Monsanto posiada bardzo złą opinię na świecie i to samo może spotkać korporację, która dokona zakupu. Szef Bayera Werner Baumann przyznał, że nie obawia się złego wizerunku, bo jego firma jest rzekomo dobrze postrzegana i cieszy się zaufaniem. Warto jednak dodać, że w maju, gdy po raz pierwszy media powiadomiły o tej wielkiej ofercie, akcje Bayera spadły aż o 12%. Nie wszyscy inwestorzy są przekonani co do tej transakcji.
Korporacja Monsanto zajmowała się kiedyś produkcją broni chemicznej (Agent Orange) na potrzeby amerykańskiej armii, a nawet była zaangażowana w prace nad pierwszą bronią atomową w ramach Projektu Daytona (był on częścią Projektu Manhattan). Jej dzisiejsze projekty mają już rzekomo pokojowy charakter – teraz produkuje chemię do użytku w rolnictwie, a także żywność modyfikowaną genetycznie.
Potencjalne porozumienie między Monsanto a Bayerem jest powszechnie potępiane. Pojawiają się obawy, że jeśli kontrakt zostanie podpisany, wtedy jedna potężna korporacja będzie miała niemal całkowitą kontrolę nad żywnością. Bayer stanie się największym na świecie producentem nasion GMO i chemikaliów, a wpływy tego giganta będą sięgały od Stanów Zjednoczonych przez Europę aż po Azję.
Powszechnie uważa się, że pestycydy mają istotny wpływ na masowe wymieranie pszczół – zjawisko które obserwowane jest na całym świecie. Chodzi tu przede wszystkim o rakotwórczy glifosat, składnik herbicydu Roundup. Komisja Europejska przedłużyła ostatnio zezwolenie na stosowanie tej chemii do końca 2017 roku. Każdego roku na całym świecie regularnie odbywają się marsze i protesty przeciwko Monsanto, jej chemii i modyfikowanej genetycznie żywności. Firma, która podpisze umowę, wkrótce będzie cieszyła się równie złą, a być może nawet jeszcze gorszą opinią.
Na podstawie: Ruters.com
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl