Bez kategorii
Like

BABCIA NA MINISTRA FINANSÓW!…

15/06/2012
584 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Wszyscy Polacy sądzą, że doskonale znają się na polityce! Chociaż – gdyby tak odpytać ich szczegółowo – wiedza na ten temat jest u niektórych porażająco niska, lub żadna.

0


Zastępuje ją wiara w „rzetelność” przekazu medialnego, szum informacyjny i wbite w podświadomość poglądy mainstreamu.

 To samo tyczy się znajomości historii; nie mam nawet za złe młodemu rzecznikowi SLD za określenie daty Powstania Warszawskiego na 1988r.; być może równie lewicowi rodzice nie zawracali mu głowy tak „nieistotnymi” wydarzeniami. Ale to, że następnego dnia – zamiast obrócić wszystko w żart (np. stwierdzeniem: „Dziennikarze byli tak nachalni, że postanowiłem się z nich ponabijać”) bronił się jak uczniak: „A co, nie można się pomylić?”… Nie można, proszę pana – tytuł magistra prawa polskiej uczelni zobowiązuje… No, chyba że jest pan Marsjaninem…

 Polacy znają się na muzyce przeważnie tak, jak inżynier Mamoń z „Rejsu” (co to podobają mu się tylko te kawałki, które już zna). Tu nic nie przebije disco-polo… Nie wierzycie? Wpadnijcie na dowolne wesele, czy elitarne (niegdyś) imprezy studenckie…

 Potrafimy też godzinami rozprawiać o chorobach i medykamentach (to akurat pochwalam; w dobie zapaści służby zdrowia taka wymiana poglądów może być na wagę przeżycia). Tylko czy można dziś leczyć się skutecznie np. medycyną ludową, gdy zalewani jesteśmy czosnkiem i miodem Made In China…

 Na jednym tylko znać się musimy naprawdę: na domowej mikroekonomii.

 Większość Polaków boryka się na co dzień z próbą związania końca z końcem. Każdy – nawet niewykształcony cieć wie, że nie można wydawać więcej, niż się zarabia, a w życie „od pożyczki do pożyczki” prędzej czy później brutalnie wtargnie komornik… Dlatego często prości, racjonalnie myślący ludzie radzą sobie znacznie lepiej, niż przebojowe, zadufane w siebie „yapiszony”, wierzące w potęgę reklamy kredytowej. Ci pierwsi żyją w miarę spokojnie, choć skromnie – od pierwszego do pierwszego. Ci drudzy liczą teraz nerwowo kurs franka, są przerażeni wizja bezrobocia, nie mogą spać po nocach… Ale jedni i drudzy z niepokojem czekają jesiennych, zapowiadanych podwyżek: elektryczności, gazu, żywności, opłat, czynszów, wszystkiego… 

 Dlaczego urzędnicy rządzący krajami nie posiadają tej elementarnej wiedzy? Ależ posiadają; jestem pewien, że ich prywatne interesy prowadzone są wzorcowo.

Co innego zarządzanie naszymi pieniędzmi…

 Dlatego polecam moją ostatnia fraszkę (z „Naszego Dziennika”):

 

         BABCIA NA MINISTRA

 

Mieszkam – tak po sąsiedzku – z siwiuteńką babcią.

Staruszka jest przykładem mądrości jak rzadko,

Którą dzieli się z każdym, kto jej chce wysłuchać.

Lubię czasem z nią gwarzyć… Tak – z potrzeby ducha.

 

Babcia jest emerytką portfela starego,

Gdy pieniądze odbiera (koło 15-tego),

Zaraz na bok odkłada: na czynsz, gaz i światło,

I robi szybki bilans – by środków nie zbrakło…

 

Obiad za 3,50… Dwa złote – śniadanie…

Kolacja jest niezdrowa… Zaoszczędzi na niej…

Buty ma jeszcze dobre… Modny (znowu) fason!

Marynarkę dla dziadka weźmie z „Caritasu”…

 

Babcia przy tym chronicznie kredytów nie lubi.

Jeden – przez wnuczkę wzięty – omal jej nie zgubił;

Żyrując nie wiedziała, co ją może spotkać…

(Dobrze, że dziadek trafił piątkę w Toto-Lotka).

 

Pani starsza zna ceny… Targuje zawzięcie…

Rynek zwykle odwiedza tuż, tuż przed zamknięciem,

I za bezcen dostaje czerstwy chleb (bez pleśni!).

Musi się wszak natrudzić; konkurencja nie śpi…

 

Zwykle nasza staruszka optymizmem tryska.

Czasem jednak, gdy przyjdzie „kryska na Matyska”

Pod apteką miedziaki przelicza wytrwale…

Waha się… Kręci głową… Westchnie… Idzie dalej…

 

Babcia ma swoją godność. I zdrowe poglądy.

Życie zna od podszewki. To największa mądrość.

A że była w Powstaniu – wnuczkom się nie dała…

(Sama im swego czasu dowody schowała)…

 

Babci nikt z celebrytów rozumu nie zmąci.

Wie dobrze, czym beztroska może się zakończyć…

Swój budżet kalkuluje logicznie i z troską…

Mógłby się od niej uczyć sam Vincent Rostowski!

(Jej szczyt oszczędności – to bezkredytowo

Zakupić prawnuczkowi na komunię rower!)…

 

P.S. „Dać babcię na ministra!” – czyjś głos się odzywa…

       Nie zgodzi się. Nie umie ludzi okłamywać…

 

Lech Makowiecki

 

P.S. A ponieważ wszyscy doskonale znają się na piłce nożnej – proponuję konkurs:

Czy poniższy „stadionowy” utwór jest propozycją na Mistrzostwa Europy, czy też wręcz odwrotnie…

Polska 2012 (Tu jest Polska!)

0

Zayazd

Inzynier z wyksztalcenia, songwriter i grajek z wyboru. Niepoprawny romantyk, milosnik Historii - oceanu wiedzy o tym, co nas moze spotkac. Fan Mickiewicza i Pilsudskiego - ostatnich Wielkich Polaków majacych mega-wizje bez udzialu dopalaczy...

129 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758