Bezpieczeństwo granic i układy międzynarodowe (3)
08/11/2012
1089 Wyświetlenia
0 Komentarze
13 minut czytania
Myśl konserwatywna rozważa „globalny układ” pomiędzy Cesarstwem Niemieckim a Chinami, dotyczący rozbioru Imperium Rosyjskiego i ustanowienie niemiecko-chińskiej granicy na Uralu…
Powracając do rozważań o zapewnieniu bezpieczeństwa Obywateli oraz Granic terytorialnych, należy także pamiętać, iż w wieku XX oraz poprzednich – od wojen szwedzkich (rozpoczętych pretensjami terytorialnymi Zygmunta III Waza) -, ziemie Rzeczypospolitej także były nieustannym Teatrem wojennym oraz terenem manewrów, bitew, przemarszów i ataków związków taktycznych różnych krajów (Szwecji, Niemiec – w różnej formie państwowej – Francji, Austrii, Ukrainy, Rosji, Imperium Otomańskiego, etc.), padając Ofiarą rabunków, gwałtów i zniszczeń, przed którymi Mieszkańców tych Ziem nie obroniły żadne siły zbrojne, bez względu na stopień ich rozwoju i finansowania.
Kolejna – cząstkowa i skrótowa – analiza, jaką podejmuje Myśl konserwatywna, w kwestii bezpieczeństwa Rzeczypospolitej, dotyczy przewidywalnych – teoretycznie – skutków uczestnictwa w ponadpaństwowychzwiązkach militarnych, typu NATO, lub byłego Układu Warszawskiego.
Rozważając uczestnictwo w NATO, lub europejskich siłach zbrojnych, w przypadku potencjalnego konfliktu z gromadzącą „zasoby taktyczne” Rosją, lub Jej ataku na państwa zachodu Europy, przy uwzględnieniu „siły i możliwości” obronnych systemu przywiślańskiego, możliwy scenariusz pierwszych 24 godzin zakładanego Konfliktu, wyglądać może następująco:
– godzina 0,00: zmasowany atak rakietowy (broń konwencjonalna, albo od razu głowice neutronowe) wojsk grupy taktycznej W na siły zbrojne (miejscowe i ewentualnie dyslokowane z innych części Europy), rozmieszczone na terenie pomiędzy Odrą a Bugiem oraz Bałtykiem a Pogórzem Sudecko-Karpackim,
– godzina 1,00: zmasowany atak lotnictwa bombardującego wojsk grupy W na pozostałości związków taktycznych na powyżej wymienionym terenie,
– godzina 3,00: rozpoczęcie inwazji sił lądowych (pancernych, zmotoryzowanych i piechoty) celem przejęcia kontroli militarnej, gospodarczej i politycznej na zaatakowanym terenie i „dogaszanie ognisk” ewentualnego Oporu,
– godzina 15,00:zmasowany atak rakietowy (głowice jądrowe) wojsk NATO na siły zbrojne państw W, celem ich fizycznego zniszczenia i powstrzymania przed wejściem na terytorium Niemiec.
– bilans strat ludności cywilnej, – jak enigmatycznie zostaną nazwani Obywatele Rzeczypospolitej, uśmierceni podczas tych działań – 50 do 100%.
Identyczny rachunek strat, a jest to główny czynnik miarodajny, dla rozważań Konserwatyzmu etycznego w kwestii bezpieczeństwa Obywateli ziem Rzeczypospolitej, Myśl konserwatywna upatruje w wariancie odwrotnym, to znaczy uczestnictwa w pakcie, wzorowanym na niesławnej pamięci – agresywnym i służącym interesom sowieckim – Układzie Warszawskim, w przypadku konfliktu zbrojnego pomiędzy Cesarstwem Niemieckim, a Rosją, lub – co bardziej prawdopodobne i przewidywalne – podczas konfliktu Rosji z Chinami, wspartymi ewentualnie działaniami Japonii, która nie zapomniała o aneksji Wysp Kurylskich, w roku 1945, ani o sławetnym laniu, jakie spuściła Rosji w pamiętnej wojnie roku 1904.
Konflikt chińsko-rosyjski o obszary Mongolii oraz surowce, a także terytoria Syberii, jest – zdaniem Myśli konserwatywnej – kwestią przewidywalnej przyszłości i nie zakończy się tylko „prężeniem muskułów”, ale wojną na skalę międzykontynentalną.
Dodatkowym – a wybitnie tragicznym – aspektem takiego konfliktu, będzie możliwość ewentualnego uderzenia jądrowego w Rzeczypospolitą, jako zaplecza taktycznego Rosji, dokonane zza Wielkiego Muru, podwyższające bilans strat do „pewnych” 100%.
Kolejnym wariantem ewentualnych konfliktów, który Myśl konserwatywna rozważa w trosce o bezpieczeństwo Rzeczypospolitej i jej Obywateli, jest „globalny układ” pomiędzy Cesarstwem Niemieckim a Chinami, dotyczący rozbioru Imperium Rosyjskiego i ustanowienie niemiecko-chińskiej granicy na Uralu.
Zainteresowania Niemiec poszerzeniem swojego Lebensraum, trudno – historycznie ujmując – nie zauważyć, gdyż Ural był już Ich celem strategicznym, a dodając do tego sytuację gospodarczo-demograficzną Chin, łaknących przestrzeni i surowców na północ od Mongolii, Myśl konserwatywna nie może wykluczyć takiego scenariusza przyszłych zdarzeń.
W powyższych rozważaniach, celowo pominięta została rola USA, a to z uwagi na Ich wycofanie się – polityczne i militarne – z rejonu Europy i skierowanie sił w rejon Bliskiego Wschodu (ropa naftowa) oraz Ameryki Środkowej i Południowej (współpraca z Meksykiem, etc.), pozostawiając „sprawy europejskie Europejczykom”, czyli Niemcom, z „podczepionymi” do Nich – dla demokratycznego kamuflażu – Francuzami, co Myśl konserwatywna odbiera jako wyraźny objaw daleko idącej ostrożności Amerykanów, w kwestii udostępnienia Niemcom, w sposób bezpośredni, broni nuklearnej.
Ewentualne opanowanie francuskich arsenałów jądrowych bezpośrednio przez Bundeswehr’ę, udaremnić zawsze może – poprzez ich zniszczenie i to z bliskiej odległości – Wielka Brytania, jako ostatni strażnik interesów amerykańskich w Europie.
W związku z powyższą sytuacją, Myśl konserwatywna nie rozważa USA jako rzeczywistego sojusznika, na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa Rzeczypospolitej konfliktem międzynarodowym – na obszarze Europy Środkowej, – biorąc jednak pod uwagę możliwość użycia amerykańskiej tarczy antyrakietowej, której elementy umieszczone są np. na Grenlandii, w przypadku odpalenia rakiet balistycznych w kierunku przestrzeni powietrznej Rzeczypospolitej.
W pozostałych przypadkach, Konserwatyzm etyczny zakłada jedynie werbalne protesty i pogróżki rządu USA, pod adresem ewentualnego Agresora, nie zagrażającego bezpośrednio Ich bezpieczeństwu, a nie Realne działania militarne, w obronie bezpieczeństwa Rzeczypospolitej i ochrony życia Jej Obywateli.
Doświadczenie historyczne przypomina, iż śmiałe i dalekosiężne plany premiera Wielkiej Brytanii, sir Winstona Churchilla, dotyczące środkowo-europejskiego kierunku ofensywy amerykańskiej w roku 1943 (poprzez utworzenie – najwygodniejszego dla interesów brytyjskich – przyczółka na Bałkanach) i oswobodzenie – pomiędzy innymi – także ziem Rzeczypospolitej – zanim zajmą Je sowieci, – rozwiała decyzja właśnie prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta, (któremu – wdzięczni za To komuniści – odwdzięczyli się nazwaniem Jego imieniem rozlicznych placów i –
najczęściej – ulic). Dla rzetelności przekazu, muszę jednocześnie – w tym miejscu – dodać, iż niektóre źródła twierdzą, a zwłaszcza te, ze zrozumiałych względów, niechętne polityce Wielkiej Brytanii, iż historię o planach ataku poprzez „miękkie podbrzusze Europy” Churchill wymyślił dużo później.
Pomimo tak oczywistych – i to udowodnionych historycznie – faktów, a potwierdzonych zwłaszcza praktyką stosunków z USA po roku 1989, mity o oczywistej, automatycznej i bezwzględnej „odsieczy amerykańskiej”, śpieszącej natychmiast z pomocą „najwierniejszemu Sojusznikowi” USA w Europie Środkowej, pokutują nadal w pewnych kręgach politycznych z wiadomym, a tragicznym dla Rzeczypospolitej, skutkiem i nie mogą – w związku z tym – stanowić realnej podstawy do kalkulacji Konserwatyzmu etycznego, w sprawach bezpieczeństwa Państwa i jego Obywateli.
Myśl konserwatywna wyraża w tym miejscu sugestię, iż USA po zrzuceniu bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki, i wymuszenie tym Aktem barbarzyństwa bezwarunkowej kapitulacji Japonii, były wstanie wymóc na sowietach cofnięcie się w ich przedwojenne granice terytorialne i polityczne, jednakże perspektywa „handlu wschodniego”, którą łudzą się już od stuleci i Niemcy, i Anglosasi, przezwyciężyła wszelkie zobowiązania „sojusznicze”, o skrupułach moralnych nie wspominając.
Realną wartość życia i mienia Obywateli zagarniętej Rzeczypospolitej oraz Niemiec wypędzonych ze wschodnich terytoriów Rzeszy, przedstawiają liczby określające wartość pomocy wojennej, dostarczaną przez USA sowietom w czasie II Wojny Światowej, a także sumy uzyskane z – trwającej przez dziesięciolecia – sprzedaży zboża i mięsa oraz udzielanych Rosji sowieckiej kredytów.
Sojusze polityczne i militarne, są – zdaniem Myśli konserwatywnej – jedynie Grą pozorów, użyteczną w czasach pokojowych, – podczas ustalania warunków wymiany gospodarczej oraz swobody przepływu kapitału i poruszania się Osób, – której zasady natychmiast korygowane zostają podług Własnych interesów bezpieczeństwa ich Sygnatariuszy.
W związku z powyższym. Konserwatyzm etyczny odrzuca – jako nierealne i prowadzące do błędnych założeń – wszelkie Opcje taktyczne, zakładające udział sił militarnych Państw, w jakikolwiek sposób Sprzymierzonych z Rzeczypospolitą, w obronie Jej terytorium państwowego oraz życia, zdrowia i mienia Obywateli – zakładając, iż działania te dokonać się mogą jedynie przy udziale sił Własnych, o ile ich Dowództwo i Kierownictwo polityczne nie uda się nowoczesną drogą na Zaleszczyki.
Dokonany – powyżej i to bardzo skrótowo (a może nawet nie całkiem sprawiedliwie) – bilans możliwości obronnych, jakie reprezentuje sobą armia systemu przywiślańskiego, zmusza Konserwatyzm etyczny do przyjęcia założenia, iż nie jest ona w stanie sprostać – jako, że będzie działać samodzielnie, a całe NATO schowa się w Pirenejach, lub w Alpach – zadaniu obrony Obywateli, które to przerasta – w sposób zdecydowany – jej możliwości ilościowe, techniczne i organizacyjne.
CDN…
Ceterum censeo Conventum esse delendum.