Zostawiliśmy naszego wędkowca z ranami szarpanymi, kłutymi i poważnym dylematem- jak tu choćby popatrzeć na tę straszną hordę białych, tłustych pędraków usiłujących właśnie wydobyć się z pojemniczka , zebrać bojowe szyki i wykonać napad stulecia na jestestwo młodego adepta sztuki wędkarskiej.
„AaaaaAaA!!!” – niesie się echem po jeziorze krzycząca myśl wędkowca- „aaaAAAaaa!!!”- koliste kształty fal są doskonałym odbiciem stanu ducha miłośnika ryb.
„No!!! bądźże bardziej … męska! No ! nie róbże sobie wstydu!!! Wokół roi się od robali w kaloszach z facetami na końcu wędek! I nikt z tego tytułu nie robi problemów!!! No!!! Szybciutko! Spinamy poślady i zaglądamy do pudełeczka, a potem niech się dzieje wola nieba!”
– Hmmm… w zasadzie możesz jeszcze wstrzymać oddech. I skąd ty wzięłaś te robale w kaloszach?
„Od kiedy on czyta w myślach?”
– No i zawsze mówiłem ci, że w ściśniętych pośladach ci bardziej do twarzy…
– Nie no bez jaj! Zostałeś jasnowidzem?
– Zaprzeczam, za to wyjaśnij mi, od kiedy gadasz sama ze sobą?
-Od Kiedy , od kiedy… Tylko czasem myślę głośno. A ty oczywiście zaraz musisz to wykorzystać!
– Dobra, pogadałaś, a ja za ten czas nawlokłem ci robala na haczyk… Oświadczam, że następnego nakładasz se sama a to oznacza również, że masz pecha, bo nie patrzyłaś jak to robię.
Kompletna amnezja… Zwariowane wędkarstwo! Tak wciąga, że nasz wędkowiec zupełnie zapomniała, że na ryby zaprosił ją… były mąż. Tak. I w dodatku tak samo wszechwiedzący jak przez ostatnie 12 lat…
CDN…
Źródło osobiste doświadczenia autorki.
Matka-Polka-galopka. Na marginesie - matematyk, księgowa. Staram się nie politykować, nie mam do tego predyspozycji, wolę ... obserwować, wyciągać wnioski, przyglądać się i opisywać. Poczucia humoru nigdy za dużo, nawet sam Pan Bóg je posiada, więc czemu nie człowiek?
2 komentarz