– Błazen sceniczny, średni instrumentalista i wciąż aspirujący do grona celebrytów subiekt sprzedający gitary – tak o popularnym muzyku mówi prof. Aleksander Nalaskowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu – podaje gazeta.pl.
Profesor z wydziału nauk pedagogicznychUMK jest felietonistąprawicowej "Frondy" . W jednym ze swoich artykułów postanowił uderzyć w Zbigniewa Hołdysa, byłego muzyka Perfectu, który nie stroni od kontrowersyjnych wypowiedzi w mediach. – Obecnie w Perfekcie gra Kozakiewicz, który tym się różni od Hołdysa, że wie na którym progu gitary docisnąć odpowiednią strunę i w jakim momencie. Hołdys jest/był raczej kiepskim muzykiem. I tak ja Beatlesi przestali istnieć bez Lennona, tak Perfekt bez Hołdysa ma się dobrze – opowiada Nalaskowski.
Wykładowca nazywa Hołdysa "przelotnym gwiazdorem estrady" – ze "starczą łysiną" i "poczerniałą brodą". Nie podoba mu się też to, że muzyk "próbuje być mentorem". – Muzyczny i intelektualny Dyzma oparł swe istnienie na telewizji, w której powie co tylko ta instytucja zażąda. Żałosne, warte litości i dobrego psychologicznego wsparcia. Mógłbym napisać, że to kretyn z aspiracjami do czerwonego dywanu, ale tak nie napiszę – komentuje.
Nalaskowski jest dyrektorem szkoły Laboratorium w Toruniu. W felietonie przyznaje, że zapytał maturzystów, kim jest Zbigniew Hołdys. Odpowiedziało mu 96 uczniów. Jakie są wyniki? – 9 proc. – muzyk, 19 proc. – sportowiec, 21 proc. – aktor, 51 proc. – nie wiem. No comments – komentuje profeor.
http://torun.gazeta.pl/torun/1,48723,13157434,Blazen_i_kiepski_muzyk___profesor_atakuje_Holdysa.html#ixzz2HZu5RPWg
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."