Dziś dyskutowaliśmy w pewnym gronie o antypolonizmie. I doszliśmy do takiego oto wniosku: antypolonizm przejawia się bardzo często w przeregulowaniu prawnym działalności gospodarczej.
Wyłądunek kontenerów w Gdańsku jest tańszy niż w Rotterdamie czy Hamburgu o ponad 1/4. A więc gdański terminal kontenerowy (Deepwater Container Terminal) mógłby być punktem, skąd rozpoczyna się trasa lądowa kontenerów po Polsce i tranzyt do sąsiednich krajów. Jednak tak nie jest. Tymi punktami są wspomiane porty rotterdamski i hamburski.
Sojusz G6, czyli organizacja zrzeszająca największych armatorów kontenerowców, niedawno zrezygnowała z planów włączenia do swoich tras Gdańska. Powodem rezygnacji było właśnie przeregulowanie prawne. Były to: odstraszające przewoźników przepisy fiskalno-celne (powodujące zmniejszenie wydajności przeładunku w DCT) i nadmiernie restrykcyjna ustawa o ruchu drogowym (tranzyt!).
W efekcie polskie firmy mniej zarabiają, zaś państwo otrzymuje mniej podatków. Wszystko dlatego, że ustawodawca i urzędnicy stanowczo przesadzają w komplikowaniu życia przedsiębiorcom działającym w Polsce (naszym i obcym) i w konsekwencji rykoszetem obrywa cały system gospodarki narodowej. A to właśnie jest antypolonizm w praktyce: szkodzenie interesowi narodowemu Polski w gospodarce.