Kolejna sprawa, w której sądy przekraczają granice poczucia rzeczywistości, naruszają Konstytucję i sens prawa. Kolejny raz brak wyobraźni i postawa urągająca chrześcijaństwu. Czy ci przestępcy i głupcy chcieliby być tak samo potraktowani przez innych i nie boją się Boga? Czy władza nie widzi, że system, który nieprawidłowo funkcjonuje trzeba zmienić, nie naprawiać? Arogancją i pasożytnictwem chcą rozwścieczyć nas do tego stopnia, że będziemy wieszać na latarniach, wrzucać granaty do budynków, wsypywać truciznę do biurowych herbatek. Już niedługo ten system się zawali, a wtedy …..kto Was obroni, skoro wy nie mieliście dla nikogo litości, ani sprawiedliwości? Powiem w skrócie o co szło. Pan Niedźwiedzki bronił na swoim blogu na onecie emeryta, którego żle potraktowano w warsztacie samochodowym w Jeleniej Górze i […]
Kolejna sprawa, w której sądy przekraczają granice poczucia rzeczywistości, naruszają Konstytucję i sens prawa. Kolejny raz brak wyobraźni i postawa urągająca chrześcijaństwu. Czy ci przestępcy i głupcy chcieliby być tak samo potraktowani przez innych i nie boją się Boga?
Czy władza nie widzi, że system, który nieprawidłowo funkcjonuje trzeba zmienić, nie naprawiać?
Arogancją i pasożytnictwem chcą rozwścieczyć nas do tego stopnia, że będziemy wieszać na latarniach, wrzucać granaty do budynków, wsypywać truciznę do biurowych herbatek. Już niedługo ten system się zawali, a wtedy …..kto Was obroni, skoro wy nie mieliście dla nikogo litości, ani sprawiedliwości?
Powiem w skrócie o co szło. Pan Niedźwiedzki bronił na swoim blogu na onecie emeryta, którego żle potraktowano w warsztacie samochodowym w Jeleniej Górze i zaapelował, by z tego warsztatu i salonu nie korzystać. Tak samo jak my słusznie apelujmy na blogach, by nie czytać Wyborczej. Właściciel zakładu który jest członkiem Rotary i towarzysko-biznesowego Układu w Jeleniej Górze, zaskarżył Niedźwiedzkiego o szkodę na wizerunku firmy, sąd zasądził kosmiczną kwotę kary, nie do zapłacenia dla normalnego obywatela. Bez względu na to, kto miał więcej racji i czy dotrzymał procedur sądowych, honor i zasady cywilizacyjne wymagają, by silniejszy postępował szlachetnie, tym bardziej, ze Rotary zajmuje się rzekomo wdowami i sierotami, a sąd ma obowiązek zachowania ducha Konstytucji.
Wszelkie organizacje masońskie i paramasońskie muszą być natychmiast zdelegalizowane w tym kraju, tak samo jak lobbyści. Politycy mają nam to solennie obiecać przed wyborami. Inaczej zbojkotujemy wybory.
Wklejam notkę G. Niedźwiedzkiego z jego blogu. Naprawdę nie mam pomysłu, jak mu pomóc. Pomóc mógłby mu sąd, kasując absurdalny wyrok. Ile kosztują nas sądy?
W lutym 2007 roku prezes firmy motoryzacyjnej opla w Jeleniej Górze podał niżej podpisanego do sądu o rzekome znieważenie jego firmy na jakimś blogu. Piszę prezes, bo w sprawach majątkowych i niemajątkowych firmy do sposobu reprezentacji uprawniony jest prezes lub dwóch członków zarządu. Wszyscy członkowie reprezentacji mają to samo nazwisko i w tak ważnych sprawach nikt bez zgody, czy nawet rozkazu prezesa, nie angażowałby firmy w postępowania sądowe. Zwłaszcza, że ten zabieg nie był czysto honorowy, ale o tym potem. W każdym bądź razie, choćby oskarżony powszechnie używał ciętego języka, to tym razem akurat powód totalnie się pomylił. I sąd jak w stanie wojennym również.
Sędzia Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze, Jarosław Staszkiewicz, wystąpił do portalu internetowego Onet o wyciąg z archiwum zapisu rzekomego artykułu, który miał się ukazać na blogu rodzinnym oskarżonego. Niestety nie otrzymał potwierdzenia pozytywnego, ale dnia 06.05.2008 r. skazał delikatnie oskarżonego w postępowaniu II K 467/07 na podstawie wydruku, odręcznie wykonanym przez powoda. Bez podpisu i jakiegokolwiek linku. Skazał oskarżonego na okres próby, mimo iż zgodnie z artykułem 5. § 2. kpk – nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. Na pytanie sędziego, radca prawny na koniec wyraźnie oświadczył, że nie mają więcej żadnych oczekiwań i roszczeń. Pomijam novum, iż ewentualne zamieszczenie w internecie informacji o fakcie nie oznacza, że jest on powszechnie znany w rozumieniu art. 228 § 1 kpc. Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z 10 lutego 2010 r.
Skazany dzisiaj żałuje, że nie złożył w 2007 roku pozwu wzajemnego o to samo i na takich samych podstawach, tyle że zamieszczonych niby na stronie firmowej dealera samochodowego. Ciekawe czym by się skończyła ta szopka? Wówczas wydawało się to takie banalne i tak mało szkodliwe, że jako oskarżony bawił się w parafrazy i bagatelizował to. Zwłaszcza, że dzień po wyroku musiał wyjechać do Niemiec do pracy przy opiece. Równo na trzy miesiące. Od 07.05.2008 r. – 07.08.2008 r. Później na dwa tygodnie na wczasy na bałtyckie plaże z całą rodziną, a potem do holenderskiego Nijmegen do pracy na czarno.
W tym czasie dealer samochodowy złożył nepotyczny pozew cywilny w Sądzie Okręgowym żądając ponoć 10 tys. zł na rzecz Domu Dziecka „Dąbrówka” za pośrednictwem Rotary Club Jelenia Góra. Warto dodać, że prezes „poszkodowanej” firmy jest skarbnikiem Rotary Club Jelenia Góra. Tak się składa, że skazany dał swego czasu zabawki ze swojego likwidowanego sklepu na Dom Dziecka „Dąbrówka”, za co otrzymał oficjalne podziękowanie i zaproszenie na festyn placówki. Mało tego, skazany w chwili kręcenia mu sprawy w SO, przywiózł z Niemiec mosiężną statuetkę jelenia i przekazał portalowi Jelonka na akcję dobroczynną.
Sąd Okręgowy nie wnikał czy oskarżony nie odbiera wezwań, czy jest dostępny, jaki ma status rodzinny i majątkowy, tylko wymierzył mu zaocznie dnia 03.09.2008 r. wyrok w stu procentach zgodny z wolą powoda. Taki wyrok jeżeli już, to powinien być w myśl art. 401 pkt 2) kpc unieważniony, ale SO pod prezesurą Edyty Gajgał interpretował obecny wniosek (o wznowienie postępowania karnego) po swojemu. Rozdzielił go na dwie części i wmanipulował skazanego w rozpatrywanie w pierwszej kolejności wątku cywilnego, a karny zawiesił. Skazany jako laik może nie czyta dokładnie sygnatur i wydziałów, co nie znaczy, że sędziowie nie mają obowiązku czytać ze zrozumieniem intencji i wskazówek wnioskodawcy. Z premedytacją wyłudzili od skazanego 1100 zł jako wpisowe na rzekomy wniosek w sprawie cywilnej. Z góry wiedzieli jakie wydać postanowienie i szukali tylko bzdurnego argumentu. Oczywiście wniosek – skierowany do SR – odrzucili.
Posłowie i wydawcy dzienników ogólnopolskich dostają po 3 tys. zł kar za faktyczne pomówienia. Niewinny opiekun chorej matki i niepełnosprawnych Niemców ma już ponoć blisko 30 tys. zł kar i grzywien prorodzinnych. Nowy fiat panda, choć żona jeździ fiestę z 1996 roku. Skazany do czasu wyroku karnego był bezrobotnym, a żona na chorobowym po wycięciu haluksów zarabia 900 zł. Dom i dwoje dzieci na utrzymaniu. Syn idzie w tym roku do komunii bez alby. O sprawie, że sąd wydaje wyroki za pieniądze poinformowano 140 posłów, MS, Prokuratora Generalnego, Rzecznika Praw Obywatelskich, Transparency International Polska, Helsińską Fundację Praw Człowieka i wszystkich chyba członków Rotary Club Jelenia Góra.
Trzech członków RC JG, byłych kolegów skazanego, zasiada w samorządach, a jeden był do niedawna na Naszej Klasie wśród znajomych skazanego, za którym ten się niegdyś wstawił. Żaden się nie zrewanżował pomocą ponad własne interesy. Byłego prezydenta Rotary Club JG prześladowany usunął ze swojego konta na Naszej Klasie, byłego prezydenta Jeleniej Góry (też członka RC) wyborcy ukarali, a o posłach szkoda gadać. Włącznie z Prawem i Sprawiedliwością. Nawet zarządzenie miesiąca wyborów i inwigilacja za pomocą spisu powszechnego nie zmusi teraz autora rozprawki do oddania jakiegokolwiek głosu.
Niesłusznie skazany się zastanawia jakie prawdziwe przestępstwo musiałby popełnić, ile szyb w sądzie wybić, żeby zarobić 30 tys. zł kar. Trzy lata ciężkich robót. Oczywiście gdzieś pisze, że raz można tylko karać za jeden czyn i to udowodniony, ale to chyba zależy od modela. Rzekomy wpis na blogu miał bronić jednego emeryta, któremu narzucona przez dealera samochodowego firma ubezpieczeniowa nie pokryła naprawy z auto casco za uszkodzony przez rower dach. Gość musiał chyba dopłacić 1500 zł. Ile stracił dealer? Ten wpis widniał rzekomo kilka dni na blogu rodzinnym i stowarzyszenia, bo taki pierwotnie miał charakter. Przeprosiny, faktycznego sprawcy wiszą tam już kilka miesięcy. Notabene ówczesnego ławnika sądowego.
O sprawie cywilnej i wyroku SO w Jeleniej Górze prześladowany dowiedział sięi to po łebkach,dopiero w czerwcu ubiegłego roku. Dziewięć miesięcy w roku jest w rozjazdach. Na urodziny w lipcu, członek rodziny, który wiele lat był agentem ubezpieczeniowym w firmie Allianz, dręczony wyrzutami sumieniaprzyznał się do winy „pierworodnej”. Prowadził ubezpieczenia NNW wnuczce emeryta, który miał feralny wypadek i problemy z naprawą szkody. Członek rodziny ma swoje zdanie na temat firm ubezpieczeniowych i ich agentów. Mówi, że klienta ma się do pierwszej szkody. Firmy ubezpieczeniowe mają układy z dealerami. Może napisać do CBŚ? Nie szukam guza, ale wiadomo, że sędziowie nie są jedyną kastą zawodową, która nie przeszła „pierestrojki”. W wyniku ich niekontrolowanych wyroków „kapturowych” cierpią ludzie najbardziej.
Przed upływem trzech miesięcy od powzięcia wiedzy o nowych okolicznościach w sprawie karnej, złożono wniosek o wznowienie sprawyII K 467/07, choć nie chce się „przestępcy” wierzyć w problemowy wpis na jego obecnie blogu. Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze coś zamieszał i przekazał wniosek do dwóch wydziałów Sądu Okręgowego. Sprawy cywilnej nie było raczej podstaw wznawiania (pomijając brak pierwotnie zdolności sądowej i procesowej oraz jakiegokolwiek reprezentowania oskarżonego), ale zaistniało złudzenie, że rozpatrzą dwie sprawy na raz. Niestety wyłudzili wspomniane 1100 zł. Wyłudzili, bo to, że na starcie planowali wydać postanowienie negatywne, świadczy uzasadnienie i usilne szukanie bzdurnych podstaw. Słyszałem, że Prokurator Generalny uchylił prokuratorowi z Wrocławia immunitet za nierzetelne prowadzenie sprawy.
Problem w tym, że sędziowie Sądu Okręgowego powołali się na art. 407 kpc, który nie ma nic wspólnego z terminami upływającymi od dnia ogłoszenia wyroku (a taki jałowy tok dociekań był prowadzony), tylko od powzięcia wiedzy o podstawach do wznowienia postępowania lub faktycznej wiadomości o wyroku. Nie dość, że nie uprawdopodobnili swoich żmudnych sugestii, to zajęli się tym co nie było treścią wniosku. Jak to mówią, pokaż mi człowieka, a paragraf się znajdzie. Zresztą, możliwość ewentualnego przegapienia terminu odwołania nie jest podstawą do wznowienia postępowań. Dziwny to kraj i dziwny ustrój. Mają wnioski, mają okoliczności i nie przesłuchują świadków. Nie przesłuchują prawdziwego winowajcy, nie oskarżają go ani prywatnie za znieważenie, ani za poświadczenie nieprawdy. No cóż. Mamy faktycznie PRL-bis.
Tak więc sprawy te, z igły urosły do tsunami ekonomicznego, bo Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze wydał wyrok karny z fusów na niewinnego człowieka. Potem Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze pogłaskał powoda, wydając wyrok cywilny przeciwko pozbawionemu do obrony pielęgniarzowi niepełnosprawnych Niemców. Jako, że sądy, a tak naprawdę konkretni sędziowie, wiedzą teraz, że sknocili sprawy i pobrali mnóstwo pieniędzy od powoda, to kombinują przy upoważnieniach. Wolą legalizować na zasadzie kruczków proceduralnych fałszywe wyroki „widły”, wydane na niesłusznie skazanego. Grzywny też zaocznie. To jest precedens. Obłęd.
Inicjator chciał zrobić karierę jako skarbnik Rotary Club Jelenia Góra na prawdziwym filantropie, który troszczy się i o chorych ludzi starszych oraz martwi, co do garnka włożyć swoim dzieciom. Oficjalne credo Rotary, to: „Służba na rzecz innych ponad własną korzyść”. W tej służbie niszczenia podstawowej komórki społecznej, ponad własną korzyść festują ich „niezawisłe” sądy. Mają sprawcę na talerzu i nie przesłuchują go, ani nie wzywają wnuczki emeryta aby zaprzeczyła, że z nim ubezpieczenia ćwiczyła. Dobrze, że nie ma w Polsce kary śmierci, bo by wielu niewinnych ludzi powiesili tylko dlatego, że im się wyroki uprawomocniły. Nawet gdyby w porę udowodnili swoją niewinność lub wykryto prawdziwego mordercę, To chyba pierwszy przypadek w Polsce, gdzie łamiący prawo wkopuje się i nie zostaje rozliczony. Liczy się sztuka?
Skazany w postępowaniu prywatnoskargowym II K 467/07 z zawieszeniem wykonania kary na okres próby jednego roku złożył wniosek o wznowienie tego postępowania na podstawie art.540. §1. pkt 2) kpk dnia 04.08.2010 r.. Wyrok wydany dnia 06.05.2008 roku był dodatkowo chybiony, albowiem skazany nawet jakby posiadał wiedzę na przedmiotowy temat, to nie mógł publikować czegokolwiek na żadnym blogu ponieważ był w chwili rzekomego czynu niedysponowany. O okolicznościach umożliwiających wznowienie postępowania karnego powziął wiedzę jak już wspomniałem miesiąc wcześniej, tuż przed swoimi urodzinami. Sędziowie odwrócili kota ogonem i wmanipulowali go w rozpatrzenie rzekomego wznowienia postępowania cywilnego I C 1062/08, o którym skazany do dzisiaj nie ma tak naprawdę zielonego pojęcia nie z własnej winy. Boją się uniewinnienia od podstaw.
„Skubnęli dysydenta” na 1100 zł wpisowego i zaczęli od d… strony. Interpretowali przepis art. 407 kpc jako trzy miesiące od wydania wyroku a nie od dnia, w którym stronadowiedziała sięo podstawie wznowienia lub o wyroku. Nie było takiej możliwości, ani rodzina, ani komornik, ani kurator nie informowali go o tym. Niesłusznie skazany łudził się wcześniej, że rozpatrzą dwa wznowienia jednocześnie. Głupa rżnie ktoś wyszukując ponad trzymiesięcznej luki, by zgonić winę za niedopełnienie swoich obowiązków i szereg pomyłek na po chińsku skazanego. Dwadzieścia lat będą rozpatrywać prosty wniosek o wznowienie postępowania karnego Sądu Rejonowego, dalej naliczając odsetki jako pokłosie zakulisowego wyroku SO i włos im z głowy nie spadnie. Pięć minut i przeprosiny wystarczyłyby do rozwiązania tej sprawy.
Teraz mogą oskarżyć G.N. o obrazę sądu i sprawę mają zamiecioną. Na razie mają problem z napisaniem pełnomocnikowi sensownego, wiarygodnego uzasadnienia. Być może sędziowie myśleli, że skazany nie wpłaci wpisowego, zmęczy się, albo liczyli na odnowienie terminu ewentualnego przedawnienia wyroku. A może chcą go zmusić do opłacenia adwokata i skierowania sprawy do Sadu Najwyższego, aby drugi raz nie móc wznowić tego postępowania o pietruszkę? O pietruszkę, bo póki co nie ma podstaw do merytorycznego wznowienia postępowania cywilnego, chyba że jak wspomniałem wcześniej unieważnienia wyroku ze względu na brak możliwości działania w procesie. Skazany nie pójdzie tą ślepą, wskazaną drogą. Zgodnie z art. 11 kpc,to wyrok prawomocny i skazującywydany w karnym ma moc wiążącą (prejudycjalną) w postępowaniu cywilnym, a nie odwrotnie. Art. 11 kpc. Cywilne wznowienie należało zawiesić.
W tej sprawie sędziowie od początku orzekali bez jakichkolwiek dowodów winy tylko na zasadzie „kogo lubię, kogo kocham…”. Trzeba się modlić i wierzyć, że ktoś w końcu weźmie się za tą sprawę i zmusi sędziów jeleniogórskich do naprawienia błędów. Wznowień nie powinny prowadzić sądy, które zawiniły. Owoce tych błędów za oddychanie są dramatyczne. Zablokowane konto i możliwość dokonywania transakcji przez internet czy nawet opłacania bez kosztów obsługi składek ZUS. Na lata uziemienie ewentualnych inwestycji i oszczędności. Stała depresja ofiary demokracji i przenoszenie negatywnych emocji na całą rodzinę. Żadnych ruchomości przez lata za bycie człowiekiem. Czy to nie stalinizm? Czy to tak trudno zacząć od początku? Wiem czemu stronniczy sędziowie boją się prawdy. To nie jest przypadek, że sędziowie manipulują kruczkami proceduralnymi, a nie rozpatrują wniosków dowodowych.Prawo do obrony zabezpiecza art. 14 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Europejska Konwencja Praw Człowieka.Teraz i ja mogę z czystym sumieniem powiedzieć, bo mam podstawy – nie kupujcie auta u Ligęzy.
http://www.ropoiwzk.com/Interwencje/ligeza.html
Grzegorz Niedźwiecki
Ps.
Krzysztof Olewnik był dwa lata więziony, potem zamordowany. Natascha Kampusch była więziona i maltretowana przez własnego ojca osiem lat. Czy ja ich przebiję? Czy zdążę złożyć skargę do Europejskiego Trybunału Praw człowieka w Strasburgu na przewlekłe postępowanie i odmowę prawa do obrony? Jest kilka możliwości. Popełnić samobójstwo, to może rodzina dostanie odszkodowanie i rentę za stalking państwowy, zbierać grzywny, aż zamienią je na kilka miesięcy aresztu – za parę lat będę ministrem po takim CV, jak wielu obecnych, albo poprosić o azyl na Białorusi. Tam chyba takich cyrków nie odstawiają. Równie dobrze, mogli żądać 5 tys. lub 1 mln zł. Efekt „holocaustu” rodziny byłby taki sam. I grzywny byłyby ciekawsze. Cdn.
Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas