Bezpieka chce sprowokować rozruchy?
30/09/2012
484 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Poseł Stefan Niesiołowski został wzięty do Platformy Obywatelskiej na chłopaka do pyskowania.
Ponieważ pyskuje już piąty rok, a przez ten czas bardzo często zapraszany jest przez różnych funkcjonariuszy do telewizji, więc najwyraźniej dopuścił sobie do głowy, że – jak to mówią Francuzi – fait la pluie et le beau temps (robi deszcz i pogodę tzn. sam wszystko ustawia) na tubylczej scenie politycznej. Rosjanie mają przysłowie, że każdy durak po swojemu s uma schodit (każdy wariat wariuje po swojemu), więc nie można z góry wykluczyć, że jest i taka ścieżka. Widocznie jednak nachodzą go od czasu do czasu lucida intervalla (przebłyski świadomości) podczas których marność jego platformianej konduity objawia mu się w całej ohydzie i śmieszności – i stąd, jak sądzę te widoczne już na pierwszy rzut oka zszarpane nerwy posła Niesiołowskiego, które aż się proszą o zbadanie przez jakiegoś dobrego weterynarza. Wścieklizna, jak wiadomo, jest chorobą odzwierzęcą – podobno również polityczna.
Ale nie bez powodu Pan Bóg stworzył również durniów. Świat ma z ich przyczyny wprawdzie wiele udręki i paroksyzmów, ale też i pewne korzyści. Są oni bowiem na ogół szczerzy. Taki na przykład pan premier Tusk z miedzianym czołem idzie w zaparte i żadna siła nie skłoni go do szczerej odpowiedzi na jakiekolwiek proste pytanie – kto na przykład zabronił mu kandydowania w 2010 roku w wyborach prezydenckich. Tymczasem poseł Niesiołowski – inaczej. W rozmowie z red. Nizinkiewiczem, najwyraźniej dlaczegoś zirytowany (takie stany niezrozumiałego pobudzenia określane są w psychiatrii jako irritabilis) i zamianą niektórych zwłok ofiar smoleńskiej katastrofy i sobotnim marszem pod hasłem „Obudź się Polsko” powiada tak: „Ucieszyłbym się, gdyby PiS zrobił rewolucję i próbę zamachu stanu, bo to byłoby ostateczny koniec Kaczyńskiego i PiS. Panowie, róbcie rewolucję i szturm na Belweder!” Od razu widać, że pan poseł Niesiołowski niby coś tam wie, ale generalnie nie ma dobrego kontaktu z rzeczywistością. Ja na przykład odnoszę wrażenie, że to zachęcanie Jarosława Kaczyńskiego do zamachu stanu wskazuje, iż poseł Niesiołowski musiał coś słyszeć o planach bezpieczniackich watah, by w obliczu nadchodzącego krachu gospodarczego sprowokować gwałtowne rozruchy, pod pretekstem ochrony ustroju wyaresztować opozycję i malkontentów oraz przykręcić śrubę, na podobieństwo „surowych praw stanu wojennego”. Kto wie – może nawet otrzymał jakieś zadania na odcinku pyskowania, których chętnie się podjął, bo pewnie liczy na upieczenie dwóch pieczeni: zasłużenie się u mocodawców i pogrążenie Kaczyńskiego, któremu najwyraźniej nie może darować, że go kiedyś spuścił z wodą. Z drugiej strony widać, że kontakt z rzeczywistością ma słaby, skoro nawołuje do „szturmu na Belweder” – jakby tam znajdowało się jakieś centrum władzy. Tymczasem tam tylko mieszka z żoną prezydent Bronisław Komorowski, który żadnej władzy nie ma, a tylko świeci światłem odbitym od okupantów naszego nieszczęśliwego kraju, którzy dla sobie tylko wiadomych celów, na prezydenta wystrugali go z banana.
Stanisław Michalkiewicz