Jeszcze kilka dni temu pani Staniszkis twierdziła ”Hofman i Błaszczak szkodzą wizerunkowi PiS i partia nie ma szans na zdobycie nowego elektoratu”. Poseł Błaszczak uparł się aby potwierdzić słowa pani profesor i udzielił wywiadu Rzepie ( tutaj ). Dzieli się w nim swoimi tzw. „przemyśleniami” wziętych żywcem z czerwonej książeczki przepisów o wyświechtanych sloganach, banalnych stereotypach i dziecinnych wyobrażeniach jak powinno być lepiej. Powtarza do znudzenia jak indyjską mantrę niesprawdzone recepty, półprawdy i wydumane wierzenia, że przecież wszystko jest w PiS’ie ok.
Zaprezentowany przez czołową figurę PiS’u schematyzm pojęciowy i brak jakichkolwiek rozważań czy przemyśleń mogących zaliczyć się do intelektualnego dorobku polityka opozycji jest wprost żenujący. Prezes Kaczyński ze swoimi publicznymi wypowiedziami przewyższa o dwie głowy mowatrawę swego najbliższego współpracownika. Jest kontrowersyjny ale reprezentuje jakiś przyzwoity intelektualny poziom. Poseł Błaszczak natomiast jest jakąś namiastką nakręconego robota reprezentującego dosyć ograniczony pojęciowo zasób słów, wyrażeń i pojęć dla najmniej intelektualnie rozwiniętego elektoratu.
To że Prawo i Sprawiedliwość ma problem ze swoimi kadrami i nie posiada intelektualnego zaplecza w swoich szeregach wiadomo nie od dzisiaj. Potwierdzają to sporadyczne czy wyrywkowe wypowiedzi jej czołowych przedstawicieli. Ale sytuacja jest bardziej tragiczna niż mogło się do tej pory wydawać. Jeżeli uświadomimy sobie iż kadry, których Błaszczak jest przecież czołowym przedstawicielem, miałyby dostać w swoje ręce rządy państwem to ciarki przechodzą po grzbiecie. Aparatczyk będący uosobieniem przeciętności i doskonalący się w powtarzaniu nauczonych na pamięć formułek, niezdolny do samodzielnego myślenia i „sprzedający” czytelnikom tak pozbawione jakiejkolwiek treści propagandowe formułki jest tragicznym obrazem INTELIGENCJI opozycyjnej partii.
Poseł Błaszczak nie jest oczywiście jedynym „inteligentem” pisowskiej partii. Są inni z którymi ma wspólny język i którzy „karmią” nas swoimi głębokimi przemyśleniami. Tłoczą się oni Jarosława Kaczyńskiego przy każdej publicznej okazji, wciskają przed kamery i odpowiadają na dziesiątki pytań. To oni kształtują obraz partii dla mas i wciskają nam „kit” jak to referendum zostało sfałszowane, jak społeczeństwo wierzy wynikom prac zespołu Macierewicza, jak polski kapitał będzie inwestował w Polsce a nie tam gdzie może więcej zarobić, jak to PiS obniży wiek emerytalny bo przecież emerytury mamy za niskie itd. itp. Malutkie kłamstewka, drobne fałszerstwa rzeczywistości, nie liczenie się z faktami i „wishful thinking” – ma tak być jak my chcemy.
Obraz nędzy i rozpaczy. Prezes Kaczyński może już spać spokojnie. Kadry które wybrał i postawił na czele swojej partii godnie go zastępują i pokazują no co je stać. Pokazują nam myślową mizerię czołowych postaci partii chcącej przejąć władzę i zmuszoną do szukania kandydata na Prezydenta RP poza szeregami swojej partii. W niej nie ma nikogo kto byłby godny do takiego reprezentowania naszego kraju. Niw wspominają o ewentualnym przyszłym rządzie w którym Macierewicz będzie poszukiwał zdrajców i agentów, ministrów zwerbuje się na naukowej konferencji w Krynicy, ministrem szkolnictwa będzie pani Pawłowicz a „baby face” Hofman stanie na czele nowego ministerstwa Informacji i Propagandy.
Nie wiem co myśli Jarosław Kaczyński, tego nikt nie wie. Ale ja drżałbym na Jego miejscu widząc wystąpienia swoich pracowników. Hofman, Błaszczak, Waszczykowski, Wojciechowski i Kużmiuk. Najlepsi, najbardziej wierni, reprezentujący „potencjał intelektualny” opozycyjnej partii gotowej do rządzenia Narodem. I to oni mają sprawić aby żyło nam się lepiej?? To oni mają naprawiać naszą gospodarkę, służbę zdrowia, system emerytalny i politykę zagraniczną? Mają spowodować abyśmy mieli więcej do wydania na codzienne zakupy i aby stali się potęgą gospodarczą i moralną Europy?
Panie Prezesie Kaczyński, bardzo proszę o refleksję, chwilę zastanowienia w ciszy domowych pieleszy i przemyślaną akcję wymiany kadr. Najlepsi, najbardziej niepokorni odeszli, mniej lub bardziej dobrowolnie. Ale to naprawdę nie znaczy żeby ci pozbawieni jakichkolwiek własnych przemyśleń i zdolności do samodzielnego wysiłku intelektualnego byli „twarzą” Pańskiej partii. To jednak Po Prostu wstyd.
Jeden komentarz