Bez kategorii
Like

Bezboisko domnych, część 1

10/02/2011
443 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Na osiedlu, na którym mieszkał Łukaszek, otwarto nowe, piękne boisko. Typu "Jerzyk". Przyjechał ważny minister, pogadał przed kamerami, przeciął co trzeba i tyle go widzieli. Dzień później Łukaszek wraz ze swoim tatą szedł przez osiedle. – Ładne boisko mamy teraz – powiedział tata Łukaszka, choć boiska nie widział. Za to czytał o nim teraz w swojej gazecie. – Oszukali nas – dzień po otwarciu boiska powiedział z pretensją Łukaszek do swojego taty. – Gdzie was znowu oszukali? – westchnął tata Łukaszka i pomachał gazetą. – I kogo? Na czym? – Nas, w sensie mnie i moich kumpli – sprecyzował posępnie Łukaszek. – Na tym boisku nima wody! – A czemuż to miałaby być woda? – zdumiała się mama Łukaszka. Łukaszek […]

0


Na osiedlu, na którym mieszkał Łukaszek, otwarto nowe, piękne boisko. Typu "Jerzyk". Przyjechał ważny minister, pogadał przed kamerami, przeciął co trzeba i tyle go widzieli.
Dzień później Łukaszek wraz ze swoim tatą szedł przez osiedle.
– Ładne boisko mamy teraz – powiedział tata Łukaszka, choć boiska nie widział. Za to czytał o nim teraz w swojej gazecie.
– Oszukali nas – dzień po otwarciu boiska powiedział z pretensją Łukaszek do swojego taty.
– Gdzie was znowu oszukali? – westchnął tata Łukaszka i pomachał gazetą. – I kogo? Na czym?
– Nas, w sensie mnie i moich kumpli – sprecyzował posępnie Łukaszek. – Na tym boisku nima wody!
– A czemuż to miałaby być woda? – zdumiała się mama Łukaszka.
Łukaszek dziabnął palcem artykuł: "Na osiedlu otwarto boisko z wielką pompą".
– A pompy nima – dodał Łukaszek.
Tata Łukaszka zasłonił oczy dłonią, a potem wytłumaczył synowi co to znaczy "z wielką pompą".
Gdy Łukaszek wraz z tatą wracali do domu spotkała ich jeszcze jedna niespodzianka. Jedna z alejek była przegrodzona płotem. Na płocie wisiały dwie tabliczki: "PRZEJŚCIA NIE MA" i "WŁASNOŚĆ FEDERACJI ROSYJSKIEJ". Przed płotem stał pan Sitko i medytował czytając napisy na tabliczkach.
– Co to jest?! – zdenerwował się tata Łukaszka i dodał frazę o niskim stanie finansów przedstawicielki najstarszego zawodu świata.
– Sprzedali alejkę osiedlową Ruskom – wyjaśnił cierpliwie pan Sitko.
– To ja widzę, ale czemu???
– Bo spółdzielni brakowało kasy.
– Nie wierzę w to! – zawołał tata Łukaszka. – Co za interes mieliby Rosjanie, żeby kupować gdzieś daleko w Polsce kawałek osiedlowej alejki?! Czemu akurat ta alejka?! Czemu nie jakaś inna?! Czemu nie w Zabrzu albo Szczecinie?!
– Echhh… – westchnął pan Sitko. – Bo tu jest gaz.
– Gdzie: tu???
– No, pod tą alejką.
– Skąd to wiadomo?! Wiercił ktoś?! Skąd wiadomo?!!
– Stąd – i pan Sitko pokazał znak stojący obok na trawniku. – Pod ziemią idzie gazociąg. Na sąsiednie osiedle…

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758