To, iż sukces Marszu Niepodległości zrobi wrażenie i odbije się szerokim echem, nie było zaskoczeniem. Ale jak szybko już próbuje się ukraść pomysł oraz samą ideę.
"Banda Czworga" nie zasypuje gruszek w popiele. najpierw sam Towarzysz Prezydent zapowiedział radykalne zmiany w prawie, a potem bąknął o wspólnym marszu, a już niedawno całkiem PiS organizuje hucpę w rocznicy wybuchu wojny polsko- jaruzelskiej.
Ciekawe, że nie wysilono sie zbytnio, aby nieco zmienic formę organizacyjną. Plagiat wszak może śmieszyć, ale nie dziwić, bowiem Grupa Trzymająca Władzę zrozumiała, ze Polacy stają sie niebezpieczni, kiedy reagują na zdrowe instynkty narodowe.
Rocznica wprowadzenia Stanu Wojennego, to dobry czas, aby upomnieć się o schedę po "Solidarności". Dla niektórych patriotów rodem z KOR, historia Polski kończy i zaczyna się na etosie. Etos sierpnia i grudnia legimityzuje przynależność do kasty autorytetów, którzy każde odchylenie poza wyznaczony kanon, traktuja jako prowokację dawnej SB. Trudno jednak polskich nacjonalistów urodzonych pod koniec lat sześćdziesiątych, jak i później dwudziestego wieku posądzać, że głosząc wizję Polski bez tajnych współpracowników, wykonują polecenia nieznanych mocodawców. Spadkobiercom KOR- u nie przychodzi na myśl, że może powstać Polska, bez uzależnień od światowej finansjery- Polska, będąca domem gospodarzy, a nie zadłużonych niewolników, ogłupianych mantrą o lepszej przyszłości we wspólnym europejskim domu.
Ponieważ, jak do tej pory po 1989 roku, jedynie "solidaruchy" chodziły po ulicach drąc się: "precz z komuną!", sytuacja wydawała się być pod kontrolą. Kto jak kto, ale osoby pozbawione środków do życia, łatwo ulegały każdej iluzji, ufając bezmyślnie, że skoro Lech Wałęsa się wypiął na wszystkich, to inni po nim w ich związku będą inni. Onegdaj przecież jaroslaw kaczyński dawał masom przykład i palił kukłę Agenta Bolka wespół z Janem Parysem. padały wtedy śmiałe słowa jak na zebraniu stachanowskim- o rozliczeniu, o lustracji, o godności i pracy dla wszystkich. Potem wiemy jak było i wiemy jak jest nadal. Ich kamienice, a nasze ulice od rocznicy do rocznicy…
I oto nagle pojawia się trzecia siła, nie będąca tworem rozmów w Magdalence, poza układem. To ruch narodowy, który zawsze był traktowany marginalnie w Polsce. Różnie układały sie losy po 1945 roku, ale w końcu udało sie doprowadzić do tego, że ławy poselskie wypełnili działacze ruchu narodowego. Nie na długo, bowiem prawdziwy patriota, wraz z bratem tak kombinowali, aby koalicja PiS- LPR- Samoobrona przeszła do historii, co tez sie stało.
Wydawało by się już, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby Polaków zapędzić do eurokołchozu, mówiąc im, że to akt patriotyzmu i sam Piłsudski by tak zrobił. Dziwne, że i Lech Wałęsa, jak i Lech Kaczyński, mówili tym samym językiem, powołując się na dziadka Ziuka. nastał czas wielkiej zgody. PiS, PO, PSL i SLD uczyniły wiele, by oddać nas w opiekę Brukseli, powierzając gospodarkę i finanse. Nawet nie potrzebny był kij, wystarczyła sama marchewka, na dodatek wirtualna.
I oto nagle 11 11 2011 dziesiątki tysięcy ludzi odpowiada na wezwanie trzeciej siły, biorąc udział w Marszu, który wywołuje przerażenie i zazdrość. Ale, rzecz jasna, "Banda Czworga" nie odwołuje sie do idei narodowej, więc tworzy własną alternatywę, łącząc etos "Solidarności" z patosem plagiatu. Nie da się zniechęcic ludzi, więc tego typu imprezy należy porozbijać na drobne, najdrobniejsze występki, tak jak wciąż jeszcze porozbijany jest ruch narodowy w Polsce, a cała scena polityczna przypomina żydowski kram.
"Banda Czworga" sie śpieszy, bowiem sypie sie Unia Europejska, a Polacy nie mogą w żaden sposób uwolnić się od Grupy Trzymającej Władzę. Dlatego wychodza na ulice.To tak, jak dziesięć milionów członków "Solidarności" nie było w stanie oderwac się od agentury, która wodziła ich za nos i nadal wodzi miliony. Naruszenie porządku jałtańskiego jest nie do przyjęcia, więc "Banda Czworga" podparta wojskiem NATO zacznie niebawem szukać terrorystów na stadionach i na ulicach polskich miast.
Wydarzenia listopadowe AD 2011 pokazują, że istnieje realna szansa na przeobrażenie społeczeństwa w naród, kiedy w końcu emocje powstańcze, katyńskie, sierpniowe, grudniowe, czy smoleńskie doprowadzą Polaków do wiedzy, tak aby reagować właściwie wtedy, kiedy kieruje nami umysł a nie instynkt.