Ta opowiesc mowi o jednej z tych „zapomnianych dusz”, ktore to przezyly swoje ciezkie zycie i na starosc zabraklo im tego, co najcenniejsze – skrawka ziemi ojczystej oraz polskiej mowy.
Katarzyna
Katarzyna to malutka kobieta..Kiedy tak lezy w wysokim lozku na jednym boku, albo oparta o poduszki na plecach – mozna by pomyslec, ze to duze dziecko. Bo faktycznie zajmuje tyle miejsca na swiecie co 12 letnia dziewczynka… Chyba zawsze byla drobna i mala, ale teraz wydaje sie jeszcze mniejsza …Jest przy tym prawie chuda , bo nie ma apetytu i poniewaz nie ma takze zebow je rozmemlane papki podawane jej zamiast posilkow. Szczegolnie rano, kiedy usadzaja ja podparta poduszkami do sniadania wyglada w wielkim "sliniaku" jak duze straszne dziecko… bo Katarzyna moze i byla kiedys niebrzydka, ale teraz w wieku 81 lat jest pomarszczona, bezzebna, ma wyleniale wloski, male oczka za olowianymi powiekami i rysy twarzy stezale i smutne…Na pewno nigdy nie bylo w jej zyciu zbyt wielu radosci a teraz tym bardziej jest jej nie do smiechu, bo nie moze ani chodzic, ani przesunac sie smodzielnie na lozku – jest sparalizowana…
Oprocz tego nie czuje potrzeb naturalnych i rano po umyciu jej, nakladaja jej pieluche, zmieniana w dzien i na noc, bo Katarztyna duzo pije i pieluchy szybko nasiakaja i podsmiarduja .. W papierach zanotowano, ze jest z pochodzenia Ukrainka, ale jako miejsce urodzenia widnieje Polska …i Katarzyna mowi po polsku, wyjasniajac, ze jej ojciec byl wojskowym i ze mieszkala w ¨Polsce…Ofiara zawieruchy wojennej przywiana przez uchodzcza fale zostala takze , zeby zyc "lepiej" . Trafila do domu starcow poniewaz opieka spoleczna zasygnalizowala, ze jej syn( chyba najmlodszy) wymusza na niej kupowanie alkoholu, ktory wypija wspolnie z matka. Jej dom byl brudny, zaniedbany a ona w oparach wodki i wina przezywala przedwczesna starosc .. Teraz zas wyglada o wiele starzej niz wskazuje jej metryka ..Podobno synek alkoholik czasami przemyka sie takze do domu stacow z buteleczka mocniejszego trunku , ale personel ma za zadanie przeganiac go.
Biedna Katarzyna, lezy tak bezwladnie na lozku, ubieraja ja i rozbieraja, sadzaja w fotelu, ktory ustawiaja czasami na korytarzu,zawoza na obiad , zawiazuja sliniak i dopiero wtedy siega po noz, widelec lub lyzke, bo tyle jej zostalo, ze je samodzielnie malymi keskami, bez radosci, smaku potraw, zagaszona i wypalona od wewnatrz. Mowi niewiele, ale z checia odpowiada po polsku i nawet cos tam wyjasnia.Jest jak to usychajace drzewko, ktore ma jeszcze kilka lisci, jeszcze ciagnie soki z gleby, ale poniewaz wyroslo na piszczystym, zlym terenie powoli zamiera.Nie reaguje specjalnie na troske o nia, bo wie, ze to nie jest reakcja czyjegos serca, ale zreczne, zawodowe rece, ktore umyja takze jej sasiadke z drugiego pokoju – z podobna obojetnoscia , tyle ze zmienia rekawiczki jednorazowe aby zmienic jej pieluche … Mozna powiedzec, ze nie akceptuje juz zycia, ale jeszcze nie zgodzila sie na zupelne obumarcie …Zamiera z dnia na dzien, zanika pomalu ale skutecznie, az wyschnie jej suchy i brzydki odwlok.Jest smutna i wygaszona. Oglada na okraglo telewizje , czasami zerka co sie dzieje na korytarzu, czasmi nawet nie chce, zeby ja wywozono z pokoju. Silniejsze jej reakcje budzi jedynie pojawianie sie sasiadki , Genowefy.To smutny pokoj: Katarzyna bez "ciala" ale z dobrze prospeujacym mozgiem i bezmozgowa, zdrowa i silna Genowefa – nasuwa sie mysl, ze moznaby jeszcze z tych dwoch istot stworzyc cos – ale jest juz przeciez za pozno na cokolwiek.
Katarzyna nadstawia szczegolnie ucha, kiedy Genowefa zaczyna spiewac swoje przyspiewki – i widac ze powtarza za tamta, ze nuci cichutko z radoscia.
Tego dnia Genowefa byla dziwnie podniecona, cos tam mruczla , przyspiewywala , wiec Katarzyna takze podekscytowana podczas, kiedy kolejne sprawne rece myly jej schorowane cialo zaspiewala :
Jeszcze Polska nie zginela, poki my zyjemy ..
Wowczas dolaczyla do spiewu Genowefa i na dwa glosy wyspiewywaly hymn polski z takim przejeciem, ze mogli go im pozazroscic wielcy patrioci.. I byc moze sercem i myslami byly wowczas obie w kraju rodzinym, dziecinstwa, pieknosci, zdrowia i mlodosci – obie byly mlodymi, zakochanymi dziewczynami, moze zrywaly kwiaty na lece, kapaly sie w rzeczce, moze robily cos zupelnie innego, ale w tej chwili bylo im z tym dobrze – bo byly ponad obskurnym pokojem z tanimi meblami i obojetnymi ludzmi, ktorzy wykonywali za nie niezbedne, zyciowe czynnosci .. Byly w kraju rodzinnym, w Polsce …
Marsz, marsz Dabrowski, z ziemi wloskiej do Polski
Za twoim przewodem, zlaczym sie z narodem…
W przestrzeni mojego bloga zbanowani, czyli odrzuceni z roznych powodow, maja swoja druga szanse na - wyjasnienie sprostowanie dodanie przekazanie obrone . Zamiast emocji proponuje wiec analize oraz rozsadek i wymiane mysli.