Po ostrej wymianie zdań w internecie szef MSZ zablokował publicyście dostęp do swojego konta na Twitterze. Wydawca „Faktu” zaprzecza jednak informacjom „Pressa”, że firma zajmie się sporem. –
Nie chcemy być kojarzeni z tolerowaniem wulgarnych zachowań w sieci – cytował wcześniej anonimowego przedstawiciel Springera "Presserwis".
– Zarząd Ringier Axel Springer Polska stwierdza, że nieprawdą jest, iż kierownictwo spółki zajmie się prywatną dyskusją prowadzoną przez publicystę "Faktu" Łukasza Warzechę z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim. Przytoczony w publikacji Presserwisu anonimowy komentarz, pochodzący rzekomo od przedstawiciela kierownictwa Ringier Axel Springer Polska, nie reprezentuje stanowiska spółki. Ringier Axel Springer nie ingeruje w treści redakcyjne, a tym bardziej nie zajmuje się prywatnymi polemikami publicystów i dziennikarzy w mediach społecznościowych – napisało w oświadczeniu wydawnictwo.
Dyskusja z Radosławem Sikorskim rozpoczęła się od poruszenia przez dziennikarza tematu kompetencji prezydenta i rządu w kwestii polityki zagranicznej. "(…) Prezydent Kaczyński uważał tak jak Pan, że nic go nie wiąże. Wiemy jak to się skończyło" – odpisał Sikorski. "Zdaje Pan sobie sprawę, co Pan właśnie napisał? Czyli – prezydent zginął, bo Pana nie posłuchał" – dopytywał dziennikarz.
W piątek po południu Warzecha nawiązał do tzw. afery taśmowej w PSL. "Młody Śmietanko ma fuchę w Sztokholmie. A jak tam się miewa posada Mai 'Fuck Me Like the Whore I Am’ Rostowskiej?" – zapytał. Publicysta tłumaczył później, że słowa nie odnosiły się bezpośrednio do córki ministra Rostowskiego, tylko do jej fotografii na tle takiego napisu. Sikorski postanowił jednak zakończyć dyskusję. "M. Rostowska, która była cennym adiustatorem angielskiego, nie pracuje w MSZ od półtora roku. A za wulgarność banuję Pana" – odpowiedział i już po raz trzeci zablokował publicyście dostęp do swojego profilu na Twitterze.
Więcej: http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,12174946,Spor_Sikorskiego_i_Warzechy_na_Twitterze__Springer_.html