Wszystkie łączy jedno – ZAMACH ! Wszystkie łączy to, że dotychczasowy ich wynik to hipotezy. Dlatego – racja każdego z nich ma taką samą wartość i niczyja nie ma podstaw by górować nad racjami pozostałych !
Do napisania tego tekstu skłoniły mnie prowadzone ostatnio na Nowym Ekranie – nazwę je warunkowo i oględnie – polemiki kilku blogerów, prowadzących własne śledztwa smoleńskie, a raczej konflikt, który z nich się zrodził – kto ma rację, a kto nie ma, kto ma większe prawo do racji, a kto nie, czyja racja jest nie do obalenia, kto jest agentem, kto nie. Itd., itp…. Nowy Ekran nie jest wyjątkiem, podobne spotkać można w innych miejscach. To przykre zjawisko bowszystkich łączy jedna sprawa – ZAMACH ! Zamiast wymieniać się i dopełniać spostrzeżeniami, główniepanowie walczą jak zacietrzewione koguty, kruszą kopie choć właściwie nie wiadomo o co bo wszystko to, co przedstawiają, są to niestety tylko hipotezy! Każda z nich jest zbiorem indywidualnych spostrzeżeń i przemyśleń, którymi ich autorzy dzielą się z innymi. Spostrzeżeń podpartych posiadaną wiedzą (np.inżynier, fizyk itd.) i wynikających z użycia tej wiedzy, ale…wszystkie łączy jedno : powstały – w całości lub w przeważającej części – na podstawie materiałów znalezionych w sieci. Wiadomo, że materiały te nie zawsze są wiarygodne, wiele z nich to „kukułcze jaja”, wrzucane przez wiadomo kogo i wiadomo po co, wymagają żmudnej weryfikacji, która częstokroć jest po prostu niemożliwa. Dlatego uważam, że konflikty, wzajemne stawianie sobie częstokroć obraźliwych zarzutów to za wiele jak na obronę hipotez, budowanych na nie zawsze miarodajnych dowodach. Biorąc na trzeźwy rozum i zdrowy rozsądek – z powyższych powodów pretensje w stylu „tylko moja racja jest jedyna i niepodważalna, a ty jesteś głąb, a może nawet agent” są nie na miejscu, nie mają żadnej motywacji i donikąd nie prowadzą.
Dlaczego?
Aluzje, zarzuty, pretensje byłyby zrozumiałe gdyby któryś z tych obywatelskich śledczych dysponował naprawdę wiarygodnym materiałem dowodowym i go przedstawił, np. fragmentem lub fragmentami wraku i wynikami jego badań, wynikami badań ciała lub ciał ofiar, wykonanych przez wiarygodne laboratorium itd. Wtedy możnaby powalczyć o racje. Niestety nikt nie jest w ich posiadaniu dlatego wszyscy blogerzy, którzy zajmują się śledztwem smoleńskim, są na absolutnie równej pozycji i niczyja racja nie ma podstaw by górować nad racjami pozostałych. Innymi słowy – racja każdego z nich ma taką samą wartośći dlatego personalne chamskie ataki w komentarzach w rodzaju „jesteś niewiarygodna/y, nierzetelna/y, manipulujesz” itd., itp., nie powinny mieć miejsca. Właśnie z powodu w/w powodów.
Podziwiam i szanuję wszystkich, którzy zajmują się rozwikłaniem smoleńskiej zagadki. Podziwiam jednakowo – za to, że im się chce ! Za poświęcony czas, wiedzę i umiejętności, za żmudne wyszukiwanie materiałów, dzięki czemu wypłynęło wiele nieznanych lub z pozoru nic nieznaczących szczegółów. Układane w logiczne ciągi, stały się podstawą wielu bardzo, ale to bardzo prawdopodobnych założeń. Zwłaszcza w obliczu faktu, w którym prokurator generalny, prokuratorzy wojskowi, dysponując całym zapleczem śledczym, pracowniami, laboratoriami, ubraniami ofiar, ciałami ofiar, przedmiotami ich osobistego użytku, znalezionymi na miejscu rozbicia się samolotu, może czymś jeszce o czym nie wiemy, (zeznań świadków nie wyliczam bo najprawdopodobniej zostały przeprowadzone w sposób podobny do tego, w którym od ponad roku prowadzą śledztwo) bez ceregieli najspokojniej w świecie wykluczyli zamach, choć mają do tego wykluczenia takie same podstawy jak do jego niewykluczenia. Najspokojniej w świecie odwiesili sprawę na kołek… Jutro równie dobrze mogą ogłosić, że w Smoleńsku w ogóle nie miał miejsca żaden wypadek, a Polacy poszukujący prawdy i ci, którzy na nią czekają, zostali poddani jakiejś dziwnej, bliżej nieokreślonej zbiorowej hipnozie. Chyba tylko o to im chodzi – by jak najszybciej skończyć z tą sprawą i zapomnieć. Bo jak inaczej wyjaśnić sobie sytuację, w której przyjeżdża z Rosji 3 prokuratorów by przesłuchać polskich świadków, w tym ministrów, pracowników kancelarii premiera, których prokuratorzy polscy nie raczyli przesłuchać, traktując ich jak święte krowy i rzecznik polskiej PW podaje do wiadomości, że „gdyby w trakcie tych przesłuchań pojawiły się jakieś ciekawe wątki dla polskiego śledztwa, świadek będzie przesłuchany kolejny raz, tym razem na potrzeby polskiej prokuratury.”.* To jest właśnie niewiarygodność, nierzetelność, manipulacja i matactwo, a nie to, co zarzucają sobie blogerzy, komentatorzy.
Każdy okupił swoją hipotezę bezsennymi nocami i włożył w nią nie tylko czas, który mógł spożytkować inaczej. Pozbawione podstaw swary niczego istotnego do blogerskich śledztw nie wnoszą, jedynie dzielą. A po co, jeśli jednoczy je wspólny cel???
* – http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110423&typ=po&id=po07.txt
widziane okiem skrzypka na dachu... Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart