Babciu, zabierz wnuczkowi dowód.
12/09/2011
686 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
Rok 2007 był dla Donalda Tuska urodzajny. Udało się rozpalić w kraju wiele ognisk nienawiści. Dziś Premier ma marzenie – chciałby powtórki z rozrywki. Jak omotać po raz kolejny demos? Jak otworzyć nowe fronty, wykopać rowy i zbudować barykady?
Nie tak dawno, bo w 2007 roku, odbyła się kampania cudów. Donald Tusk obiecał młodym „drugą Irlandię“ i słowa dotrzymał. Młodzi nadal wprawdzie nie wracają z Irlandii do kraju. Wolą garnuszek cudzoziemskiej opieki socjalnej lub robotę przy zmywaku na obczyźnie od rodzimego bezrobocia, ale Premierowi udało się rzec ten jeden raz coś po prawdzie.
Danego słowa dotrzymał, Irlandię pobudował. Doceńmy to, pochwalmy za dobrą robotę.
Niedługo, jeśli pozwolimy porządzić jego chłopakom od gały, dogoni, a nawet prześcignie Irlandię w zadłużaniu kraju, by kolegom żyło się lepiej. Przebije talię grecką, hiszpańską, włoską, czy jakąkolwiek inną – długów i życia na koszt wnuczka. Bo ma tupet i nie powie jak gamoń węgierski, którego zastąpił Victor Orban z Fideszem: panowie, kłamaliśmy rano, kłamalismy w południe, kłamaliśmy wieczorem.
Donald Tusk nigdy nie kłamie i lubi grać w gałę – cóż to za odkrycie, przecież każdy wie. Nie każdy jednak wie o Donaldzie maratończyku, który nie spocznie aż dobiegnie do mety. A meta przecież daleko, daleko w przyszłości. Tyle rzeczy trzeba jeszcze spieprzyć w „Polsce w budowie“, żeby nie dało już zawrócić się historii upadku Rzeczpospolitej. Stawka jest wysoka a sił nie ubywa, bo wicie rozumicie, ma się fart i hart ducha.
Donald nie spocznie, zanim nie dobiegnie. Pod tym względem jest jak święty Paweł z Tarsu – gorliwy i nieustępliwy. Gadkę ma wyśmienitą, soczystą, porywającą i bodaj, także samo jak Fidelowi Castro, odpowiada mu echo nieprzerwanego aplauzu kolegów z partii i zaprzyjaźnionych mediów.
Równy gość. Znów mobilizuje młodzież do walki z Jarosławem Kaczyńskim. Nie przeszkadza mu bardzo wysokie bezrobocie wśród młodych, galopujące ceny, umowy śmieciowe, nieosiągalne mieszkania, polityka antyrodzinna państwa, że aż dzieci robić to zbrodnia.
Nic nie przeszkadza Premierowi, niech słoneczko Peru oświetla mu drogę w wieczności, w parciu do zwycięstwa. Jak przystało na guru nowej wiary NWO, wierzy, że dawni wyborcy platformy nie pozostaną w domu i nie przerzucą głosów na kogoś innego. Połowa bezrobotnych w Polsce to ludzie wieku 18 -34 lata. Ale druga połowa ma pracę. To nic, że 80 proc z tej połowy pracuje na umowach śmieciowych, a pozostałe 20 proc. robi kariery dzięki tatusiom, mamusiom i wszechwładnym trybom polskiego nepotyzmu. Jest o kogo bić się. Leming nawet bez perspektyw na poprawę losu, leming w niedoli i niewoli musi kogoś nienawidzić.
Rok 2007 był dla Donalda Tuska urodzajny. Udało się rozpalić w kraju wiele ognisk nienawiści. Dziś Premier ma marzenie – chciałby powtórki z rozrywki. Jak omotać po raz kolejny demos?
Nogi już nie te same – plączą się w dryblingu. Mowy wprawdzie coraz doskonalsze od szlifowania języka przed lustrem, ale nie każdy ciemny lud, raz oszukany, podąży za guru w zaparte – w ciemność nienawiści. Im więcej obietnic, tym bardziej widać czarne podniebienie. Im więcej bezpardonowych ataków na wroga, tym wieksze ryzyko, że rzucone na odlew ciosy chybią celu, podczas lotu przemienią się w bumerang, odwiną i zawrócą, by walnąć w nagrzany czerep nadawcy. Nawet egzekucje w trybie wyborczym w sądach zdają się nie pomagać – taka polityka ataku i odwetu zapędza imperatora trzymającego w ręku całą władzę w kozi róg śmieszności. Bo to on nierząd sprawował przez ostatnie cztery lata a nie PiS.
Trzeba Premierowi – niech koło fortuny odpłaci jemu za wszelkie dobro, które uczynił Polakom i Polsce – udzielić kilku dobrych rad płynących z prostego serca. Donaldzie, Donaldzie… wielki cudotwórco niedoceniony, musisz sprawić cud. Zmobilizuj babcie, żeby odebrały dowód wnuczkom. Porwij babcie i dziadków za sobą. To zamrozi topniejące słupki poparcia, a nawet znów wzniesie je na niebotyczne wyżyny. Masz w odwodzie armie dzielnych urzędników, którym rozmnożyć pozwoliłeś się ponad miarę i potrzebę. A oni mają rodziny i kręgi znajomych. Ogłoś, że pełna mobilizacja. Masz wiele innych grup społecznych trzymających pilot od telewizora… to aż za wiele atutów w garści. Mobilizuj. Strasz. Obiecuj. Potrafisz.
Biedne babcie. Jasne, że nie o wszystkie babcie chodzi. Trzeba tu ważyć zamiary na siły. Odsiać ziarno od plew, czyli babcie postępowe od tych moherowych. Babcie postępowe mają iść do wyborów i zabrać ze sobą wnuczka, jeśli za Platformą lub zabrać mu dowód, jeśli przeciw. Babciom moherowym trzeba zasiać wątpliwości w głowie: jeśli już chcą doczłapać do urny, niech głosują przeciw PiS – na kogokolwiek kto jest lepszym katolikiem. Tu PKW, drogi Donaldzie, pokpiło nieco sprawę, bo gdyby pozwoliło zarejestrować listy komitetowi Marka Jurka i kilku innym komitetom, mógłbyś zadąć w róg zaprzyjaźnionych mediów i pozwolić zwolennikom trzeciej drogi rozwinąć własną narrację. Zawsze coś by tam uszczuplili elektorat PiS. A, pardon, zapomniałem, że wolisz bezpośrednie zwarcie. PO kontra PiS.
Niezatapialnej platformy lewo-centro-prawicowej, która chwieje się od schizofrenii bezprogramowej, nie może przecież zatopić głupi lud, tylko dlatego, że sobie przypomni, że ani jedna obietnica wyborcza z poprzedniej kampanii nie została spełniona. Lud ma pamiętać, że nienawidzi.
Postępowe, wykształcone w uniwersytetach szkła kontaktowego oraz przy tańcach z gwiazdami, babcie peerelu – marsz do urn. Dziadkowie za babciami. Niech nienawiść będzie z wami. Uf.
Bój to jest wasz ostatni. Jest o co się bić. Trzeba edukować, edukować i jeszcze raz edukować młodzież. Wszystkie ręce na pokład. Kanały mają nadawać i pompować do nieświadomch mózgów podprogową częstotliwość lęku i wstrętu, gdy mowa o PiS oraz podprogową częstotliwość zaufania i wiary w cuda, gdy w tle pojawia się gość z flagą paltformy. No już. To da się wykonać. Wykonał to był pułkownik KGB, nikomu nieznany wówczas Władimir Władymirowicz Putin, gdy pierwszy raz wystartował w wyborach prezydenckich. A Polsza nie gorsza – też zasłużyła na dożywotniego wodza.
Czy nie pogięło kogoś do reszty, że ośmielił się opublikować sondaż MillwardBrown SMG/KRC dla TVN24? Przecież to niedopuszczalna manipulacja, gdy ogłasza się, że Prawo i Sprawiedliwość niespodziewanie wygrywa wśród młodych w wieku 18 – 24 lata. Wprawdzie nieznacznie, tylko 29 do 27 proc., ale to zdrada i potwarz dla dzielnych trampkarzy, którzy sami są wiecznie młodzi i ustanowili niedościgły wzorzec witalności dla naśladowców Dominika Tarasa i Darskiego/Nergala. Ten ostatni ma przed sobą świetlaną przyszłość, gdyż stoi za murem obronnym, który zbudował dla niego sam prezes TVP, Juliusz Braun. Może śmiało ogłaszać, że w sądzie z PiS wygrał szatan i promować w brukowcach nowe powitanie lucyferiańskie: Heil Satan!
W grupie wiekowej od 18 do 24 lat PiS na dziś, według sondażu, może liczyć na 29 proc. głosów, a Platforma na 27. Następne w kolejności są PSL – 12 proc. i SLD – 10 proc. Słabiej PO wypada na wsi – wiadomo mohery. Tu partia Jarosława Kaczyńskiego wygrywa z PO 31 do 26, a z PSL do 12 proc. I pojawia się czarny rumak wyborów, Palikot, który u młodych ma aż 7, a na wsi 5 proc. poparcia. Rumakowi wiatr wieje w zadek, gdy tak śmiga sobie od kłamstwa do kłamstwa i mówi, że zrobi to, co wcześniej jako poseł PO torpedował w komisji „Przyjazne Państwo“.
Nic to. Palikot utworzy koalicję z Tuskiem i z Pawlakiem, by wszystko wróciło do starego koryta.
Obiecanki cacanki a głupiemu radość. Będzie jak ma być. Jeśli potwierdzą się, choćby z grubsza, badania zaprzyjaźnionej z PO pracowni, a postępowa babcia ukradnie wnuczkowi rozum, wygra Front Jedności Narodu i utworzy postępowy rząd. Rząd będzie tak postępowy, że aż Polska przewróci się od tego turbo-postępu NWO. I już nie podniesie.