Nasi polityczni decydenci, biorąc za przykład ostatni spot reklamowy promujący 10-lecie w Unii, mają nas za… debili. Niepokoi nas to, bo przecież mają na swoich usługach sztab specjalistów doradzających w kwestii skuteczności, więc wychodzi na to, że nimi jesteśmy i, że działają na nas proste i nieskomplikowane formuły. A ta najpowszechniejsza nie wykracza poza walenie nas po łbach kijem możliwych katastroficznych konsekwencji. Bazując na wygenerowaniu lęków i obaw o przyszłość, dopełniana jest marchewą (albo kiełbasą) obietnic i powstałej na ich gruncie nadziei.
http://www.galerialiber.pl/polityka/507/Argumenty-polityczne.html
Oprócz prostoty i tzw. wyrazistości przekazu ma ta technika jeszcze jeden walor dla nadawcy. Wpychając nas nieustannie w krańcowo różne stany emocjonalne od euforii po przerażenie wychowuje nas na idealnych niewolników grzecznie postępujących według przedwyborczych i nie tylko wskazówek. Jak dla nas debil i na dodatek niewolnik to już trochę za dużo. Apelujemy, żeby politycy potraktowali nas godnie i docenili nasz walor intelektualny. Upominamy się, więc o więcej… spotów takich, jak ten wspomniany. I naprawdę nie jest ważne dla nas, że kosztował circa 7 mln. złotych. Rozumiemy, że edukacja z debila na intelektualistę musi kosztować!
Ze zdziwienia drga ci brewka,
Bo jest kij i jest marchewka
I to w kwestiach nazbyt licznych,
W argumentach politycznych.
Oto w łeb kijem dostajesz,
Choć wiosna ci idzie majem
I cię straszą złym Putinem
Albo innym sukinsynem.
Zaraz potem w słowie drugim
Cudzym cię obarczą długiem
I polepszyć chcąc swą dolę,
Znów wpychają cię w niewolę.
Gdy już łkasz, karnie się kłonisz
Wnet pochlebstwo cię dogoni
I ci dają śmiałe wizje
Obiecują cud prowizje.
Więc tak biegasz skołowany
Raz nadziei dany, a raz odebrany
Wnet w szpitalu wylądujesz,
Bo na płuca zachorujesz.
A gdy trafisz tam wśród nocy,
To odmówią ci pomocy
Uzasadnią tym odmowę,
Że nie płuco lecz- lecz głowę!
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję