Poruszeni tym, co dzieje się na Ukrainie chcemy wyrazić swoje zdanie odrębne (acz spójne z głosami nielicznych) w kwestii władzy. Pokaz siły skutkujący brutalnym mordem na obywatelach państwa dyskwalifikuje Janukowycza z grona osób z mandatem społecznym do sprawowania władzy. Janukowycz okazał się pospolitym przestępcą i bandytą zapatrzonym w inspiratorów tej polityki ulokowanych na Kremlu. Nie miejmy złudzeń, że przykład ukraiński jest odosobnionym. Taka z charakteru jest każda władza! Na naszym lokalnym poletku pozbawionym póki co ekstremizmów i niepokojów społecznych władza się rozpycha w sferze gospodarki i projektów społecznych. Ostatnie przykłady, (chociażby „darmowy podręcznik”, proliferacja fiskalizmu, żonglowanie prawem) są wszystkie kuriozalne i arbitralne. Dowodzą całkowitego zerwania kontaktu z rzeczywistością, w której zarządzaniem organizmem państwa nie jest mylone z władzą i władztwem. […]
Poruszeni tym, co dzieje się na Ukrainie chcemy wyrazić swoje zdanie odrębne (acz spójne z głosami nielicznych) w kwestii władzy. Pokaz siły skutkujący brutalnym mordem na obywatelach państwa dyskwalifikuje Janukowycza z grona osób z mandatem społecznym do sprawowania władzy. Janukowycz okazał się pospolitym przestępcą i bandytą zapatrzonym w inspiratorów tej polityki ulokowanych na Kremlu.
Nie miejmy złudzeń, że przykład ukraiński jest odosobnionym. Taka z charakteru jest każda władza! Na naszym lokalnym poletku pozbawionym póki co ekstremizmów i niepokojów społecznych władza się rozpycha w sferze gospodarki i projektów społecznych. Ostatnie przykłady, (chociażby „darmowy podręcznik”, proliferacja fiskalizmu, żonglowanie prawem) są wszystkie kuriozalne i arbitralne. Dowodzą całkowitego zerwania kontaktu z rzeczywistością, w której zarządzaniem organizmem państwa nie jest mylone z władzą i władztwem. Miejmy jednak pewność, że zniecierpliwieni zakusami na nasze wolności i dający wyraz niezadowoleniu spotkamy się ze stanowczym odwetem. Być może w charakterze podobnym do tego, jaki ma miejsce w Kijowie. System demokracji przedstawicielskiej, który z definicji koncentruje interesy społeczny w rękach wybrańca z konieczności kumuluje w jego rękach kompetencje, które prędzej, czy później zostaną wykorzystane do niecnych celów i wbrew interesowi społecznemu.
W jednej z ostatnich książek Manuel Castells („Sieci oburzenia i nadziei. Ruchy społeczne w erze Internetu”) w oparciu o przykłady ruchów społecznych wyrosłych na bazie kryzysu 2008 roku (Indignadas, Occupy Wall Street, rewoltę tunezyjską i egipską) dowodzi kształtowania się poza systemem idei państwowotwórczej w układzie poziomym. Pozbawionym hierarchicznego i hieratycznego modelu rządzenia i uprzywilejowanej pozycji elit władzy permanentnie jej nadużywającej. Ludzie, głównie młodzi poszukując nowego państwowego (społecznego i ekonomicznego) consensusu chcą go oprzeć na zasadzie zmiany rizomatycznej objawiającej się m. in. Rezygnacją z ośrodków władzy, wydajnościowej koncepcji gospodarki i ergonomii. Poza tym pełnej nieufności wobec polityki i polityków przejawiającej się dystansem do nich, ich fałszywych obietnic i bojkotem istniejących instytucji, jako zbankrutowanych i przeżartych korupcją. Potrzebna nam jest ponownie Agora i nie ta z Czerskiej ze swymi fałszywymi racjami. Miejsce w przestrzeni społecznej, (nie tylko definiowane kawałkiem placu), które będzie dla ludzi, idei i wolnego dyskursu (poza Internetem i rodzajami izolowanych Hyde parków), i w ramach którego będziemy uzgadniać punkt widzenia, projekty zmian akceptowane przez ogół. To proces żmudny i długi. Ale jest możliwy wtedy, kiedy nasz horyzont myślowy nie będzie przesłonięty pieniądzem i koniecznościami życiowymi zabierającymi nam gros czasu naszej egzystencji. Najpierw, więc musimy zacząć od zmiany systemu finansowego. Zerwać z globalnym monopolem i przywrócić pieniądzu pożądane funkcje. Uzyskawszy swobodę i pozbywszy się trosk o finansowe jutro zrobimy kolejny krok. To będzie edukacja i społeczna zmiana. Czy to wizja naiwna? Jak pisała nasza noblistka „ Nie ma pytań (wizji. dop. Autor) pilniejszych od pytań naiwnych”. I okolicznościowy nie satyryczny, ale elegijno-rewolucyjny kuplet:
Powiem ci, bo mam podnietę,
Jak wygląda dziś bandyta
Ten z immunitetem
Pytasz, na co prawda ci ta?
Pytasz o podnietę i jej rację,
Jakich z tego czekam łupów?
Ta z obawy jest o demokrację
Ta jest wzięta z setki trupów!
Więc mam prawo głos zabierać
Krzyczeć głośno pod niebiosa
A nie gębę swą wycierać
I nie dzielić w czworo włosa.
Tam gdzie Kijów, gdzie Drohobycz
Lwów i Zbaraż i Kamieniec
Dziś bandytą Janukowycz
Jemu pozwól, będziesz jeniec.
Czy twa pamięć mgłą zasnuta?
Nie pamiętasz już wybrzeża?
Ostra kula od Berkuta
To nie chłosta spod pręgierza.
Musisz wiedzeć, że gdy wola
Zmiany, jak owoc dojrzewa
Wtedy lepsza jest niewola,
Lepszy sznur i gałąź drzewa
Niż ta hańba, poniżenie,
Którym wciąż nie dajesz rady
Wrzaśnij dość! Krzycz ja to zmienię
Szturmem idź na barykady!!!
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję
Jeden komentarz