Bez kategorii
Like

Bezsens ograniczeń prędkości

16/01/2013
557 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

W dyskusji na temat fotoradarów, która ostatnio przetoczyła się przez Polskę, brakło jednego, bardzo ważnego pytania: czy w ogóle potrzebne są nam ograniczenia prędkości, które i tak łamiemy? Wydaje się, że nie.

0


Gęstniejąca sieć fotoradarów wywołała w Polsce ostatnio dyskusję na temat tego jaki jest cel ich istnienia. Nawet lemingi zaczynały rozumieć, że chodzi nie o żadną poprawę bezpieczeństwa tylko o ordynarne łupienie kierowców z resztek pieniędzy. Natomiast nie słyszałem pytania o sprawę zasadniczą: czy fotoradary w ogóle są nam potrzebne Czy potrzebne są ograniczenia prędkości? Moim zdaniem, nie.

Wystarczy stanąć na dowolnej ulicy w Warszawie, by zobaczyć, że ograniczeń prędkości kierowcy przestrzegają tylko tam, gdzie stoją fotoradary. Jadąc poza kontrolą pomiarów prędkości, kierowcy przyspieszają. Czyli łamią ograniczenia prędkości. Jeżeli 99% kierowców jeździ szybciej niż pozwalają przepisy to wynika z tego, nie to, że 99% użytkowników dróg to bandyci i mordercy tylko że przepisy są bez sensu.

Zreszta bezsens obecnych ograniczeń widać też na innym przykładzie. Gdy tylko dojdzie do wypadku i np. potrącenia pieszego, prokurator bada czy kierowca jechał zgodnie z przepisami. Jeśli okaże się, że przekroczył prędkość – kierowca słyszy zarzut, iż nie zachował należytej ostrożności i przekroczył prędkość. A jeśli kierowca jechał tak szybko, jak pozwalają przepisy? Wówczas słyszy zarzut, że nie zachował należytej ostrożności. Czyli odpowiada za potrącenie pieszego niezależnie od tego czy jechał z przepisową prędkością czy nie. Jest to więc sytuacja absurdalna. Jeśli wjedziemy komuś w tył jego samochodu, odpowiadamy tak samo niezależnie od tego czy jechaliśmy z dopuszczalną prędkością czy szybciej. Kompletny absurd.

Konserwatywni liberałowie (do których się zaliczam) są zwolennikami regulacji prawnych tylko w niezbędnym zakresie. Innymi słowami, uznajemy słuszność zasady "Granicą twojej pięści jest koniec mojego nosa" i uważamy, że wolność osobista jednostki ograniczona jest wolnością innych osób. Inaczej mówiąc: Kowalskiemu zakazać można tylko tego, co szkodzi Nowakowi. To oznacza, że wolność jednostki zakłada poszanowanie praw innych. Natomiast nie ma żadnego uzasadnienia stawianie Kowalskiemu ograniczeń co do zachowań, których skutki mogą dotyczyć wyłącznie jego. Każdego należy również rozliczać (karnie, cywilnie) ze skutków jego działania, a nie z samego działania. Jeśli kierowca spowoduje wypadek musi być pociągniety do odpowiedzialności niezależnie od tego z jaką prędkością jechał. Kierowca sam wie najlepiej jaka prędkość jest bezpieczna. Niech sobie jedzie tak szybko jak chce, byle nikogo nie rozjechał i byle zdążył wyhamować na czas. I tyle. A jeśli spowoduje wypadek to musi się liczyć z konsekwencjami niezależnie od tego czy jechał szybko czy wolno. Zresztą na polskich drogach praktyka również to pokazuje. Ludzie jeżdżą jak chcą, uważając na to, aby nie spowodować wypadku.

Przecież gdybyśmy chcieli wszyscy jeździć zgodnie z przepisami to natychmiast skończyłoby się to wielkim paraliżem komunikacyjnym. I monstrualną stratą czasu.

 

 

0

Leszek Szymowski

Niezale

132 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758