Są oto w Polszcze ludzie, którzy zrozumieć nie mogą jak to jest, że nie ma pieniędzy na pełnometrażowy film o Rotmistrzu Pileckim, albo o kimś innym równie ważnym, że nie ma właściwie pieniędzy na żadne filmy poza jakimiś gniotami.
Po czym to poznałem? Po tym, że Instytut Sztuki Filmowej z siedzibą w Krakowie wyasygnował 5 milionów złotych na wyprodukowanie filmu o obecnej sytuacji na Białorusi. Film ma być wstrząsającym obrazem stosunków tam panujących oraz krytyką reżimy Aleksandra Łukaszenki. Nie wiadomo jeszcze kto będzie jego reżyserem, ale ponoć ktoś młody i pełen znakomitych pomysłów. Przeczytawszy tę wiadomość zacząłem się Proszę Państwa denerwować nie na żarty. Dlaczego?
Oto dlatego, że my obywatele RP nie mamy żadnej wiedzy na temat potencjału i stosunku sił, jakie w tej chwili toczą walkę nad naszymi głowami o jakieś sprawy na Białorusi. Oczywiste jest, że nie chodzi o żadną demokrację czy Unię Europejską, która nie przyjmie do siebie w tej chwili żadnego państwa, a już na pewno nie takiego jak Białoruś. Chodzi więc o coś innego. O co? Nie wiem. Myślę, że intryga jest poważna i jak by się nie rozwinęła skończy się dla nas źle. Bo nie jest naszym interesem w tej chwili obalanie reżimu Łukaszenki. Polska, jak to zadeklarował jej minister spraw wewnętrznych, Radosław Sikorski zrezygnowała z polityki Jagiellońskiej. Skoro zaś zrezygnowała to skąd pomysł na kręcenie tej pop-agitki? Bo źle się dzieje na Białej Rusi i ludzie cierpią? Polski zaś Instytut Sztuki Filmowej postanowił w wyrafinowanej formie powiadomić o tych smutnych faktach kulę ziemską?
Pamiętam jak, przed wyborami, jeszcze ludzie głosujący na PO mówili, że to jedyna droga, bo jak zagłosują na PiS to będzie wojna z Rosją. Teraz po przeczytaniu tej informacji nie boicie się kochani wojny z Rosją? Nie boicie się wchłonięcia Białorusi przez Moskwę? Nie boicie się prowokacji ze strony Putina? Nie boicie się, że Moskiewski Instytut Sztuki Filmowej z siedzibą w Niżnym Nowgorodzie nakręci film o agresywnej Polsce co sprowokowała spokojną Białoruś do wojny? Naprawdę się tego nie boicie?
Może niech wyborcy PO spytają swój rząd co myśli o tych pomysłach. O tym filmie i dalszych posunięciach związanych z Białorusią. Bo na filmie się nie skończy, tego jestem pewien.
Najgorsze zaś jest to, że – jak już mówiłem – nie znamy stosunku sił. Nie wiemy kto w tej grze, w której my jesteśmy pionkiem jedynie, jest silniejszy. Trzeba być ciężkim idiotą żeby wprowadzać kraj w takie awantury. Trzeba być zdrajcą po prostu, żeby inicjować takie rzeczy jak ochrona demokracji na Białorusi w sytuacji nadchodzącego kryzysu i postępującego rozkładu państwa. Trzeba po prostu wykonywać czyjeś polecenia. Czyje? Na to sobie już drodzy odpowiedzcie sami.
Na koniec jeszcze słów kilka dla marzycieli. Są oto w Polszcze ludzie, którzy zrozumieć nie mogą jak to jest, że nie ma pieniędzy na pełnometrażowy film o Rotmistrzu Pileckim, albo o kimś innym równie ważnym, że nie ma właściwie pieniędzy na żadne filmy poza jakimiś gniotami. Myślę, że odpowiedź na to już poznaliśmy. Tak samo jak poznaliśmy rzeczywistą, istotną funkcję tego instytutu.
Wszystkich oczywiście zapraszam na stronę www.coryllus.pl i zachęcam do kupowania książek. Moich, Toyaha i Ojca Antoniego Rachmajdy. Informuję także, że w dniach 1-4 grudnia będę wraz z Panią Łyżeczką i Sosenką wystawiał swoje książki na targach we Wrocławiu. Tam także odbędzie się spotkanie autorskie ze mną, ale nie na targach tylko gdzie indziej. Napiszę gdzie, ale na razie sam tego nie wiem.
swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy