Wszystko to spowodowało, że bolszewia i postbolszewia nie miała już więcej czasu i musiała stanąć do rozstrzygającego boju – albo o utrzymanie swojej wyjątkowej władczej wobec tubylczych niewolników pozycji – albo o ostateczne jej utracenie. Utracenie w następstwie którego bardzo prawdopodobne jest nieodległe wystawienie bolszwii rachunku szczegółowo opisywanego paragrafami kodeksu karnego. Do tego bolszewia nie mogła dopuścić. Stąd spontaniczne zamieszki w wielu miastach. Stąd kuriozalne wypowiedzi samorządowców, polityków, autorytetów o szemranej przeszłości. Stąd wściekły jazgot i uporczywe próby rozpętania polskiej wersji Majdanu. Stąd też wynikająca z poczucia bezkarności buta i ostentacyjna bezczelność – bezkarności wynikającej z pewności, że za bolszewią stoją potężni zagraniczni mocodawcy. Mocodawcy i europejscy i ci zza oceanu. I ci z bliskiego Wschodu – może zwłaszcza ci ostatni. Że ci mocodawcy staną w obronie bolszewii. I że PIS świadomy tego poparcia buntowników nie odważy się na stanowcze wobec bolszewii działanie.
Taka jest obecnie sytuacja. PIS jest w bardzo trudnej pozycji – ale nie może się cofnąć. Każdy objaw słabości zostanie bezwzględnie wykorzystany. PIS może albo wygrać – albo znów sromotnie, do tego tym razem ostatecznie przegrać. Nie ma możliwości przywrócenia status quo – bolszewia raz poczuwszy swą siłę, będzie ją wykorzystywać przy każdej okazji – o ile się jej na to pozwoli. Dlatego wroga trzeba najpierw pokonać w sposób nie budzący najmniejszych wątpliwości – a dopiero potem można POZWOLIĆ MU usiąść do jakichś rozmów. – lub nie. Inaczej bój będzie przegrany – i kolejnej szansy nie bedzie. Bolszewia już nigdy nie pozwoli na takie zagrożenie swojej pozycji z jakim mamy do czynienia obecnie.
Dlatego – choć mam wiele zastrzeżeń wobec działań PIS – w dzisiejszej sytuacji udzielam tej partii pełnego poparcia. Jest jedyną siłą która ma szansę i możliwości, by dokonać niezbędnych dla przyszłości Polski zmian. Jeżeli bolszewii i postbolszewii uda się PIS odsunąć od władzy i spacyfikować, nie będzie już żadnej siły mogącej przywrócić Polakom swoją ojczyznę. To ostatnie zdanie kieruję również dla tych blogerów, którzy każdy dzień bez ataku na PIS – uważają za dzień stracony.
Na marginesie, ale to bardzo cenna wiedza: gdy doszło do głosowania ustawy odbierającej przywileje bolszewii – klub Kukiz 15 – WYPAROWAŁ. Zniknął. Warto o tym pamiętać. I nie mieć złudzeń, dlaczego jego lider w ostatnim momencie wyczyścił listy – i wprowadził „właściwe” osoby.
Więc bez złudzeń, Panie, Panowie – albo PIS – albo powrót do klatki. Bój, który się toczy, to z dużym prawdopodobieństwem „bój to jest ostatni”.
Pytanie „dla kogo?” pozostaje na razie otwarte.
Źródło: http://att.salon24.pl/740312,bolszewickie-hordy-na-ulicach.