Jest tom II „Baśni jak niedźwiedź” opowieścią o węglu, stali, złocie i miedzi. Jest także opowieścią o alchemikach i czarnoksiężnikach oraz o ich wpływie na bieg historii
Po roku, po bezapelacyjnym sukcesie pierwszego tomu „Baśni jak niedźwiedź”oddaję w Państwa ręce tom drugi. Nie bez obaw, do czego się przyznaję, ponieważ książka ta bardzo różni się od poprzedniej. Uważam jednak, że żaden autor nie powinien chodzić tymi samymi ścieżkami i korzystać z raz przetartych szlaków. Do formy krótkich, cieszących serce opowieści na pewno wrócimy w jednym z kolejnych tomów. Dziś jednak mam dla Państwa coś zupełnie nowego. II tom „Baśni jak niedźwiedź” to 24 rozbudowane i pełne wątków historie, które oplatają się wokół kilku stale powtarzających się motywów. Motywów ważnych dla naszej historii i dla naszej współczesności, ale omijanych przez historyków lub wspominanych przez nich mimochodem jedynie. Jest tom II „Baśni jak niedźwiedź” opowieścią o węglu, stali, złocie i miedzi. Jest także opowieścią o alchemikach i czarnoksiężnikach oraz o ich wpływie na bieg historii. „Baśń jak niedźwiedź” tom II to także analiza błędów politycznych dynastii Jagiellońskiej oraz dzieje gwałtownego upadku królestwa Węgier. Królestwa, które mogło stać się ważnym partnerem politycznym Polski i Litwy, ale zostało przez wszystkich zdradzone i zniszczone. Udział w tym ponurym przedsięwzięciu mieli w równym stopniu Turcy jak i Niemcy. Jest nowa Baśń książką przekorną, rzucającą wyzwanie pewnemu sposobowi narracji historycznej polegającemu na uporczywym lansowaniu tezy jakoby światem rządził postęp.
Z drugiego tomu „Baśni jak niedźwiedź” dowiecie się Państwo, że zanim wynaleziono maszynę parową Europa przeżywała wielki boom gospodarczy i finansowy. Czas ten zbiega się z panowaniem Zygmunta I w Polsce i Karola V w Niemczech i Hiszpanii. Boom ten miał bardzo niewiele wspólnego z odkryciem Ameryki przez Kolumba, bardzo wiele zaś ze zniszczeniem królestwa węgierskiego.
Ta ozłocona ale tragiczna epoka kojarzona bywa też zwykle z reformacją i żywe są ciągle sugestie, że owa pozłota i blask ma bezpośredni związek z Lutrem i jego wystąpieniem. Jej schyłek zaś to triumf kontrreformacji. To nieprawda. Wyraźne są bowiem poszlaki wskazujące na to, że Marcin Luter był nie tylko człowiekiem nieszczerym, ale nawet niezbyt rozgarniętym. Jego obecność zaś na kartach każdego podręcznika historii zakrawa na szyderstwo. Tym większe, że o ludziach, którzy wprowadzili go do historii nie mówi się nic lub prawie nic.
Tom II „Baśni jak niedźwiedź” to opowieść o wojnie i szkoleniu skutecznych armii. W świecie gdzie nie istniały koszary i nie było nowoczesnych doktryn wojskowych, ani współcześnie rozumianej administracji sprawa ta nie przedstawiała się prosto. Była jednak koniecznością, bo wojny prowadzili wówczas wszyscy.
Jest to także książka o uniwersytetach i o studentach, którzy potrzebni byli królom i książętom. O ich niełatwym życiu i ryzyku jakie podejmowali zajmując się tak z pozoru bezpieczną działalnością jak studia w akademii.
Przypominam tam także najważniejsze i stale przemilczane wydarzenie w historii nowożytnej Europy – Sacco di Roma, czyli spalenie Rzymu i hekatombę jego mieszkańców. Wydarzenie to, prawie całkowicie zapomniane, a przecież straszne i długotrwałe – rzeź i rabunek ciągnęły się przez 4 miesiące roku 1527 – przysłaniane jest innym ponurym zajściem – nocą świętego Bartłomieja, zbrodnią o nieporównanie mniejszej skali. Nie sądzę by był to przypadek.
Nowa „Baśń jak niedźwiedź” liczy ponad 300 stron, zawiera także 16 stron kolorowych oraz jedną mapę. Książka ma mniej rozdziałów, ale są one rozbudowane i dłuższe. Nowa Baśń jest bardzo gęsta. Pełno w niej tajemniczych tropów, z których tylko niektóre wiodą ku rozwiązaniu zagadek. Wiele z nich, celowo oczywiście, prowadzi czytelnika w gąszcz przypuszczeń. Ja sam kilkakrotnie pogubiłem się w tym gąszczu. Myślę, że nie jest to koniec tej niezwykłej przygody jaką w ciągu roku stał się projekt „Baśń jak niedźwiedź. Polskie historie”. Sądzę, że wrócimy jeszcze do bohaterów opisywanych na stronach II tomu, być może w tym samym projekcie, a być może w innym. Niektóre niedokończone wątki będę kontynuował w kolejnych tomach. Na pewno powróci na karty „Baśni” kwestia gospodarki, przemysłu, wydobycia i finansów w stuleciach poprzedzających dobę nowoczesną. Jest to bowiem temat, od którego nie sposób się oderwać. Na pewno powróci kwestia tajemniczego konfliktu pomiędzy magnatami pieczętującymi się herbem Topór i Dębno a Leliwitami, Jastrzębcami i Szreniawitami. Co jeszcze znajdzie się w kolejnych tomach „Baśni jak niedźwiedź”? Czas pokaże. Ja sam jeszcze tego nie wiem.
Zapraszam więc na stronę www.coryllus.pl Nowa „Baśń” już tam jest. Wzrosła nieco cena egzemplarza, ale wynika to z tego, że ceny podniosły również drukarnie. „Baśń jak niedźwiedź. Polskie historie. Tom II” kosztuje 40 złotych plus koszta wysyłki. Przypominam także, że można już kupować nową, rewelacyjną książkę Toyaha zatytułowaną „Twój pierwszy elementarz”.
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie moim projektem i za wsparcie jakiego Państwo udzielali mi przez ostatni rok.
Gabriel Maciejewski
swiatlo szelesci, zmawiaja sie liscie na basn co lasem jak niedzwiedz sie toczy