Bez kategorii
Like

Areszt dla holenderskiego dziennikarza w Polsce. Cała Holandia o tym mówi

18/06/2012
412 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Jestem przestępcą, bo jechałem na rowerze po trzech piwach?! Do tego ta kwota, jaką musiałem zapłacić… szaleństwo! – opowiada holenderski dziennikarz – podaje krakow.gazeta.pl.

0


Zdał relację godzina po godzinie, jak przed północą wyjechał na rowerze w poszukiwaniu restauracji, jak został zatrzymany po wypiciu trzech piw i jak wyglądała noc spędzona w areszcie. Napisał m.in. o pobudce przed siódmą, śniadaniu w celi ("cztery kromki chleba, kupa masła i coś, co wyglądało na dżem") i o tym, że na komisariacie musiał się rozebrać do bielizny. I dodał, że w Holandii to nie do pomyślenia.

Rozmowa z Bertem van der Lindenem

Jarosław K. Kowal, Szymon Opryszek: Porozmawiajmy o pana przygodzie…

– Oczywiście rozumiem, że prawo jest prawem, choć polskich przepisów drogowych wcześniej nie znałem. Kiedy zostałem zatrzymany, byłem przekonany, że zapłacę mandat, ale nic więcej. Zupełnie nie spodziewałem się, że spędzę noc na komisariacie. A tam musiałem się rozebrać. To nie było zabawne. Mówiłem im, że jestem dziennikarzem, że jutro mam wywiad z Klaasem-Janem Huntelaarem [znany holenderski napastnik – red.], ale powtarzali tylko, że prawo jest prawem.

Czy wcześniej przytrafiło się panu coś podobnego?

– Nie. Choć jeżdżę na wiele turniejów, nie tylko piłkarskich. W Holandii też podobnego przypadku nie miałem.

Bo u was prawo jest mniej restrykcyjne?

– Według przepisów też nie można jeździć po spożyciu alkoholu na rowerze, choć dopuszczalny limit promili jest wyższy. Tyle że żaden funkcjonariusz nie przywiązuje do tego wagi. W Holandii nigdy nie zatrzymuje się rowerzystów. Słyszałem, że w Polsce też jest to rzadkością.

To nieprawda. Takich kontroli jest sporo.

– I policjanci zatrzymują ludzi bez powodu? To dziwne.

Co panu powiedzieli?

– Że muszę spędzić noc w areszcie, a następnego dnia stanę przed sądem. Wtedy przyjechał tłumacz, a funkcjonariusz miał dla mnie propozycję: albo płacę 2,5 tys. zł i mam roczny zakaz jazdy na rowerze w Polsce, albo 2 tys. i dwuletni zakaz. W Holandii teraz wszyscy o tym mówią. Przed chwilą wypowiadałem się dla jednej z rozgłośni radiowych.

Więcej:

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,11956099,Rowerem_po_piwie__Areszt_dla_holenderskiego_dziennikarza.html#ixzz1y8xf6uyE
 

0

Aleksander Pi

"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."

1837 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758