Te wyniki wcale nie są tragiczne. Nie dla nas. Są owszem złe dla PiS. Jeszcze gorsze są dla PO.
Obawiałem się przegranej PiS w tych wyborach. Widzę, że niepotrzebnie. 39 % poparcia dla PO to nie jest wygrana tej partii. To jest ledwo zachowanie status quo. A to wiele za mało, żeby skutecznie rządzić przez kolejne lata. Donalda Tuska czekają trudne decyzje. Wpierw, w jaki sposób zmontować koalicyjną większość, tutaj tylko PSL najprawdopodobniej nie wystarczy, konieczne będzie dobranie sobie jeszcze kogoś innego, SLD ?, Palikota ? Kogo by Tusk nie wybrał, będzie to jego przegrana. Wicepremier Palikot ?, minister sprawiedliwości Kalisz ? Wolne żarty. Ta wygrana, z takim wynikiem przyszłych najprawdopodobniejszych koalicjantów, tak na prawdę zapędza Donalda Tuska w narożnik. Jego ból głowy na pewno będzie coraz większy, bo decyzje, które go czekają nie należą do łatwych. Tak jak napisałem w poprzedniej notce, mam nadzieję, że w następnych wyborach Tusk trafi nie do śmietnika, ale od razu na wysypisko.