Bez kategorii
Like

Ariergarda i awangarda, czyli z drogi zmory i straszydła

03/04/2011
676 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Jak to napisał Lec: „ czasem ariergarda staje się awangardą”.

0


 

Ariergarda i awangarda, czyli z drogi zmory i straszydła.

 

Kiedy wiele lat temu przyznałam się lekarce w przychodni rejonowej, że karmię dziecko „na żądanie” i nie daje mu przepisanych zupek z mięsem i żółtkiem ( od 3 miesiąca życia, na dowód mam książeczkę zdrowia z instrukcją) nawymyślała mi od ciemnych, wiejskich bab i straszyła sądem rodzinnym.

Dopiero, kiedy amerykańscy uczeni odkryli zdumiewający fakt, że człowiek –biologicznie rzecz biorąc- jest ssakiem, oraz, że zbyt wczesne wprowadzanie do posiłków białka zwierzęcego powoduje alergie, moda zmieniła się i osoba karmiąca dziecko wyłącznie piersią, a najlepiej nosząca je w chuście jak kiedyś folwarczna baba, albo Indianka, zaliczana jest do awangardy. Jak to napisał Lec: „ czasem ariergarda staje się awangardą”.

 Większość młodych matek tak rozsmakowała jednak w zdobyczach sił postępu, że woli ze szkodą dla dziecka korzystać z różnych mieszanek mlecznych i obiadków w słoiku.

 

50 lat temu rolnicy zmuszani byli siłą do kupowania i stosowania nawozów sztucznych. Opornych karano grzywnami, wyśmiewano ich ciemnotę w piosenkach ( to wszystko bez te nawozy śtucne) i w prasie. Dopiero kiedy z zachodu przyszła moda na zdrowe odżywianie się, a w ambasadzie francuskiej zaczęto na eleganckich przyjęciach, podawać pokrojoną w słupki, niedogotowaną marchewkę, młodzi, wykształceni z wielkich miast ruszyli do sklepów ze zdrową żywnością, pozostawiając żywność „śmieciową”, wysoko przetworzoną, tym niewykształconym, z małych miast i wsi, którzy zlikwidowali swoje ogródki i po zakupy jeżdżą ( jak premier Tusk ) do Biedronki.

Co gorsza producenci żywności ( nie można ich już chyba nazwać rolnikami) tak rozsmakowali w stosowaniu herbicydów, pestycydów i innych trucizn, że awangarda żywieniowa podaję sobie w największej tajemnicy ( jak telefon dobrego fryzjera, aby tam robić zakupy) adresy wiejskiej ariergardy, czyli ciemnych, brudnych wsi, gdzie nikt nie sypie proszku do mleka i nie smaruje kalafiorów (aby wybielały), płynem do prania wełny.

 

Taki sam los czeka niewątpliwie globalne ocieplenie, szczepionki i energetykę jądrową. Po latach okaże się ( już się okazuje), że rację miała ariergarda, która jak spóźniony biegacz na stadionie, stała się awangardą.

 

Tyle razy byłam umieszczana po tej gorszej stronie( reakcjonistów, zoologicznych antykomunistów, ciemnych bab, moherowych beretów, zidiocianych dewotek), że nic już nie powinno mnie zdziwić, ani urazić.

A jednak zdołał mnie zaskoczyć Rafał Ziemkiewicz, który w ostatnim numerze „ Uważam Rze” zaciekle broni energetyki jądrowej przed jej przeciwnikami, kierującymi się – jego zdaniem- zabobonną ciemnotą.

 

Rafał Ziemkiewicz jest zbyt młody żeby pamiętać przymusowe lekcje dialektyki marksistowskiej oraz kursy odkryć Łysenki i Miczurina. Nikt nie zmuszał go do „zimnego wychowu” cieląt ( zdychały masowo na mrozie, niech pan zapyta starszych) i sypania ton nawozów na pole.

Zapewne nie pamięta również plakatu, na którym zetempowska para skacze nad głowami skulonych postaci, symbolizujących siły ciemnoty i reakcji, opatrzonego tekstem: „ młodość nam podaje skrzydła, z drogi zmory i straszydła”.

0

Iza

181 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758