swoich włościach zaczęła od Korony. Nakazała budowę tartaków, smolarni i młynów. Rozbudowywała miasta i wsie, zaludniała pustacie. Uregulowała handel i sądownictwo. Dochody wzrosły ale ciągle było ich mało. W roku 1529 lub 1530 uzyskała od króla zgodę na wykup zastawionych królewszczyzn w Koronie i na Litwie. Jakież się wtedy larum podniosło wśród braci szlacheckiej! Jakże to? Włoszka chce odebrać ziemie? Każe sobie przedstawiać prawne nadania ziemi? Toż to gwałt! Do króla zaczęły płynąć skargi z najdalszych granic królestwa. Oskarżano królową o chciwość, bezprawne działanie, o pogwałcenie odwiecznych praw Rzeczypospolitej!
Nic to jednak nie dało. Król przeciął spory stwierdzając, iż i on sam zaczął swoje panowanie od próby wykupu królewszczyzn jednak mu grosza nie stało, a królowa Bona ma go dosyć.
Tak oto królowa wykupiła ziemie zastawione, odebrała te które szlachta posiadała prawem kaduka
i zaczęła wprowadzać nowe porządki. Nakazała wielką hodowlę bydła i owiec ażeby dostarczyć poddanym żywności i wełny na odzież. W jej stadninach były setki koni, niezwykłej urody. Wprowadziła prawo bartne, które to przysporzyło jej nowych dochodów. Nakazała budowę mostów, miast, twierdz warownych. Uregulowała handel i opłaty celne. Zainicjowała ustawę włóczną, która pozwoliła scalić rozproszone ziemie i ustanowić nowy porządek zabudowy wiejskiej. Dzięki tym staraniom i chłopom żyło się lżej. Na mocy tejże ustawy każdy chłop otrzymał 1 włókę ziemi ( ok 21,3 ha). Dzięki jej staraniom dochody z królewszczyzn w ciągu zaledwie dziesięciu lat wzrosły 1000 krotnie!
Do tego zmierzała Królowa: do niezależności materialnej.
Jednak królowa nie tylko o dukatach myślała. Równocześnie starała się dać odpór wrogom Jagiellonów. W jej mniemaniu byli to Habsburgowie, a z czasem ( po sekularyzacji Prus) i Hohenzollernowie. Od 1525 roku przez dwadzieścia lat toczyła się „ białogłowska wojna”. Królowa walczyła z Albrechtem Hohenzollernem o pogranicze Litewsko – Pruskie. Książę bowiem ani myślał o dotrzymywaniu postanowień traktatu krakowskiego i stale naruszał granice by rozszerzać swoje księstwo choć o kilka łokci ziemi. Królowa zorganizowała ochronę pogranicza i odparła wszelkie ataki księcia.
Niestety to co udało się z Albrechtem nie udało się z Habsburgami. Wydana za mąż na Węgry Izabella, powróciła po roku, jako wdowa z maleńkim Janem Zygmuntem, a Węgry podzielono pomiędzy Habsburgów a Turków. Plany małżeńskie dotyczące ożenku Zygmunta Augusta z francuską księżniczką też spełzły na niczym. Dnia 6 maja 1543 roku w katedrze wawelskiej odbyły się zaślubiny Zygmunta Augusta i Elżbiety Habsburżanki. Była to chyba najsromotniejsza klęska Królowej Bony. Nigdy nie zaakceptowała synowej zwłaszcza, że zaledwie kilka lat wcześniej Habsburgowie wygnali z Węgier, przywłaszczając sobie dziedzictwo jej wnuka Jana Zygmunta!
W krótkim czasie po ślubie, kiedy okazało się, że Elżbieta choruje na padaczkę, jej niechęć jeszcze wzrosła. Przestała też rozumieć się z synem. Teraz młody król zapragnął żyć na własny rachunek, bez opiekuńczych skrzydeł matki. W 1544 roku Zygmunt August został regentem na Litwie i wtedy właśnie królowa Bona została poproszona o podzielenie się z Elżbietą włościami należącymi do „oprawy polskich królowych”. Bona szalała. Przez z górą dwadzieścia lat zarządzała tymi dobrami niepodzielnie i dzięki jej staraniom zostały doprowadzone do kwitnącego stanu, a teraz musi oddać część z nich! Impossibile! Jednak na nic się zdały jej protesty. Król Zygmunt postanowił, że Elżbiecie należy się część dóbr. Królowa bona nie dała jednak za wygraną i zażądała od króla Mazowsza. Król niechętnie ale się zgodził. Tym oto sposobem królowa Bona dostała w dożywotnie użytkowanie: Warszawę, Czersk, Grójec, Garwolin, Piaseczno, Wyszogród i Ciechanów etc. Razem 35 miast, 253 wsie i 230 młynów.

 

Po śmierci króla Zygmunta i kolejnych niepowodzeniach w walce z synem, a to o jego ślub z Radziwiłłówną, a to o politykę wobec Habsburgów, królowa Bona postanowiła wyjechać do Bari.

 

Jakiż się wtedy rozległ krzyk na całą Rzeczpospolitą! Jak to wyjechać! Toż żadna królowa wdowa tego nie czyniła! Wszelakie argumenty podnoszono byle by tylko królową Bonę zatrzymać.
Królowa jednak dobrze wiedziała, że nie o nią tu chodziło tylko o jej majątek. Zygmunt August rzekł, że zezwoli na wyjazd matki jeżeli nie wywiezie z kraju więcej niż do niego wniosła. Królowa, na żądanie szlachty, musiała nadto zrzec się praw do wszelkich posiadanych ziem tak w Koronie jak i na Litwie.
Ciężko obraziło to królową. Obraziło i przygnębiło. Nikt nie mówił o tym ile dobrego zrobiła dla kraju. Ile miast wybudowała, zamków, warowni. Jak zagospodarowała leżące odłogiem ziemie, zreformowała handel, hodowlę bydła i owiec, odzyskała nieprawnie posiadane ziemie. Nie zrobiła tego przecież tylko dla siebie! Wszelkie jej starania były dla króla i dla dynastii! Ale wszystkim magnatom jedynie dukaty w głowie i bogactwa wszelakie.
Był to rok 1556. Od dnia przybycia na Wawel minęło 38 lat pełnych walki z królem, magnatami , szlachtą, Habsburgami, Hohenzollernami, a w końcu i z własnym synem. Królowa Bona była już zmęczona. Podpisała zrzeczenie się ziem lecz nie przystała na pozostawienie swojego majątku (od dłuższego czasu przesyłała pieniądze do banków włoskich). Załadowawszy wozy dobrem wszelakim wyjechała królowa Bona z Polski, by nigdy już nie powrócić.

0

Ewelina Ślipek

Niezależna publicystka, miłośniczka historii. Warmia, Mazury, Polska. Kradzież intelektualna jest przestępstwem. Teksty na moim blogu są moją własnością i nie zgadzam się na ich kopiowanie i przeklejania bez mojej zgody.

51 publikacje
16 komentarze
 

3 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758