(Barbarzyńcy) Mają nas za barbarzyńców. O władzy kulturowej nad Polakami
27/03/2011
359 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
Zewsząd płynie krytyka Polski i Polaków, a to zaściankowi, a to nietolerancyjni, a to tacy i owacy. Nadal prawdą jest to, że w niczyim interesie (oprócz niedobitków Polaków, zwykli proletariusze tego nie rozumieją) nie jest to, aby Polska była równoprawnym partnerem dla państw europejskich. Stąd inne standardy, w gruncie rzeczy dyskryminujące, które stosuje się wobec Polaków. Na każdym kroku tresuje się nas do uległości, do posłuszeństwa, do odpowiedzialności za winy. Tylko do diaska, jakie winy i czemu to służy?
Opowieść pierwsza: Austria
Młoda kobieta, Polka, spotyka w knajpce młodego Austriaka. Chłopak wyraźnie jest zainteresowany dziewczyną.
Pyta – wedle jego standardów – żartobliwie: czemu mieszkasz w Polsce?
Ona odpowiada: jak to czemu, to mój kraj, jestem Polką.
On na to: ale tam nic nie ma.
Jak to nic? – ripostuje Polka.
Austriak znowu „żartuje” – No chyba, że nasze samochody – mówi z uśmiechem.
Polka udaje zdziwioną- Ale wy nie produkujecie samochodów.
Austriak już urażony – No, nie znasz się na żartach, przecież coś tam w tej Polsce chyba jest.
Polka: widzę, że łapka boli cię od salutowania malarzowi.
Zdziwiony Austriak – Jakiemu malarzowi?
No przecież Adolf był Austriakiem, z kosmosu nie przyleciał? – mówi Polka.
Wiesz co, jesteś zaściankową, nacjonalistyczną dziewuchą – zdenerwowany Austriak mówi na odchodnym.
Opowieść druga: Niemcy
Spotykam młodego człowieka z Izraela. Jest na stypendium niemieckiego rządu. Zafascynowany niemiecką kulturą z przyjemnością czyta niemieckich romantyków. Mówię, że jestem Polakiem i próbuję zachęcić go do polskich romantyków. Czy był w Polsce, czy zna historię oporu, dążenia do wolności, ofiar, Naczelnego Rabina Polskich sił Zbrojnych? Ale on nie lubi Polaków – Polacy – jak mówi – mordowali Żydów. On kocha Niemców. To, co oczywiste w historii, dla niego jest fikcją, którą przedstawia przedstawiciel narodu, który mordował Żydów. Co mam mu zrobić? Co zrobić z tą polonofobią? Czy mam go utwierdzić w jego rasistowskich przekonaniach? Moja krew się kotłuje…
Opowieść trzecia: Polska
Jakiś reżyser próbuje zdobyć rozgłos. Już nie będzie rozpinał jąder na krzyżu – zrobiono. O tym, że Niemcy słusznie cywilizowali Polaków w trzydziestym dziewiątym roku – o tym nakręci film. Najlepiej według ekonomicznego schematu lat dziewięćdziesiątych – zapłaci państwo (za inwestycję), a ja zgrane resztę (głasków, blasków i oklasków). Chamstwo to i zakłamanie, i antypolonizm – niech opowie taką samą historię o powstaniu w getcie i żydowskiej policji – jeśli nie będzie antysemicka, to zapraszamy na Westerplatte. Ale proszę, autorytety bronią wolności słowa i wyrazu artystycznego. Agnieszka Holland w telewizji nazywanej przez niektórych WSI24 broni reżysera jako potencjalnej ofiary cenzury. Ciekawe co by powiedziała na to, gdyby odmówiono pieniędzy na wartościowy artystycznie film o tym, jak rano robi siusiu i myje swoje kobiece wdzięki. Czy chciałaby tego?
Konkluzje
Nakręćmy krytyczny film o obrońcach Westerplatte, zgódźmy się z młodym Żydem, że żyli wśród nas szmalcownicy – nakręćmy nawet o tym film!!!, powiedzmy młodemu Austriakowi , że polscy przestępcy rzeczywiście kradli niemieckie samochody. Niech jednak najpierw polska (wolna?) kinematografia dorobi się tysiąca filmów o polskim bohaterstwie, Izrael zacznie walczyć z antypolonizmem pośród swoich obywateli, a ludy posthitlerowskie uczczą pamięć polskich ofiar budując kilka muzeów uczących młodych dojczespiking ludzi, żeby znali miarę.
Wtedy uderzymy się w piersi i powiemy: i nam zdarzało się niekiedy bywać barbarzyńcą.
Konkluzje z konkluzji
Polska jest krajem fasadowym, kolonią – to wiemy od dawna. Istnieje tylko po ty, aby przyklepywać umowy międzynarodowe w imieniu tubylczej ludności, która za koraliki jest w stanie zrobić wszystko. Zatem jesteśmy podporządkowani ekonomicznie. Staliśmy się rezerwuarem taniej siły roboczej i rynkiem zbytu tanich produktów, który jest drenowany ze wszystkiego, co może się przydać.
To jednak nie wszystko. Niewolnicy mogą się zbuntować, kiedy mają świadomość nędzy swojej pozycji. Dlatego należy ich pozbawić godności, poczucia wartości, wiary w swoje siły, mają czuć się winni i nigdy nie odwłowywać się do czynów swoich przodków (dlatego tak ważna jest niepamięć), osobną sprawą jest izolacja. Kiedy są podzieleni, są zdani na wolę swojego Pana.
Dlatego po etapie podporządkowania ekonomicznego ("hydraulik i pielęgniaraka", "prywatyzacja" itp) nadszedł czas na podporządkowanie kulturowe, aby zabezpieczyć się przed buntem na zawsze. Te historyjki, które przytoczyłem, to ilustracje mechanizmu. Inni mają o nas mysleć źle i z pogardą, my mamy myśleć o innych dobrze, o sobie ze wstydem.
Kto to nam robi?
Każdy, kto może. Rzeczpospolita jest jak wielkie czerwone sukno, kto sprytniejszy i silniejszy, więcej urwie. Robią to Ci sami, co zawsze, ponieważ ich elity zachowały ciągłość, a przy pełnej akceptacji bycia kopanym przez kopanego dołącza się, kto może, żeby nas pokopać bezkarnie i trochę sukna wydrzeć.
W chorym organizmie bakterie szaleją. Czy to jakiś spisek? Niekoniecznie. To prawo natury. (Sprawa wymaga zresztą osobnej notki). Kiedy sprawa polska będzie na zawsze przegrana? Kiedy bakterie zniszczą ośrodek decyzji, ruchu i obrony. Te dwa pierwsze wydają się być sparaliżowane, ten trzeci jest odpowiedzialny za podporzdkowanie kulturowe.
Brońmy tego bastionu! Czasy mogą się zmienić, w innych czasach z rezerwarów naszej kultury, tradycji, historii skorzytają Ci, którzy nadal będą czuli się wolnymi Polakami. I wtedy, może jeszcze raz słońce usmiechnie się do białego orła powiewająceg na karmazynowej chorągwi.
Piszcie, co chcecie wiedzieć w tej sprawie. Wszystko powiem, bo przemyślałem.