Minister Tomasz Siemoniak wyróżnił medalem „Za zasługi dla obronności kraju” 21 dziennikarzy, którzy zajmują się tematyką wojskową. Brązowym medalem uhonorowano Edytę Żemłę, redaktor naczelną portalu polska-zbrojna.pl oraz dziennikarza Jacka Szustakowskiego, piszącego o sporcie w wojsku.
– Ten medal to uhonorowanie mojej rzetelnej działalności blogersko-twitterowej – powiedział portalowi polska-zbrojnapl. Jacek Gotlib (bloger Azrael). – To przede wszystkim relacjonowanie na bieżąco tego, co dzieje się na misjach zagranicznych. Sam kilkakrotnie byłem w Afganistanie. Jednak główne problemy polskiej armii, zwłaszcza te socjalno-bytowe dotyczą tych, którzy zostają w kraju – podkreśla Azrael Kubacki
Blogerzy za ruską kasę…
Czyli zwyczajne szambo.
W grudniu 2012 roku….
Cyt:
23 kwietnia 2014r…
Cyt:
Minister, którego resort współpracował ze znanym blogerem, dostał ostrzeżenie od kontrwywiadu o podejrzanych kontaktach blogera z rosyjską ambasadą.
// // „Wielki sukces SKW (Służby Kontrwywiadu Wojskowego). Odkryli, że pewien bloger, popularny na Twitterze, który ostatnio basuje Putinowi, bierze kasę z ruskiej ambasady”– napisał na Twitterze Cezary Gmyz. Dziennikarz śledczy Telewizji Republika i Tygodnika „Do Rzeczy” podkreślił, że uzyskane informacje potwierdził w dwóch niezależnych źródłach. Nazwisko nie padło, ale internauci szybko stwierdzili, że sprawa dotyczy blogera o pseudonimie „Azrael”, czyli Jacka Gotliba.
– Sprawę zapoczątkowało ostrzeżenie służb specjalnych. Minister, którego resort współpracował ze znanym blogerem, dostał ostrzeżenie od kontrwywiadu o jego podejrzanych kontaktach z rosyjską ambasadą – powiedział portalowi telewizjarepublika.pl Cezary Gmyz.
Dlaczego Gmyz ujawniając sprawę nie podał od razu nazwiska/pseudonimu blogera? Tłumaczy, że nie chodziło mu tylko o ostrożność procesową: – Nie podawałem pseudonimu tego blogera, ponieważ w blogosferze ujawniła się ostatnio duża grupa komentatorów powtarzających tezy kremlowskiej propagandy. Częściowo są to „pożyteczni idioci”, ale mogą to być „jurgieltnicy” (płatni agenci Ambasady Rosji w okresie przedrozbiorowym – red.), z których usług Rosja wielokrotnie w historii korzystała – dodaje dziennikarz.
Sam Azrael nie odpowiedział na naszą prośbę o ustosunkowanie się do sprawy. Wypowiedział się jedynie dla portalu Tomasza Lisa: – „To kłamstwo. Nigdy nie współpracowałem ani z ambasadą rosyjską, ani żadną instytucją, która ma coś wspólnego z Rosją. Tym bardziej nie dostałem żadnych pieniędzy” – powiedział portalowi natemat.pl.
Co ciekawe, w grudniu ubiegłego roku Azrael pochwalił się na Twitterze otrzymaniem od szefa resortu obrony Tomasza Siemoniaka medalu „Za zasługi dla obronności kraju”. Z kolei w październiku 2010 roku portal wpolityce.pl podał informację, że bloger miał zostać doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego. Informacje te nie zostały jednak potwierdzone.
Gmyz w rozmowie z portalem Telewizji Republika podkreśla: „Uważam, że nasze służby kontrwywiadowcze powinny interesować się działalnością agentury wpływu. Popularni blogerzy mają po kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy czytelników, mają więc siłę oddziaływania porównywalną do komentatorów tradycyjnych mediów. Z drugiej strony, nie utrzymują się z pisania blogów, a źródła ich utrzymania są nieznane. To niebezpieczne zjawisko w sytuacji wojny propagandowej”.
http://telewizjarepublika.pl/gmyz-to-kontrwywiad-odkryl-blogeraagenta-wplywu,5195.html
I na koniec jeszcze to….
Cyt:
Pisze Pan, że Azrael to Jacek Gotlib. W mojej firmie pracował ok. roku 1998 osobnik o tych personaliach. Po czterech miesiącach go zwolniłem ponieważ nie tylko nie miał wyników, ale i nie wykonywał żadnych aktywności, które mogłyby go do wyników zbliżyc, pozował za to na współpracownika służb i opowiadał ku uciesze kolegów i koleżanek, czego on to nie może. Po wypowiedzeniu zaprosił mnie na śniadanie w hotelu Maria, na które to śniadanie przyszedł z jakimś wielkim łysym kulawym gościem, przedstawił go jako porucznika z UOPu i usiłował mnie szantażować śledztwem UOP w sprawie jednego z projektów realizowanego przez nasza firmę na rzecz PLL Lot. Ponieważ nie wiedział o czym mówi (nie realizowaliśmy żadnego projektu na rzecz Lotu), pozwoliłem sobie zaproponować, żeby sobie wziął jeszcze jedną jajecznicę na mój koszt i wyszedłem. Od tej pory go nie widziałem, ale zaczęły przychodzić do nas pisma od komornika, działającego na rzecz firmy Oce, której ten pan był winien niecałe 100.000 złotych (to było wówczas naprawdę mnóstwo kasy). I tak się zastanawiam on ci, czy nie on? Jeśłi on, to miło, ze wyszedł na prostą i dzięki uprzejmości służb dyplomatycznych bratniego mocarstwa nie musi juz uciekac przed byle komornikiem.
· 2 · 5 godz. temu
o
Cezary Krysztopa · Najbardziej aktywny komentator · Warsaw, Poland · Subskrybenci (342)
tu może gwoli wyjasnienia. rozmawialiśmy z panem Krzysztofem na tzw. „privie”, pokazałem zdjęcie Jacka Gotliba, które rozpoznał
· 5 godz. Temu
Panie Siemoniak nooo brawo, bardzo interesujący doradca. Zamiast najpierw gościa sprawdzić, no … szkoda gadać.
W normalnym państwie do dymisji, w normalnym na pewno …
Co ciekawe Azrael Kubacki czyli bloger Jacek Gotlib nie planuje wytoczenia procesu dziennikarzowi Cezaremu Gmyzowi.
Służba Kontrwywiadu Wojskowego być może przedstawi nam więcej takich kwiatków typu “Biełyje Rozy”
Państwo polskie w szczątkowym już dzisiaj niestety stadium, próbuje, choć w części spełniać swoje zadanie.
Nie chodzi tutaj o poglądy blogerów, którzy mają prawo zachwycać się Rosją i ich przywódcą, chwalić ich agresję w Czeczenii, Gruzji czy na Ukrainie… póki co, póki nie zapukają do naszych drzwi… Chociaż uważam podobnie jak C.Gmyz, że to pożyteczni idioci.
Spotkałam się już z chwaleniem nawet Stalina (sic), poddawaniem w wątpliwość i usprawiedliwianiem jego ludobójstwa, mord na ponad 40tysiącach dzieci czeczeńskich nazywany jest walką z terroryzmem a rosyjska buta i bezwzględność nazywane są dumą…
Chodzi o ewidentne działanie na rzecz Rosji za kasę… mamonę…
I to by było na tyle….
3 komentarz