Bajka prestiżowa Skazki nieskazitelne – 7 Bajka poprzednia dotyczyła równości i nierówności. W obszarze tego zagadnienia pozostaje pewien niezwykle smakowity kąsek, o którym nie wspominaliśmy. Kąskiem tym jest osobliwe kryterium powodujące dziwną i niematerialną nierówność pomiędzy ludźmi. Tym kryterium jest zjawisko zwane prestiżem. Jak to jest, że jedni mają go więcej a inni mniej ? Czy ten tajemniczy prestiż jest w ogóle coś warty i czy można go zmierzyć, policzyć, podziwiać, wreszcie zazdrościć innym? A najważniejsze – czy należy domagać się w kwestii prestiżu społecznej równości ? Szczupłość miejsca nie pozwala odpowiedzieć na te frapujące pytania. Niemniej spróbujemy poczynić pewne uwagi ogólne. Najsamprzód ważne rozróżnienie. Otóż pojęcie prestiżu jest pewną pojęciową zbitką. Kryje się w nim najpierw coś, co nazywamy […]
Bajka prestiżowa Skazki nieskazitelne – 7
Bajka poprzednia dotyczyła równości i nierówności. W obszarze tego zagadnienia pozostaje pewien niezwykle smakowity kąsek, o którym nie wspominaliśmy. Kąskiem tym jest osobliwe kryterium powodujące dziwną i niematerialną nierówność pomiędzy ludźmi. Tym kryterium jest zjawisko zwane prestiżem. Jak to jest, że jedni mają go więcej a inni mniej ? Czy ten tajemniczy prestiż jest w ogóle coś warty i czy można go zmierzyć, policzyć, podziwiać, wreszcie zazdrościć innym? A najważniejsze – czy należy domagać się w kwestii prestiżu społecznej równości ? Szczupłość miejsca nie pozwala odpowiedzieć na te frapujące pytania. Niemniej spróbujemy poczynić pewne uwagi ogólne.
Najsamprzód ważne rozróżnienie. Otóż pojęcie prestiżu jest pewną pojęciową zbitką. Kryje się w nim najpierw coś, co nazywamy respektem.
Respekt czujemy a zwłaszcza okazujemy wobec kogoś od nas potężniejszego, kogoś, od którego jesteśmy zależni. Podstawą respektu jest w ostatecznej instancji lęk przed tym, że zostaniemy zmiażdżeni, poniżeni lub też że nie uzyskamy czegoś, na czym nam zależy.
Wszelako w zasięgu pojęcia prestiżu znajduje się zjawisko znacznie bardziej szlachetne i subtelne – jest nim szacunek.
Szacunek odczuwamy i okazujemy wobec kogoś, kto naszym zdaniem jest bardzo użyteczny, kto poprzez swe kwalifikacje lub dokonania jest wielce trudno zastępowalny, kto wreszcie rzetelnie i uczciwie spełnia jakąś wartościową społeczną funkcję.
Pierwszą znaną osobą o wysokim prestiżu w tym szlachetnym sensie był Noe zaraz po tym, jak opadły wody potopu.
Później na przestrzeni dziejów lękliwy respekt budzili zwłaszcza rozmaici władcy dzięki potędze swej zbrojnej mocy, lub obezwładniającego blasku swego bogactwa. Natomiast prestiż w znaczeniu szacunku budzili wybitni artyści, uczeni, znakomici specjaliści i fachowcy czy też prawdziwi teolodzy z powołania lub mędrcy. W społeczeństwach, w których akceptowany jest mechanizm awansu, szacunkiem cieszyli się i cieszą również osoby na wysokich stanowiskach państwowych oraz ci, którzy własną pracą, pomysłowością i staraniem stworzyli jakieś znaczące wartości materialne. Niestety współczesna Polska do takich społeczności nie należy.
Ostatnimi czasy w obrębie zjawiska prestiżu doszło do sytuacji zaiste bezprecedensowej. Otóż w rozmaitych krajach od Hiszpanii i Belgii poczynając, poprzez Bułgarię i Rumunię a na Malezji czy Kambodży kończąc zrodził się i narasta prawdziwy szacunek (czyli szlachetna forma prestiżu) w stosunku do monarchii. Głęboką przyczyną tego stanu rzeczy jest zbrzydzenie, znudzenie i zniechęcenie najogólniej mówiąc wobec świata polityki oraz poczucie,że świat ten nie zapewnia ludziom bezpieczeństwa, nie jest źródłem nadziei, otuchy, nie daje zachęcającej wizji przyszłości a ponadto nie ma wdzięku, elegancji oraz uroku. Dzisiejsi monarchowie nie dysponują środkami przemocy, nie obezwładniają mas swym bogactwem, nie są kapłanami stojącymi na straży jakiejś tajemnej wiedzy czy sekretnych informacji. Po prostu operują wyłącznie czystym prestiżem w szlachetnym sensie tego słowa – budzą u poddanych szacunek a momentami nawet uczucia bardziej serdeczne.
Na ogół zostawiają przy tym całkowicie wolną rękę swym poddanym w temacie urządzania sobie życia a jedynie stwarzają wrażenie,że się tymi poddanymi opiekują z rozrzewniającą miłością niczym dobrotliwi dziadkowie.
Czasem tylko interweniują, gdy np. pojawi się jakiś zamach przeciw wolności ( Hiszpania) lub też, gdy do granic kraju zbliżą się hordy Międzynarodowego Funduszu Walutowego ( Malezja).
I dlatego anarchistyczna bomba, jakiej jeszcze na razie nie ma pod naszymi bajkami, nosi koronę a literki na jej buźce oznaczają skrót od słów – Najjaśniejsza Rzeczpospolita Samorządna.
Makary Anarchanioł