Bez kategorii
Like

Bliżej Wielkiej Brytanii czy Ukrainy? – GP

12/09/2012
638 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Konsekwencje jednomandatowych okręgów wyborczych są w większej mierze uzależnione od kultury politycznej danego kraju.

0


Dlatego można żywić uzasadnione podejrzenie, że wprowadzenie tego typu rozwiązania w Polsce może się przyczynić do wzrostu wpływów oligarchii.

W ostatnich dniach rozmachu nabrała akcja Pawła Kukiza na rzecz jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW). Charyzmatyczny wokalista uważa, że tego typu rozwiązanie, praktykowane w Wielkiej Brytanii czy we Francji, może uzdrowić polską scenę polityczną. Wybrani w takich okręgach parlamentarzyści w większym stopniu czują się bowiem lojalni wobec własnego elektoratu niż wobec partyjnych central, jak ma to miejsce w wypadku wyborów proporcjonalnych, gdy o miejscu na liście decyduje decyzja prezesa. Według Łukasza Warzechy obowiązująca w Polsce ordynacja zmieniła sejmowe reprezentacje partii w mięso armatnie, które ma pobierać diety, naciskać guziki i wiernie powtarzać przed kamerami przekazy dnia. Obecny system, zdaniem Kukiza, niszczy indywidualności, a faworyzuje miernoty. 

Podzielam diagnozę piosenkarza, że polska klasa polityczna jest chora i wymaga sanacji. Nie jestem w stanie podzielić jednak jego optymizmu, że wprowadzenie JOW-ów może znacząco poprawić sytuację w tym względzie. Przekonuje mnie o tym choćby przykład Ukrainy, gdzie w ostatnich latach także trwała debata na temat ordynacji wyborczej. Tam też pojawiały się osobistości pokroju Kukiza, które domagały się, by skończyć z oligarchizacją kraju i zwrócić państwo obywatelom, ale proponowały one coś radykalnie odmiennego, a mianowicie całkowitą likwidację JOW-ów. 

Pomarańczowi kontra JOW-y

Po uchwaleniu konstytucji w 1996 r. na Ukrainie obowiązywała mieszana ordynacja wyborcza. Połowa miejsc w 450-osobowej Radzie Najwyższej obsadzana była w wyborach proporcjonalnych, druga połowa zaś w jednomandatowych. Według takiej właśnie ordynacji odbyły się wybory w 1998 i 2002 r. Okazało się wówczas, że większość „kandydatów niezależnych” wybrana w okręgach jednomandatowych, zaraz po zaprzysiężeniu w Kijowie, płynnie wkomponowała się w dominujący układ oligarchiczno-nomenklaturowy i niemal zawsze głosowała za partią władzy. W sumie nic w tym dziwnego, skoro wśród owych „wybrańców narodu” znalazło się wielu ochroniarzy, kierowców czy sekretarek potężnych oligarchów.

Pomarańczowa rewolucja, która przebiegała pod hasłem skończenia z patologią systemu rządów Leonida Kuczmy, jako jeden ze swoich celów uznała likwidację JOW-ów. Przywódcy obozu demokratycznego argumentowali, że fotele poselskie z jednomandatowych okręgów padają łupem lokalnych antyrozwojowych grup biznesowo-politycznych, które dysponują przewagą pieniądza i poparciem miejscowej administracji. Dlatego też w 2006 r. z inicjatywy pomarańczowych przeforsowano zmianę ordynacji i wprowadzono wybory całkowicie proporcjonalne.

Mapa wpływów oligarchów

28 października br. na Ukrainie odbędą się kolejne wybory parlamentarne. Przebiegać będą już jednak według zmienionej ordynacji. W listopadzie ub.r. Rada Najwyższa uchwaliła bowiem powrót do starej ordynacji mieszanej, stanowiącej połączenie wyborów proporcjonalnych i większościowych. Po kilku latach nieobecności powrócą więc JOW-y. Komentatorzy polityczni nad Dnieprem nie mają wątpliwości, że zmiana ta wzmocni oligarchiczny system rządów, którego zwornikiem jest sprawujący od 2010 r. funkcję prezydenta Wiktor Janukowycz.

Już teraz w niezależnych od władz mediach pojawiają się doniesienia o tym, jak lokalni oligarchowie kompletują miejsca dla swoich ludzi w okręgach jednomandatowych. Publikowane są nawet mapy Ukrainy ze strefami oligarchicznych wpływów. Wiadomo na przykład, że w obwodzie dniepropietrowskim swoich zaufanych obsadzi magnat metalurgiczny i zięć Leonida Kuczmy – Wiktor Pinczuk, w winnickim zaś „król czekolady” Petro Poroszenko.

Ciekawy jest zwłaszcza przykład tego ostatniego, który swego czasu był nie tylko jednym z przywódców pomarańczowej rewolucji, lecz także główną podporą finansową obozu demokratycznego. Po zwycięstwie pomarańczowych Poroszenko liczył, że zostanie premierem Ukrainy. Takie zamiary miał też nowo wybrany prezydent Wiktor Juszczenko. Okazało się jednak, że zdecydowana większość deputowanych i zwolenników zwycięskiego obozu opowiedziała się za Julią Tymoszenko. Od tego czasu datuje się nieprzezwyciężona niechęć „króla czekolady” do byłej szefowej rządu. Ta osobista zadra miała też zapewne wpływ na to, że Poroszenko zmienił barwy polityczne. Ten niedawny jeszcze przeciwnik Wiktora Janukowycza jest dziś nie tylko jego sojusznikiem, ale nawet został ministrem gospodarki w rządzie Partii Regionów. Jak więc widać, tego typu transfery nie są wyłącznie specyfiką polskiej polityki.

Wiele wskazuje na to, że już wkrótce parlamentarzystami z okręgów jednomandatowych na Ukrainie nie zostaną wcale ludzie zasłużeni dla swoich lokalnych społeczności i odpowiedzialni wobec wyborców, lecz marionetki w rękach oligarchów. Ci ostatni dysponują bowiem olbrzymią przewagą finansową, która przekłada się na rozmach i skuteczność kampanii wyborczej. Mogą też liczyć na stronniczość wielkich mediów, wsparcie celebrytów i życzliwość lokalnej administracji.

Ordynacja to nie wszystko

Dlaczego to, co sprawdza się w Wielkiej Brytanii, nie sprawdza się na Ukrainie? Odpowiedź jest prosta: różnica wynika nie tyle z obowiązujących procedur, ile z poziomu kultury politycznej, kondycji elit opiniotwórczych, stanu pluralizmu w mediach czy świadomości obywatelskiej.

Dlatego w tle naszej debaty o JOW-ach czai się pytanie: czy Polsce bliżej jest do Wielkiej Brytanii z jej długą, nieprzerwaną tradycją parlamentarną, czy raczej do postkolonialnej Ukrainy? Właśnie odpowiedź na to pytanie sprawia, że nie jestem w stanie podzielić optymizmu tych, którzy w zmianie ordynacji wyborczej widzą rozwiązanie problemów polskiej polityki.

 

Autor: Grzegorz Górny, | Źródło: Gazeta Polska Codziennie,

http://niezalezna.pl/32809-blizej-wielkiej-brytanii-czy-ukrainy

 

0

norwid

12 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758