Rozbolała dziewkę głowa…
Rozbolała dziewkę głowa.
W ręce głowę swoją chowa.
I zamartwia się, ptaszyna,
Przy szklaneczce mego wina.
Pytasz co jest jej frasunkiem,
Zgłuszyć który pragnie trunkiem?
Cóż to może za przyczyna,
Która z rana pragnie klina?
Otóż powiem ci w sekrecie,
Że przyczyną tą, co wiecie,
Tą, co spędza jej sen z powiek,
Większej nie zna żaden człowiek!,
Tą przyczyną, wszak już gadam!,
Toć zbyt długo nie wykładam!,
Już się sprężam i wyłuszczam!,
Jest maleńka fałdka tłuszcza!
Mówisz: „To jest sprawa błaha!”
Chwytasz brzucho. „Ha-ha, ha-ha!”
„Toć ta nie wie, że w miłości
Lepsze fałdki niźli kości?”