Przychylam się coraz bardziej do opinii, że w każdej partii (może z wyjątkiem Samoobrony) jest procentowo mniej więcej tyle samo szumowin co ludzi w miarę przyzwoitych…
Wiele lat temu mój przyjaciel, nieźle zaznajomiony ze strukturą władzy powiedział do mnie:
„Jeśli będziesz kandydował na posła lub senatora z listy jakiejkolwiek partii, jeśli do tego jeszcze dostaniesz się do sejmu lub senatu i zrobisz tam karierę – nie podam ci więcej ręki…”…
„Dlaczego?” – spytałem lekko zaskoczony – „Przecież znasz mnie, moje poglądy, charakter, uczciwość etc. etc.”
„To nie ma nic do rzeczy” – perorował dalej całkiem serio przyjaciel – „Jeśli zajdziesz tak wysoko, to znaczy, że zeświniłeś się do reszty – a ja z takimi ludźmi nie chcę mieć nic do czynienia…”.
Mijały lata, przybywało obserwacji, doświadczeń – i z tej perspektywy czasowej zaczynam przyznawać mu rację.
Polityk skuteczny – to szczególna jednostka osobowa. Zwykle na początku kariery doczepia się do jakiegoś „promotora” i holowany przez niego wspina się (lub nie) na wyżyny władzy. Nie może popełniać żadnego błędu, mieć własnego zdania, współczucia dla przegrywających. W czasie wyborów najwięcej wrogów ma we własnej, nie w przeciwnej partii. Walka o rzecz zasadniczą – miejsce na liście – jest bezpardonowa; no, chyba, że się jest znanym celebrytą, bokserką, piosenkarzem, czy piłkarzem – wtedy przysparza się głosów całej liście i jest się cennym nabytkiem każdej partii…
Szanuję blogerów NE za poglądy i uczciwość; wielu z nich powinno już dawno być topowymi dziennikarzami i wypalać zło gorącym żelazem działając w mediach ogólnopolskich… A dopóki nie będzie jedno-mandatowych okręgów wyborczych – szkoda ich na polityków…
Lech Makowiecki
P.S. Przychylam się coraz bardziej do opinii, że w każdej partii (może z wyjątkiem Samoobrony) jest procentowo mniej więcej tyle samo szumowin co ludzi w miarę przyzwoitych. Czym więc się różnią? Ano – ryba zawsze śmierdzi od głowy. Dlatego szukamy uczciwych przywódców, którzy potrafią opanować i ukierunkować ten bajzel na dole. I pewnie dlatego serce mam wciąż po prawej stronie…
Inzynier z wyksztalcenia, songwriter i grajek z wyboru. Niepoprawny romantyk, milosnik Historii - oceanu wiedzy o tym, co nas moze spotkac. Fan Mickiewicza i Pilsudskiego - ostatnich Wielkich Polaków majacych mega-wizje bez udzialu dopalaczy...