Bez kategorii
Like

Berlin, nielegalna imigracja, promocja totalitaryzmu i sprawa polska

27/10/2012
512 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
no-cover

Przykry obraz tresury ujarzmionego przez WASP-ów narodu niemieckiego. Serce się kroi Polakowi jak ogląda, bo przecież to chrzecijański naród. Wszystkiemu przyglądają się policjanci z trzech radiowozów zaparkowanych nieopodal. Nie interweniują.

0


27 października 2012, godz. 10:03 – ekipa TELEWIZJI NARODOWEJ podchodzi pod Bramę Brandenburską. W centralnym punkcie Berlina trwa pikieta na rzecz nielegalnej imigracji. Aktywiści koczują leżąc okutani w śpiwory, na karimatach, pookrywani derkami. Aktywistka tej grupy, zapewne lewaczka pochodzi do nas z afiszem w języku nie-niemieckim, mówiącym że to nie jest atrakcja turystyczne, lecz protest. Przy pokotem leżących pikieterach stoi stół z termosami z goracymi napojami. Kamera obejmuje jak pikietująca osoba ziewa, czucha się po grzebiecie, przeciąga się leniwie. Charakterystyczny lewacji klimat rozmemłania, dekadencji, niestaranności, cywilizacyjnego rozprzężenia…

Nieco bliżej Bramy Brandenburskiej umundurowani mężczyźni robia sobie zdjęcia z turystami. Jest ich czterech. Pierwszy ma mundur US Army i trzyma flagę USA, drugi – jest w mundurze Armii Czerwonej i trzyma czerwoną flagę ZSRR z sierpem i młotem, trzeci jest w plaszczu i czapce wojsk DDR, trzyma wschodnionimiecką flagę z masońskim cyrklem i katownikiem. Czwarty z mężczyzn jest ubrany w mundur gestapowski, dla niepoznaki pokryty srebrzanką, bez swastyki, również dla niepoznaki trzyma flagę DDR, ma czarne okulary, rozgląda się nerwowo. Dziewuchy wiejskie z niemieckiej prowincji i towarzyszący im młodzieńcy garną się ochoczo do Żołnierza amerykańskiego i sowieckiego, dają sobie wkladać na głowę wojskową czapkę i obejmować się podczas robienia zdjęć. Żołnierze niemieccy stoją osamotnieni, ludzie się boja, że ten w hitlerowskim mundurze to prowokator, że można za fotografię z nim wylecieć z pracy, nie dostac kredytu, mieć inne przykrości.

Przykry jest ten obraz tresury ujarzmionego przez WASP-ów narodu niemieckiego. Serce się kroi Polakowi jak to ogląda, bo przecież to chrzecijański naród. Wszystkiemu przyglądają się policjanci z trzech radiowozów zaparkowanych nieopodal Bramy Brandenburskiej. Nie interweniują.

/-/Eugeniusz Sendecki

0

Eugeniusz Sendecki

Tyszowce, Tomaszów Lubelski, Lublin, Warszawa.

123 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758