Bez kategorii
Like

Błąd „Solidarności” – już naprawiany?

27/03/2012
437 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Po zmianie przewodniczącego „Solidarności” z Janusza Śniadka na Piotra Dudę, „Solidarność” uznała – jakże się myląc – że trzeba mieć ten sam dystans do dwóch głównych partii politycznych w Polsce.

0


 

Po zmianie przewodniczącego „Solidarności” z Janusza Śniadka na Piotra Dudę, „Solidarność” uznała – jakże się myląc – że trzeba mieć ten sam dystans do dwóch głównych partii politycznych w Polsce. Taktyka równego dystansu i do PO i do PiS była niezrozumiała dla członków i działaczy „Solidarności”, a także dla wielu osób z jej ścisłego kierownictwa (Komisja Krajowa).
Przed wyborami w AD. 2011 „Solidarność” zamiast ostrych, antyrządowych demonstracji, zrobiła w Warszawie… pikniki z muzyką. I co z tego, że nawet liczne – 80 tys. osób – skoro nie miały one w praktyce żadnej wymowy politycznej. „Solidarność” miała potencjał organizacyjny i potencjał buntu, ale nie był on w ogóle wykorzystany. „Solidarność” była uśpionym rycerzem – uśpionym przez swojego nowego szefa.
Nowe władze „S” myślały, że w ten sposób, dystansując się od polityki i zawieszając bliskie kontakty z partią Jarosława Kaczyńskiego (były one faktem za kadencji Janusza Śniadka) więcej uzyskają od rządu Tuska. Okazało się to poważnym błędem. PO, a także mainstreamowe media przyjęły z radością  fakt „metamorfozy”, a NSZZ Solidarność, ale „sentymentalna panna S.” nic na tym nie zyskała. Tusk zastosował wobec „Solidarności” zasadę Piłsudzkiego : „brać, ale nie kwitować”.
Podobno w prywatnych rozmowach przewodniczący Duda mówi, że czuje się oszukany. Nic dziwnego, oczekiwanie, że rząd da więcej, bo „Solidarność” będzie rzekomo „apolityczna” jest całkowicie irracjonalne.
Teraz wyraźnie widać zmianę w strategii „S”. Jej nowy szef zrozumiał już chyba, że bez stworzenia szerszego frontu na rzecz praw pracowniczych, a więc bez cichej współpracy z PiS, „S” zupełnie zostanie na lodzie. Ta zmiana oczywiście dynamizuje sytuację polityczną w Polsce. No i stwarza większy ból głowy dla władzy. Wydaje się jednak, że przewodniczący Duda i kierownictwo Związku nie mają wyjścia: ruch związkowy w Polsce, paradoksalnie znacznie słabszy niż w krajach Europy Zachodniej, na pewno nie wzmocnił się w ostatnich latach, a nawet przeciwnie. Jeżeli „Solidarność” i inne związki mają być silniejsze, to albo muszą mieć życzliwszego partnera w rządzie (a to może być tylko rząd tworzony przez PiS) albo muszą być częścią szerokiego ruchu protestu. Zostanie przy stole negocjacyjnym sam na sam z rządem Tuska nic związkowcom nie da. Jedyna szansa, aby nie dali się wyrolować, to szerokie manifestacje i selektywne strajki w mocniejszych a zagrożonych branżach i zakładach. I oczywiście bardzo mocna, konkretna współpraca z PiS.
0

Ryszard Czarnecki

521 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758