Przez 32 mies. zużyto hektolitry inkaustu dywagujac nad przyczynami i okolicznościami Tragedii Smoleńskiej. Początkowo społeczeństwo ogłupione knajacka bolszewicką propagandą spod znaku MAK
Polon210, 27 grudnia, 2012
i millerowej wariacji śmieciowego KGB-owskiego raportu dziś już zmądrzało – praktycznie nikt już nie powołuje się na głupawe i kłamliwe tezy w.w. agentury a już ponad 40% obywateli RP żąda rzetelnego wyjaśnienia.
Od dawna czytając i oglądając wszystkie dostępne materiały, w tym i mocno kontrowersyjne tezy o fikcyjnej katastrofie i mordzie dokonanym w zupełnie innym miejscu (np. w hangarze na Okęciu) wyrobiłem w sobie wewnętrzne przekonanie – nie jest najistotniejszą rzeczą wyjaśnienie dokładnych okoliczności zbrodni – czy to coś zmienia, jeśli Prezydent Kaczyński nie zginął w wyniku eksplozji (co wielce prawdopodobne) ale roztrzaskania się samolotu o glebę smoleńską (mało prawdopodobne ale wykluczyć nie można) czy też zamordowany z zimną krwią gdziekolwiek a ciało podrzucone na zaaranżowane pobojowisko(możliwe, ale brak jakiegokolwiek materiału dowodowego- to pozostaje spekulacją domykającą continuum możliwych zdarzeń).
Istotą dramatyzmu sytuacji prowadzącego nieuchronnie do tragedii było ewidentne wystawienie L. Kaczyńskiego i przy okazji jego delegacji na pewną śmierć przez działania stare jak świat: zdjęcie ochrony BOR w kluczowym momencie, zaniechanie monitoringu, zaniechanie rutynowych działań ochroniarskich (w tym rzetelnej kontroli pirotechnicznej), pozbawienie komunikacji.
Tak "wystawiony" VIP jest już trupem w momencie dania sygnału do rozpoczęcia akcji a ta ma zawsze kilka wariantów scenariusza – jakby się Tu154 rozbił źle naprowadzany o zbocze jaru to super, jak nie do detonujemy podłożone ładunki, jakby i tu coś nie zagrało to wyrzutnia ziemia powietrze (nawet na lotnisku na oczach świadków, sprawcę w kufajce i śniadej karnacji natychmiast zastrzeliła by "ochrona" FSB i podano że to był "terrorysta czeczeński")
Sednem dramatycznej, morderczej kulminacji spisku jest pozostawienie ofiar całkowicie bezbronnymi. Znamiennym dowodem, że Prezydent i jego ekipa mieli być trupami w momencie przyziemienia jest brak czekającej kolumny samochodów w tym opancerzonej limuzyny prezydenckiej – bez zapewnienia tego minimum minimorum przyziemienie powinno być bezwzględnie odwołane a samolot przekierowany gdziekolwiek, choćby z powrotem na Okęcie.
Tak więc całkowicie niewytłumaczalnym jest fakt braku ostrzeżenia Prezydenta i jego ochrony na pokładzie Tu154 (na jeden z kilka możliwych i praktykowanych powszechnie sposobów) o całkowitym nieprzygotowaniu Smoleńska na jego przyjęcie (mgła jest tu tylko jednym z mało istotnych szczegółów)
Sprawa skierowana przeciw BOR za ewidentne niedopełnienie obowiązków została oczywiście skierowana do prokuratury i po incydencie z jej skandalicznym umorzeniem jest jednak wznowiona i daje wreszcie spektakularny przełom w śledztwie
http://wiadomosci.onet.pl/temat/katastrofa-smole…
Desperackie i absurdalne tłumaczenie że BOR nie znał nr. tel. sat. jest oczywiście łapaniem się brzytwy przez tonącego – lepiej na miejscu zwierzchników BOR wyjść na kompletnych idiotów (z czym nota bene M. Janicki nie ma żadnego problemu) niż de facto przyznać się do czynnego udziału w morderczym spisku.
Tak więc wreszcie mamy wyłom, osaczona wierchuszka BOR ratując się przed rzuceniem na pożarcie będzie oskarżać36SPLT z psychiatrą Klichem na czele, kancelarię Premiera z Arabskim na czele itp.
Zauważmy że sprawa przybierze prawdopodobnie lawinowy przebieg – np. kto nagrodził Janickiego stopniem generalskim za utratę 100% ochranianych przez BOR VIPów– pamiętacie?
za:
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=8114&Itemid=100
Zagladam tu i ówdzie. Czesciej oczywiscie ówdzie. Czasem cos dostane, ciekawsze rzeczy tu dam. ''Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart'' Na zdjeciu jest Janek, z którym 15 sierpnia bylismy pod Krzyzem.