Bez kategorii
Like

Biznes w sanatoriach. Garnki za 5 tys. zł dla starszych ludzi

07/08/2012
462 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Seniorzy w sanatoriach zapraszani są na pokazy garnków czy pościeli. Słyszą o tym, jaki wspaniały wpływ na zdrowie mają te produkty. Kupują więc. Potem żałują. Sanatoryjny biznes na starszych ludziach zrelacjonowało „Radio Tok FM”.

0


Komplet "zdrowych" garnków. Za 5 tysięcy. – Pani chodziła po korytarzu i płakała. Myślała, że 150 zł płaci za wszystko. A to była pierwsza rata – opowiada jedna z kuracjuszek. Sanatoria problemu nie widzą. Takie promocje to kolejna atrakcja dla kuracjuszy. Firmy, które organizują prezentacje (celowo nie podajemy ich nazw, by ich nie promować), działają według podobnych reguł.

Zapraszają na spotkania w większości ludzi starszych, seniorów, czyli takich, dla których najważniejsze są zdrowie i rodzina, i to, by żyć jak najdłużej. Przekonują, że garnki, pościel z wełny wielbłąda czy specjalny masażer mogą im w tym pomóc.

Ofiarą takiej firmy padł tata pani Ewy. Mężczyzna ma 78 lat, dostał zaproszenie na prezentację. Na co dzień siedzi w domu, więc – trochę dla rozrywki – poszedł. Na koniec, już po prezentacji, było zamieszanie, emocje, nerwy. Konkurs, losowanie i wygrana. Pan Edward był pewien, że wygrał. Owszem, podpisał jakieś dokumenty, myślał, że to te o wygranej.

Organizatorzy od razu wzięli go do samochodu i zawieźli do domu, razem z siedmioma "wygranymi" paczkami. – To był jakiś zestaw sanatoryjny, ale nawet nie chciałam zaglądać. Do tego masażer, garnki, walizki – opowiada córka pana Edwarda. Dopiero na miejscu mężczyzna dowiedział się, że ma za to zapłacić. Prawie 5 tysięcy złotych.

Starszy pan zapłacił, bo prawdopodobnie było mu wstyd przyznać się przed rodziną, że dał się wpuścić w maliny. Rodzinę zapewniał, że wygrał, ale córka nabrała podejrzeń i postanowiła sprawę wyjaśnić. Dotarła do firmy odpowiedzialnej za prezentację. Udało jej się wszystko odkręcić. – Odesłałam cały towar, dopłaciłam do tego za kuriera i za telefony, ale przynajmniej tata odzyskał pieniądze – mówi pani Ewa.

Po jakimś czasie, gdy emocje opadły, próbowała dociec, dlaczego ojciec zdecydował się za garnki zapłacić. – Zauważyłam, że tata boi się śmierci, a na tych spotkaniach porusza się właśnie kwestie zdrowotne – że to wszystko, co oni tam mają, ma służyć poprawie zdrowia. Że ma chronić przed chorobami, przed rakiem. I myślę, że tu zadziałał podobny mechanizm. Ojciec w to wszedł, myśląc, że kupuje samo zdrowie – mówi pani Ewa.

Więcej: http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,12251076,Biznes_w_sanatoriach__Garnki_za_5_tysiecy_zlotych_.html
 

0

Jan Pi

938 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758