Sto pięć lat po odsłonięciu jednego z symboli Sofii – pomnika rosyjskiego cara Aleksandra II (1855-1881), zwanego w Bułgarii Wyzwolicielem – monument usunięto sprzed siedziby parlamentu – pisze rmf24.pl.
Potrzebny był pilny remont, gdyż nogi konia, na którym siedzi car, pękły i pomnik groził zawaleniem. Teraz jednak pojawiają się głosy, by car nie wracał już na swoje miejsce.
Zdjęcia demontażu pomnika obiegły wszystkie bułgarskie media. Jego remont ma trwać pół roku. Car – według planu – ma wrócić na swoje miejsce w obchodzone 3 marca święto narodowe Bułgarii, dzień wyzwolenia z tureckiej niewoli.
Tymczasem pojawiła się propozycja, by pomnik cara, autorstwa florenckiego rzeźbiarza Arnoldo Zocchiego, nie wracał na dawne miejsce. Zaproponował to centroprawicowy poseł Łaczezar Toszew. Państwo bułgarskie odrodziło się w 1878 roku, po rosyjsko-tureckiej wojnie, kiedy na czele Rosji stał Aleksander II, lecz odrodzenie jest dziełem całego narodu – napisał Toszew na swoim popularnym blogu.
Zdaniem Toszewa przed parlamentem Bułgarii powinna stanąć postać założyciela państwa chana Asparucha, albo cara Borysa I, który przyjął chrześcijaństwo, lub chana Kruma, znanego ze zwycięstw nad Bizancjum, rygorystycznego ustawodawstwa i karania przestępców.
Więcej:
http://www.rmf24.pl/ciekawostki/news-rosyjski-car-na-koniu-podzielil-bulgarow,nId,633849
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."