Bolszewicka swołocz w urzędzie m.st. Warszawy nie może żyć bez stalinowskich „czterech śpiących” sowieckich morderców
17/07/2012
324 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
Do urzędu pisali: Społeczny Komitet Protestu Przeciwko Przywróceniu Pomnika Braterstwa Broni wraz ze Światowym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej oraz Fundacją „Wolność i Demokracja” i Porozumieniem Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych.
Bolszewicka swołocz w urzędzie m.st. Warszawy nie może żyć bez stalinowskich "czterech śpiących" sowieckich morderców
Podczas, gdy komunistyczni zbrodniarze i stalinowscy agenci NKWD w PRL — tow. Gomułka oraz tow. Bierut odsłaniali ten sowiecki pomnik "czterech śpiących" bandytów, kilkaset metrów dalej komunistyczni kaci i oprawcy bestialsko przesłuchiwali i mordowali Polaków w kilku bolszewicko-komunistycznych katowniach. Po czym, ci komunistyczni oprawcy, potajemnie chowali ciała pomordownych polskich bohaterów — w bezimiennych, zbiorowych mogiłach.
Domagamy się uszanowania przez jednak wybieralne władze miasta — Pamięci Polskich Bohaterów pomordownych przez komunistyczno-sowieckich zbrodniarzy, szubrawców oraz zdrajców…
Do tej bolszewickiej bandy na urzędzie w Warszawie zwracali się m.in: Społeczny Komitet Protestu Przeciwko Przywróceniu Pomnika Braterstwa Broni (tzw. "Czterech Śpiącychĺ) wraz ze Światowym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej i Fundacją "Wolność i Demokracja", przy wsparciu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie.
Orgnizacje te domagły się od władz stołecznego miasta Warszawy podjęcia decyzji w sprawie definitywnego usunięcia pomnika Braterstwa Broni z przestrzeni publicznej stolicy i ostatecznego przekazania go do miejskiego magazynu lub do skansenu komunistycznych rzeźb w Kozłówce.
Jednak, jak informuje portal wPolityce.pl, po wyrzuceniu w okresie kryzysu przez zbolszewizowane władze miasta około 2 mln zł na renowację — ten pomnik sowieckich najeźdźców już czeka na ponowne zmontowanie… [sic!]
UJAWNIAMY! Zakończono renowację pomnika żołnierzy Armii Czerwonej. Monument czeka w podwarszawskim Kosowie
Pomnik Braterstwa Broni, który w listopadzie 2011 roku został zdemontowany z cokołu na warszawskiej Pradze, trafił do zakładu ślusarsko-kowalskiego w podwarszawskiej miejscowości Kosów. Tam, zgodnie z decyzją warszawskiego Ratusza, przeszedł renowację.
Jak ustalił portal wPolityce.pl, prace przy pomniku już się zakończyły. Obecnie monument jest magazynowany w zakładzie.
W firmie wykonującej prace portal wPolityce.pl, dowiaduje się, że umowa z władzami Warszawy mówiła, że renowacja ma się zakończyć do 30 czerwca. Szef zakładu zaznacza, że wywiązał się z terminu. Obecnie czeka na przejęcie pomnika przez miasto. Prace związane z ponownym ustawieniem pomnika żołnierzy Armii Czerwonej na warszawskiej Pradze zostały jednak wstrzymane. Nie wiadomo, ile miasto wyda na przechowywanie pomnika w zakładzie w Kosowie.
Wiadomo jednak, że warszawski Ratusz wydał na odnowienie pomnika czerwonoarmistów około 2 milionów złotych. Zrobił to mimo, iż mieszkańcy Warszawy tłumnie protestowali przeciwko tej decyzji. Pod sprzeciwem w tej sprawie podpisało się kilka tysięcy osób. Niestety władze Warszawy zbojkotowały głos mieszkańców. Nie zgodziły się również na przeniesienie pomnika do Kozłówki, gdzie znajduje się muzeum komunizmu.
Władze Warszawy swój upór ws. pomnika żołnierzy Armii Czerwonej tłumaczyły m.in. sprzeciwem Federacji Rosyjskiej. Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz konsultowała się w tej sprawie z ambasadą Rosji w Polsce. [to jest bolszewickie bezprawie — przyp. Andy] Ostatecznie ustalono, że pomnik zostanie przeniesiony 500 metrów od wcześniejszej lokalizacji.
Maciej Wąsik, radny PiS w Warszawie, zaznacza w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że wciąż jest szansa na zmianę decyzji w sprawie pomnika. Informuje, że we wtorek o godzinie 14:00 odbędzie się konferencja prasowa mieszkańców jednego z bloków na warszawskiej Pradze. – Oni bardzo protestują przeciwko temu pomnikowi. Wystosowali list otwarty do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Żądają, by tego pomnika nie stawiać na planowanym miejscu – tłumaczy.
Zdaniem Macieja Wąsika czas na naciski w tej sprawie jeszcze jest, ponieważ władze Warszawy z ustawieniem pomnika będą czekały do września.
– W lipcu nie dadzą rady się z tym uporać. Z kolei sierpień jest miesiącem ważnych rocznic. Jest 1 sierpnia, jest 15 sierpnia. Montowanie tego pomnika w takim czasie postawiłoby Hannę Gronkiewicz-Waltz w nieciekawym świetle. W mojej ocenie monument zostanie ustawiony we wrześniu, po cichu. Nie można się poddawać, trzeba walczyć o zmianę decyzji ws. pomnika – zaznacza Wąsik.
Rozmówca wPolityce.pl przytoczył również pewną plotkę na temat nowej lokalizacji pomnika. – Podobno w nowym miejscu pomnika miał stanąć pomnik księdza Skorupki, który bohatersko bronił Warszawy w 1920 roku. On miał zostać odsłonięty 15 sierpnia 1940 roku właśnie w tym miejscu. Cokół tzw. Czterech Śpiących to cokół pomnika ks. Skorupki – tłumaczy Maciej Wąsik, zaznaczając, że nie był w stanie potwierdzić tej historii.
Radny PiS wskazuje jednak, że to byłby “kolejny chichot historii związany z tym pomnikiem”. Przypomina, że wokół Placu Wileńskiego istniało wiele katowni ubeckich. – Te okolice były pełne katowni, w których ginęli AKowcy. Mamy do czynienia ze straszliwym chichotem historii – tłumaczy Wąsik.
Obecnie jest czas na naciski i presję w sprawie renowacji pomnika okupantów. Trzeba działać, trzeba naciskać na władze stolicy. Tej sprawy nie wolno zostawić!
saż
zespół wPolityce.pl
Zobacz także
— "Goń z pomnika bolszewika" w Klubie Ronina
— Usunąć pomniki okupanta sowieckiego, pomniki sowieckich zdrajców i inne relikty komunistyczne
— Możemy protestować na Facebooku: "Goń z pomnika bolszewika"
:— Honorowy Komitet akcji "Goń z pomnika bolszewika"