Zaczynam rozumieć co znaczy tuskowe twierdzenie „polskość to nienormalność”. To było dalekoplanowe asekuranctwo ! Na zaś, na wypadek gdyby kiedyś jako polski, a zatem nienormalny premier, wywalił się na którejś ze swych decyzji jak na skórce banana.
Balcerowicz musi odejść !!!
Wot, izwinitie, aszybka ! To nie ta opera, miało być "Arłukowicz musi odejść !". Oj, też nie ta. Hmmmm… O, już wiem ! Tusk musi odejść !!!
Czytam od kadencji z hakiem czyli piąty już rok różne kuluarowe ploty i ploteczki jak to śmiało i poczyna sobie Mojżesz polskiej polityki, słońce Peru, księżyc Dolomitów, gwiazda Kaszub i król podwórkowych, pardon – orlikowych szczyló….upsss szczelców i wciąż z podziwu wyjść nie mogę jak polityk tej rangi, niby mąż stanu (no bo jeśli racja stanu jest żoną, to mąż stanu jest jej mężem, no nie ?) zmienia zdanie co 5 min. Co ja mówię – co 5 sekund.
Niech mi ktoś powie, że tak nie jest ?
Mówił Tusk, że podatków podnosił nie będzie ? Mówił. I co ? Hop i VAT skoczył bo musiał – Vincentu kreatywna buchalteria nie wychodzi…
Nie bił się w piersi Tusk przypadkiem, że osobiście ukara i wyrzuci każdego kto podatek jakiś podniesie ? Mówił. I co ? VAT podniósł ale siebie wyrzucił ? Nie ! A wyrzucił któregoś z tych magistratów, którzy podnoszą podatek za wszystko i podatek od podatku też ? Nie! A powinien jeśli słowny by był, jakiś honor miał i mężem stanu prawdziwym, a nie pajacem był…
Za jego rządów Polakom miało żyć się lepiej i dostatniej. Płakał, co tam – wył jak kastrowany krokodyl w 2007 r. „Wybierzcie mnieee, Kaczorów wam wykończę i nikt już nie będzie nam tu i teraz w Polsce bruździł i przeszkadzał”. W sumie 3 godziny 40 min. (2007 + 2011 r.) bajerował w exposee`ach jaką to on Polskę Polakom zbuduje, jak ją zmieni – piękne autostrady, piękne dworce, kolej odrzutowa, ćmoje boje, euro 2012 uuuuu łaaał, stadiony, hotele, lotniska, lotniskowce, nowe miejsca pracy. I co ? Latka leciały, a premier zmieniał…
Zdanie.
Wieczorami po meczach jeździł paluchem po spisie obietnic wyborczych i odfajkowywał – to Polakom niepotrzebne, tamto też nie, ciaaach krecha. Halo? Aaaa to ty, Vincek, co dobłego sły….że co? Obiecałem, że masz mieć na płóg ? Kiedy, jaki płóg do qłwy nędzy ! Malachitowy, ja ? Czyś ty z byka spadł ? Aaaaaa, płóg ostłożnościooowy ! Trzeba było tak od łazu. Dobła stały, nie ma spławy, czekaj ! O, już widzę, moment, choleła długopis się wypisał. Oooooo – no to już masz, skłeśliłem, jutło od Ałłukowicza masz mieć 2 mld zeta. Stałczy ? Noooo, trzymaj się, że tylko na miesiąc ci stałczy byś się na płogu nie wypiełdolił? Dobła, spoko, jutro pomyślimy co by tu jeszcze łozpieprzyć !
Polska się wali z hukiem i trzaskiem. I w sumie tylko z Kaczorami Tusku wyszło, chociaż też niezupełnie bo tylko na 50%. Podobno po drugich 50-ciu wczoraj czy kiedy strzelano ale też nie wyszło, tylko bryka porysowana…
Och, ach, ą, ę, miało być lepiej ale czy jest ?
Chociaż nie, contessa weź ty nie siej defetyzmu, wredna ty. Jest, jest lepiej ! Dla biedy – kiedyś z jednego kąta wyglądała, teraz już ze wszystkich wyłazi i się panoszy.
Zmienia zdanie premier Tusk co chwila i tak już piąty rok. Myślałby kto, że choć w kwestii UE okaże się twardzielem, betonem. „Więcej Europy w Europie” – ćwierkał rozentuzjazmowany Tusk z trybuny PE, inaugurując pół roku temu polską prezydencję, że hura, Europa to jest to, najlepsze miejsce na ziemi… Dobrze, że się nie wyrwał jak ten Filip z Konopii, że za polskiej prezydencji zrobi z Eułopy Iłlandię.
Chyba jednak nikt nie spodziewał się, że za kilka miesięcy nagle zmięknie mu rura i premier „polskość to nienormalność” koło świąt Bożego Narodzenia zacznie przebąkiwać coś w stylu „unijność to nienormalność”, przyznając publicznie, że on żadnym euroentuzjastą nie jest, że bardziej eurosceptykiem jest.
Czy to nie są jaja ?
W Polsce musi rzeczywiście dziać się bardzo ponuro dla premiera jeśli taki prounijny kozak jak on, tak gwałtownie i histerycznie wręcz spuszcza z tonu. W sumie to mu się nie dziwię – w Brukseli obżerał się kawiorem, różne persony co rusz klepały go po pleckach w blasku fleszy, a choć w tefałlenie czy innym polsacie flesze mają, to jednak to nie to co brukselskie. Na dodatek zdarła się zupełnie stara płyta z mantrą „Kaczyński winien, Kaczyńskie winne” i ludzie już gęsiej skórki nie dostają na myśl o kaczce. Mało, matołem Tusku kibice obciach zrobili w Brukseli, a ostatnio coraz więcej ludzi przebąkuje coś o Donce, kiepskiej baletnicy, której wadzi i rąbek spódnicy… Tylko na łonecie i łonetopodobnych bastionach (choć to zwykłe grajdoły) wciąż jeszcze wierna klaka bazgroli, że ona jest gotowa bulić i 100 i 1000% za leki, byle tylko Kaczor do władzy nie doszedł. Smoleńsk też jątrzą różni jakby nie mieli co innego do roboty.
Wali się Polska, wali w oczach ale wali się też Tuskania.
Czy pomogą premierowi ministerskie roszady, polegające na mianowaniu jeszcze bardziej miernych, bardziej biernych ale bardziej wiernych od poprzednich?
Czy gdy nabroi i „gorąco” mu się robi w miejscu, w którym u mężczyzn zazwyczaj znajdują się cojones, pomoże mu znikanie z przestrzeni publicznej by pojawić się gdy burza ucichnie ? Przecież ucieczki premiera Tuska to żadna tajemnica – wszystkie wróble o tym ćwierkają kakij on gieroj…
Czy pomoże mu tanie asekuranctwo w postaci błyskawicznej zmiany zdania bo na cito wymaga tego pijar na tu i teraz ?
Chyba zaczynam rozumieć co znaczy tuskowe twierdzenie „polskość to nienormalność” z przed lat. To dalekoplanowe asekuranctwo ! Na zaś, na wypadek gdyby kiedyś jako polski, a zatem nienormalny premier, wywalił się na którejś ze swych decyzji jak na skórce banana.
Wariata czyli nienormalnego przecież każdy rozgrzeszy. Ze wszystkiego.
Zdjęcie wprowadzające: http://pl.memgenerator.pl/mem-image/komuch-faszy…
widziane okiem skrzypka na dachu... Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart