SPOŁECZEŃSTWO
Like

Apokaliptyczna paranoja

01/03/2014
960 Wyświetlenia
1 Komentarze
19 minut czytania
Apokaliptyczna paranoja

Być może się mylę, ale już dawno zauwazyłem ciekawą z punktu samorozwoju rzecz. Osoby które uwielbiają filmy apokaliptyczne, megahity o zombie, wymarłej ludzkości i zastawionej wrakami autostradzie, mają co najmniej fobię społeczną (stres i niepokój odczuwany w towarzystwie ludzi, zanikający gdy znikają z otoczenia).

0


 

 

Burak, twórca fobii

 

Czy to w wyniku obcowania z chamstwem nie liczącym się z cudzymi emocjami, może w wyniku niemiłych, często drastycznych przeżyć – obawiają się ludzi, boją się tego że ich zachowanie wznieci pożar bólu.
Film apokaliptyczny i wczucie się wyobraźnią w sytuację którą ukazuje, daje sporą ulgę – nie ma ludzi. I owszem, są cuchnące rozkładem żywe zwłoki, ale one nie zranią nas emocjonalnie. Nic nie mówią oprócz trupiego bulgotania, sapania i jęczenia. A nawet gdyby mówiły, jesteśmy nauczeni że boli tylko zranienie słowno – uderzeniowe od żywego ciała, a nie od rozpadającego się, nieżyjącego wazonu na Boskie chabry świadomości. Czy jak się boleśnie wywrócimy na płaskiej drodze, mamy całe życie o o to żal, chęć zemsty na chodniku, pragnienie odwetu? Nie, chodnik nie chciał źle, to my byliśmy tak oderwani od rzeczywistości, tak głęboko zatopieni w myślach że nastąpiła wywrotka. Można szpetnie klnąć, lać krokodyle łzy, ale żal całe życie? Nie. Tymczasem ktoś silniejszy z nas zadrwi, odrzuci nasze gorące uczucia, spoliczkuje nas… i całe życie mamy winnego naszych chorób, nieszczęścia i straconych lat. Niejedną bezsenną, pełną potu, łez i zgrzytających zębów jej poświęcimy.

 

Zombientuzjasta

 

Piszę po sobie, ponieważ jestem fanem tego rodzaju książek i filmów. Typowym ich przedstawicielem jest „Bastion” Kinga czy też jego wieloczęściowa „Mroczna wieża”, której historia dzieje się w mocno nadgryzionym zębem czasu świecie równoległym. Jeśli mnie pytają; Marek, jesteś takim zombi – fanem, a oglądałeś wszystkie sezony the Walking Dead? Moim cynicznym uśmieszkiem zgaszę każdą łunę triumfu, mającą czelność błyskać w ciele modzelowatym śmiałka. O inne hity już nie zapyta, ponieważ wie że pytania tego typu mają tylko jedną odpowiedź – tak, naturlich. Obecnie czytam Cronina „Przejście” i faktycznie, bardzo dobre pióro i wartka, rozwijająca się ku apokaliptycznej grozie akcja.

 

Zadałem sobie bardzo ważne pytanie – dlaczego nurzam się w tak nieprzyjemnych tematach? Zombi to rozkładający się, cuchnący trup łamiący prawa fizyki. Nic nie je a żyje latami, niemal tak samo jak nasze puszyste Panie; po co mi to? Trupia groza to tylko dodatek do pięknego miejsca, gdzie nie ma ludzi i prawa. A gdzie nie ma prawa i są niedobitki ludzkości, kogoś kto nas zrani możemy np. zastrzelić. Proste, naturalne prawa bez potrzeby udawania że nic nas nie zraniło, nie poruszyło. Ranisz i giniesz, proste, skuteczne rozwiązanie. Pusty świat bez ludzkich drwin i cynizmu, więc możemy puszczać bąki, defekować na środku centrum handlowego, onanizować się gdzie zechcemy a w przypływie żądzy kopulować z manekinem wystawowym.

 

Nie trzeba się wstydzić, hamować, znika ciągły, bezustanny lęk przed zranieniem. A gdy spotkamy piękną kobietę? Koniec z kradzieżami kwiatków z przydomowych ogródków, podlizywania się i gierek słownych włącznie z czekaniem do ślubu na coś, co wszyscy duzi chłopcy najbardziej lubią. Możemy ją sobie złapać i używać do gotowania nam i prania, albo zapłodnić jeśli ktoś lubi. Myślę więc że to jest to, co nas przyciąga do tego rodzaju filmów – wolność od bólu krytyki i wzgardy, a także nieskrępowana rozkosz poluzowania ciasnego gorsetu cywilizacyjnych norm. To lepsze wytłumaczenie niż głęboko skrywana nekrofilia; zawsze można skontrować że ktoś jest nekrofobem.

 

Boże, why?!

 

Od lat pracuję także nad inną sprawą. Jak wiemy, podświadomość która zarządza naszą sferą emocji, nie ma logiki. Ma dość niską inteligencję, na poziomie psa bądź polityka, być może trochę niższą. Nie ma poczucia humoru i nie zna się na żarcikach. Co świadomość ciągle myśli, na czym koncentruje uwagę (może na nieszczęściach, a może na czymś przyjemnym) to podświadomość natychmiast przyjmuje w siebie, a po czasie oddaje jako silne emocje bądź życiowe zdarzenia. To opiszę bardzo dokładnie w mojej najbliższej książce – co zasiejesz to zbierzesz, co myślisz, to wróci do Ciebie jako emocja – a Ty wtedy buzia szeroko otwarta, łzy w oczach i pytasz „Boże, czemu?”.

 

A to nie Bóg (jeśli istnieje), a działanie podświadomości. Nie uczą tego nikogo, bo by wyszło jak z każdej niemal strony jesteśmy – przepraszam – dymani. Uczą o Papieżu, aborcji, straszą Trynkiewiczem, Ukrainą i wszystkim co nas stresuje. Każą zgłębiać żywoty świętych, autorytetów i żołnierzy umierających za ropę i dolary, ale żeby zgłębiać siebie, swoją psychikę i to jak działa? Nie, to już narcyzm, egoizm, zakochanie w sobie które jest formalną obelgą. Nie szukaj synek, bo się doszukasz czegoś bardzo, ale to bardzo złego – machają paluchem autorytety. Jasne że złego, dla wszystkich manipulantów i tłustych pająków którym skończy się darmowa wyżerka.

 

Uwaga! Wariat pisze.
Zdaniem chrześcijan, świat istnieje sześć tysięcy lat (a kości dinozaurów podrzucił Bóg, by przetestować naszą wiarę w jedną z wielu świętych książek z papieru). Zdaniem mojej logiki (tu zdania są podzielone, dominuje pogląd że jej nie posiadam) grubo ponad milion lat. Tak, jestem jednym z tych oszołomów, co wierzą w istnienie przed nami wielu cywilizacji. Ale czytajcie dalej, co z tego że wariat skoro ładnie pisze?

 

Od kiedy mamy lodówki i pełne półki jedzenia? Od niedawna. Lekko ponad siedemdziesiąt lat temu, na słynącej z czarnoziemów Ukrainie towarzysz Stalin zarządził głód, w wyniku którego zginęło od sześciu do dziesięciu milionów ludzi. Rodziny by przeżył ktokolwiek zabijały dzieci, by później je zjeść. Szerzył się kanibalizm i sceny rodem z piekła. Ludzie umierali na ulicach miast, miasteczek i wsi; przeżył ten który miał solidny zapas tłuszczu, niską przemianę materii i trochę szczęścia w mieście. Nasza podświadomość zna doskonale te fakty, ponieważ istnieje pamięć genetyczna czy jak ją tam zwał… głód to zmora ludzkości i całkiem realna perspektywa, wystarczy dopuścić do władzy liberałów, komuchów albo korporacje religijne które jak kania dżdżu łakną ludzkiego cierpienia, bo tylko cierpiący chcą opowieści o pośmiertnym raju. Filmy apokaliptyczne (jak też wszelkie newsy) budzą podświadomość z pozorów bezpiecznego letargu, i jednym ze skutków fascynacji apokaliptyką, może być niemożność schudnięcia, potężne tycie. Podświadomość chce się zabezpieczyć – w wypadku kataklizmu przetrwają puszyści, a szczupli, piękni i zgrabni umrą z głodu.

 

Przetrwał i umarł na cukrzycę

 

Podaję to wszystkim tym, którzy interesują się pracą z własną podświadomością pod rozwagę. Sam potężnie dociekam przyczyny, dla której nie mogę schudnąć i jest to jedna z barier na którą natrafiłem. Przekonywanie podświadomości może przynieść skutek, jest to żmudna ale i niosąca wiele zmian w życiu praca. Ja przekonuję swój system emocjonalny w ten sposób, że w razie kataklizmu liczy się mobilność, mniejsza skłonność do urazów – i wszystko to zapewnia mniejsza masa ciała. Na co mi nadwaga jak nie mogę biegać, uciec od zagrożenia, czy w poszukiwaniu jedzenia i leków złamię nogę przeskakując przez niskie ogrodzenie? A co jeśli apokalipsa nastąpi za piętnaście lat, a ja przez nadwagę dorobię się żylaków, cukrzycy i miażdżycy? I co mi z dostępności samic, jak pompka już nic nie napompuje?

 

Balansując teoriami, tezami i faktami, spróbujmy przekonać podświadomość. Jednocześnie warto unikać apokaliptycznych filmów i newsów, a na pewno bajek o końcu świata. Wzbudzają one silny lęk w podświadomości, na które te systemy obronno – emocjonalne różnie reagują. Jeden nie może schudnąć, inny choruje, trzeci wpada w zaburzenia nastroju czy depresję. Lęk to choroba – a jeśli ma wszystko runąć to niech runie – jesteśmy tylko pyłkiem bez znaczenia, w przepastnych kosmosu otchłaniach.

 

Zawsze miałem silne przekonanie, że gdy zniknę stanę się wszystkim. Dziwne, niezrozumiałe, ale pełne ożywczej ulgi.

 

 

—————–

 

 

 

Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski. Zapraszam wszystkich serdecznie na mój fanpage KLIK, Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK.

 

——————

 

 

Jak wiecie, od dwóch dni jest poważna awaria nie tylko mojego serwisu, ale także dotykająca mnie. A więc w skrócie. Wchodzę na swą stronę i dostęp do niej został zablokowany. Wchodzę na meila, by przeczytać następującą wiadomość:

 

„Miś! tabletki nie zadziałały, nie wiem dlaczego!! będziesz tatą, cieszysz się?!”

 

A nie, przepraszam, to nie to 🙂 Oto właściwa:

 

 

Witam, w związku z otrzymaniem zgłoszenia zmuszeni byliśmy tymczasowo zablokować domeny na koncie  ——. Zostały rozpoznane jako domeny phishingowe, uszkodzone.
Ma Pan dostęp do stron po zalogowaniu:
login: —–
hasło: —–

 

Proszę oczyścić konto ze szkodliwych plików – przywrócenie plików z backupu nie jest możliwe, backup jest już zainfekowany. Proszę również zabezpieczyć odpowiednio strony.

 

W pierwszej kolejności proszę przeskanować komputer programem antywirusowym, wykonać aktualizację systemu oraz wszystkich programów (Adobe Flash, Reader czy też Total Commander i inne). Następnie proszę pozmieniać wszystkie hasła dostępowe i nigdzie ich nie zapisywać. Możliwe że trojan/robak wykradł hasło z komputera i przez FTP pozmieniał pliki u Pana na koncie. Inna opcja to dziurawe (stare, od dawna nieaktualizowane) skrypty stron. Sprawdzenie tego trzeba zlecić osobie, która wykonywała strony lub programiście. Gdy to wszystko będzie wykonane – „czysty” komputer oraz strony – proszę napisać do nas odpowiedź na ten e-mail w celu przeskanowania i odblokowania konta. Wykryte zagrożenia znajdują się w plikach domains/wirusy.txt oraz domains/zmieniane_pliki.txt (do 30min. od otrzymania zgłoszenia). Proszę także zapoznać się z tematem – www.wir.vdl.pl oraz www.lzp.vdl.pl

 

 

Obtłuszczone serce Mistrza
Pierwsze co zrobiłem, to złapałem się za serce. Później wziąłem czteropak piwa i zabrałem się za robotę jak mężczyzna. Nawaliłem się i zrobiłem format, ale okazało się że nie działa dźwięk. Na ikonce głośnika jest czerwony krzyżyk, sterowniki działają, kable dobrze podpięte. Robiłem wszystko, włącznie z grzebaniem w biosie (podobno AMD do HDMI i realtek driver się gryzą) i nic nie osiągnąłem. Myślałem że jest jakiś problem po formacie, więc zrobiłem go jeszcze raz – i ten sam problem, tylko że teraz po niezliczonej ilości kliknięć krzyżyk zniknął z ikony głośnika, natomiast nadal nie gra. Podłączam głośniki, słuchawki – nic z tego. Nawet skype wcześniej pokazwał komunikat że nie ma sprzętu, a teraz nic nie pokazuje – mikrofon działa, głośniki nie. To jak ze sprawami z zakresu miłości; jest żelazna wola czynu, sygnał idzie, ale brak reakcji na końcowym odcinku metra, wagonik nieskory do ruszenia w głąb ciemnej, wiele obiecującej pełnej ukojenia ciszy. Myślę że oba problemy rozwiązałaby powabna Pani informatyk, ale skąd taką wziąć?

 

Do tego po ostatnim formacie skasowałem sennik, a cały plik gdzie pisałem swoje teksty został sformatowany i jak moje wszystkie ex, znikł gdzieś na horyzoncie. Cały dzisiejszy dzień pisany artykuł wsiąkł – jakby tego wszystkiego było mało, nie mogę się wyleczyć od trzech tygodni, więc dziś na coraz bardziej spuchnięte gardło zastosowałem augmentin. Życzliwi donoszą że akurat wtedy gdy posypało się zdrowie, nie zareagowałem miło na żądania guru Leszka Żądło KLIK. Muszę to dokładnie przemyśleć, być może coś w tym jest – albo w mojej podświadomości, która może Leszka uważać za guru – świadomość już wie że to zwykły oszust duchowy.

 

Dźwięk sukcesu

 

Dźwięk jest dla mnie ważny, ponieważ w mojej wizji konkretny fachowiec przez skype załatwia mi optymalizację joomli – jest współudzielanie obrazów, kontroluję sytuację a po wszystkim zmieniam hasła i wracam do pracy. Chcę oprócz naprawy samczegoruna załatwić także sprawę ecoego, by powróciły komentarze. Wszystko zaktualizować, ponaprawiać i zamknąć sprawę by móc pisać.

 

 

Komentarze obecnie nie działają z powodu spamu. Jeśli ktoś ich pragnie, proszę napisać na fejsie, pod zajawką tegoż właśnie artykułu. Będę bardzo wdzięczny za każdą pomoc w reanimacji tych dwóch zdechlaków, zombie niemalże – niechże zmartwychwstaną, i wiernie nam ku naszej radości służą.

0

samiec http://www.samczeruno.pl

Mojemu ciału dano imię Marek. Przepchnięto je przez szkołę z tytułem ekonomisty. Teraz te ciało działa jako pisarz, ale kim tak naprawdę jestem, nie mam kurwa bladego pojęcia.

126 publikacje
85 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758